Aifowy.blox.pl to pierwszy blog, który chcemy zaprezentować w nowym, modowym cyklu o polskich szafiarkach. Jego autorka, Anita jest najlepszym przykładem na to, że podejście do mody może być zarówno profesjonalne jak i bezpretensjonalne. Na swoim blogu nie tylko prezentuje wybrane zestawy, ale także opowiada o swoim fascynacjach – muzyką, fotografią, czy po prostu urokliwymi chwilami codzienności, przekazując zawsze ogromne ładunki optymizmu. Oprócz tego, że na Aifowym występuje w roli modelki, zajmuje się także fotografią mody, współtworząc tandem Bubble Factory. Mówi o sobie, że jest "Szurniętą hippie urodzoną w złej dekadzie, niespełnioną gwiazdą rocka i niepoważną marzycielką”.
Nie będę oryginalna, jeśli spytam na początku, od czego zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem...
Samo blogowanie nie jest mi obce już od wielu lat. Poza Aifowym prowadzę innego, bardziej prywatnego bloga, a przed nim było jeszcze kilka, gdzie wylewałam swoje frustracje i dzieliłam się amatorskim i jakże popularnym, młodzieńczym buntem. W szkole miałam problemy z pisaniem wypracowań i ktoś mi powiedział, że pamiętniki to najlepszy sposób na ćwiczenie - miał rację. Bloga modowego natomiast założyłam, gdy zaczęłam pracować jako redaktor portalu o modzie. Chciałam się więcej o tej dziedzinie dowiedzieć i podczas moich poszukiwań trafiłam na zjawisko, wtedy jeszcze mało popularnych, szafiarek. Zaintrygowana blogiem Ryfki (www.szafasztywniary.blogspot.com) i modowym blogiem Harel (www.harel.blox.pl) postanowiłam stworzyć swój własny stylizacyjny notatnik. Pracę rzuciłam już ponad rok temu, a zainteresowanie modą zostało.
A sama moda? Czym jest dla Ciebie? I kiedy nadszedł moment, kiedy stwierdziłaś, że jednak zajmie ona dosyć szczególne miejsce w Twoim życiu?
Nie powiedziałabym, że moda zajmuje szczególne miejsce w moim życiu, a bynajmniej nie w formie stricte ciuchowej. Na pewno istotna jest dla mnie fotografia mody, a to można ze sobą połączyć. Sama moda jest dla mnie dodatkiem do codzienności, nie uzależnieniem. Nawet nie fascynacją, a raczej puszczeniem oczka i pstryczkiem w nos dla banalności i szarości.
Na kim najchętniej się wzorujesz? skąd czerpiesz inspirację?
Pomysły na stylizacje czerpię głównie z modowych edytoriali, blogów z modą uliczną i czasem od koleżanek ‘po fachu’ - innych Szafiarek.
Internautkom znana jesteś nie tylko z prowadzenia bloga - zajmujesz się też fotografią, o czym możemy się przekonać oglądając stronę i blog BubbleFactory (www.bubblefactory.pl, www.bubblefactory.blox.pl). Skąd pomysł na taką formę artystycznego spełnienia?
Pewnego słonecznego popołudnia zapytałam swoją przyjaciółkę, dlaczego nie można robić tego co się kocha i jednocześnie spróbować z tego żyć. Kilka lat później zaryzykowałyśmy. Zdjęcia robiłam już wcześniej, jednak dopiero jak wciągnęłam w to Anię zrozumiałam, że w siostrzanym duecie drzemie prawdziwa siła.
Czy czujesz, że fotografując przedstawiasz inny, lekko odrealniony świat, w którym wiele z nas chciałoby się znaleźć? Bubble Factory ma bowiem świetne opinie od Internautek, Wasze zdjęcia są tak urokliwe i klimatyczne, że sama patrząc na nie miałabym ochotę wcielić się w rolę modelki..!
Mam nadzieję, że jest właśnie tak...! Od samego początku nie chciałyśmy bawić się w reporterki zdające surową relację z przyziemnej rzeczywistości. Wychodzimy z założenia, że w dzisiejszych czasach zbyt popularne stało się wyciąganie brudów, smutku i cierpienia. Naszym buntem i sprzeciwem są nasze zdjęcia. Bajkowe, lekkie i oniryczne.
Czy fotografowanie jest tym, czym rzeczywiście chcesz zająć się na poważnie i traktować je nie tylko jako przyjemność, ale również jako najlepszy sposób na życie?
Myślę, że tę decyzję podjęłam już jakiś czas temu i była to najlepsza decyzja w moim życiu, mimo że czasem wcale nie jest łatwo.
Dobrze wyczytałam, że teraz mieszkasz we Wrocławiu? Jak oceniasz sposób ubierania się wrocławianek? czego im brakuje a jakie są dobre strony ich sposobu ubierania się?
We Wrocławiu mieszkam około roku i ciężko mi oceniać wrocławianki. Na pewno jest to na chwilę obecną moje ulubione duże miasto. Więcej w nim luzu i dystansu, ludzie wydają się przyjaźniejsi. Co do ubrań – na ulicach jest więcej prawdziwości, mniej zadufania. Jak mówią słowa pewnej polskiej piosenki: „Jest dobrze, ale nie najgorzej jest.”
Marta Kaprzyk
fotografie pochodzą z bloga http://aifowy.blox.pl/html
fotografie pochodzą z bloga http://aifowy.blox.pl/html