Muzyka, taniec, graffiti, streetowe sporty takie jak parkour czy deska, słowem – ulica. Wszystko to, co określa nasz styl, określa również moda. Wiesz to, jeśli spędziłeś choć trochę czasu na streecie. Moda pozwala wyrażać siebie i kreować swój własny, niepowtarzalny uliczny lajfstajl.
Ciuchy to nieodłączny element streetowego artu i stylu życia. W zasadzie stanowią jego bazę. Wystarczy wyobrazić sobie próbę malowania wholecara albo muralu w nieodpowiednich ciuchach. Łatwo o wpadkę, jeśli nie masz gdzie schować puchy albo zwyczajnie twój ubiór nie ułatwia ci szybkiego przemieszczania się. Spróbuj uprawiać parkour albo freerunning bez odpowiednich butów, albo jeździć na desce w wąskich spodniach. O breakdance już nie wspominając. Cała kultura streetowa jest powiązana z modą. A każdy jej członek reprezentuje ulubione marki. Wkrada się tu pewien element lansu, ale jak to w życiu: żeby zaistnieć trzeba rzucać się w oczy.
W streecie nie chodzi o to, żeby podążać za trendami kreatorów mody. Dobre brandy i tak pozostają poza mainstreemem. Chodzi o wygodę, funkcjonalność i pewną oryginalność. Na to postawiły brandy takie jak Billabong, Iron Fist, Quicksilver, Roxy, Toon Star, Amplified, DC, Etnies, Hustler czy Toonstar. Dają możliwość zarówno dziewczynom, jak i chłopakom uprawiać ulubione sporty, tańczyć dancehall i jednocześnie dobrze i oryginalnie wyglądać nie tylko na imprezie ale także „na codziennym streecie”.
Oprócz użyteczności, marki odzieżowe stawiają na niesztampowe wzory. Wiadomo, że dobry beatboxer i tak przyciągnie uwagę przechodniów, ale dobry i dobrze ubrany beatboxer przyciągnie także uwagę dziewcząt. Marki prześcigają się więc w tworzeniu niebanalnych wzorów. Widać to zwłaszcza na t-shirtach ozdobionych pełnymi przekazu napisami i atrakcyjną grafiką. Toonstar prezentuje na przykład serię koszulek z bohaterem „drużyny A” - Mr T, a jeśli ta grafika nie wyraża ciebie, to zawsze możesz zaprezentować się dosadniej, zakładając koszulkę marki Hustler z napisem „Hustler”. Wtedy nikt nie będzie miał wątpliwości, kto jest prawdziwym królem ulicy.
Styl miejski to nie tylko domena nastolatków. W ubrania londyńskiej marki Amplified ubierają się takie sławy jak Dawid Beckham, Jessica Alba, Megan Fox, Benicio Del Toro czy Jessica Simpson. Także wśród polskich celebrytów zdarzają się fani vintage i rock wear. Dla Chylińskiej, Wojewódzkiego, Majdana czy Dody, koszulki „koncertowe” to także element codziennej stylówki a nie tylko okolicznościowego ubioru. Marki współpracują często z wytwórniami, dzięki czemu ich oryginalne propozycje prezentowane są niejednokrotnie bezpośrednio przez wykonawców. Każdy prawdziwy fashion hunter wie w czym chodzi jego idol. I nie chodzi o kopiowanie, ale o markę, bo streetowiec i tak poszuka wzoru którego jeszcze na nikim nie widział.
Marka jest wyrazem osobowości, dlatego snowboardziści czy surferzy uwielbiają streetowe marki jak DC, Roxy czy Quicksilver. Te brandy uosabiają luz, wygodę, bezpretensjonalność i niesztampowy wygląd. Fani alternatywnej muzyki także szukają czegoś co pozwoli im wyrazić klimat i specyfikę rocka czy hip hopu, szukają więc ciuchów marek takich jak Iron Fist. Dlatego skateshopy, zarówno te w realu jak i te wirtualne mają się dobrze, jeśli tylko potrafią z całej gamy streetowych marek wyselekcjonować te z najlepszymi kolekcjami i najbardziej oryginalnymi wzorami. Według właścicieli skateshopu Pro Street, kluczem do właściwej strategii jest danie klientom możliwości wniknięcia w urban style:
„Naszą misją było stworzenie sklepu, który nie sprzedaje zwykłych rzeczy, których rynek jest pełen. Mamy mocną selekcję na zamawiane ciuchy. Mało tego: poszukujemy marek, które w jakiś sposób są powiązane ze stylem życia, muzyką i sportem, takie jak ROXY, Quicksilver, Billabong Iron Fist czy Amplified. To nie jest sklep dla wszystkich, to sklep dla ludzi "pro", którzy wejdą na http://prostreet.pl/ i zobaczą t-shirt Iron Fist z wielką trupią czaszką, motylkami na dole i z płomieniami po bokach, albo sweter z naszywka w stylu vintage "QKS" z Quicksilvera sportowy i elegancki jednocześnie, albo bluzę Billabonga całą w różnych zdjęciach i powiedzą: to jest to! Bo nie boją się ubierać fajnie i odważnie..”
W streetowej modzie ważne są dodatki, głównie buty. Muszą być wygodne i dawać bezpieczeństwo, a jednocześnie pasować do reszty ubioru. Dlatego marki prześcigają się różnokolorowych modelach i dziwnych rozwiązaniach, jak sekretna kieszonka na zamek w języku buta, do której możesz schować coś, co nie powinno zostać znalezione przez niepowołane osoby. Buty to także element charakterystyczny. Dobry fashion hunter ma ich pełną szafę, ale ostatecznie więcej kupuje się ciuchów, dlatego do wyboru butów należy specjalnie się przyłożyć. Amerykańskie firmy Etnies i DC (przejęty przez Quicksilvera) przodują w produkcji butów dla niezależnych dziewczyn i chłopaków. Warto śledzić najnowsze kolekcje, bo producenci przechodzą samych siebie w designie.
Szanujący się uliczny hunter wie jak czuć się swobodnie a jednocześnie wyglądem wzbudzać zainteresowanie i respekt. Pomagają mu w tym liczne zachodnie firmy, których kolekcje docierają na polski rynek. Wybór jest coraz większy, ale ulicznych zajawek także przybywa. Aby się w nich odnaleźć, warto być na bieżąco i zachować indywidualność. Bo wiadomo: moda ma wiele twarzy, ale stylówka streetowca tylko jedną - jego własną.