Paul Poiret - król mody

To co nam się często wydaje w modzie trendy, wszystkie nowinki z pokazów, takie jak wysoka talia, wyszczuplające szwy, folklorystyczne wstawki, połączenie czarnego za złotem, wszystko to zrobił sto lat temu jeden człowiek - Paul Poiret. Był na tyle odważny, że sam siebie nazwał „królem mody”. Najciekawsze, że tak naprawdę wcale nie przesadzał.
/ 03.09.2007 06:55
To co nam się często wydaje w modzie trendy, wszystkie nowinki z pokazów, takie jak wysoka talia, wyszczuplające szwy, folklorystyczne wstawki, połączenie czarnego za złotem, wszystko to zrobił sto lat temu jeden człowiek - Paul Poiret.

Był na tyle odważny, że sam siebie nazwał „królem mody”. Najciekawsze, że tak naprawdę wcale nie przesadzał. Projektował przepiękne ubrania i był sprawcą uruchomienia wielkiej machiny mody: z pokazami, sławnymi modelkami i po raz pierwszy w historii perfumami podpisanymi nazwiskiem krawca. Z jego wspaniałych pomysłów po cichutku korzystają wszyscy współcześni. Już jako dziecko zbierał resztki materiałów i szył ubranka dla lalek Karierę projektanta mody rozpoczął w 1899 r. u Douceta, w 1901 r. przeniósł się do Wortha. Trzy lata później miał już własny salon.

amskie stroje u schyłku secesji to szczyt niewygody. To czas sylwetki w kształcie litery S, a więc mocno ściągnięta gorsetem talia. Lekarze higieniści bili na alarm i zalecali odrzucenie gorsetów ze względów zdrowotnych. Dopiero krawiec Poiret, poszukując nowych form piękna, pozwoli kobietom swobodnie zaczerpnąć powietrza. Bóg stworzył kobietę, Poiret ją ubiera – to było jego hasło. Zerwał ze wszystkimi obowiązującymi w modzie kanonami, zaprojektował nowoczesny stanik oraz wprowadził uproszczoną linię stroju i dodatków. Kilka lat później nastąpił drugi przełom. Projektant inspirowany „Baśniami tysiąca i jednej nocy” zaczął tworzyć stroje z motywami sztuki wschodu i przyczynił się do mody na orient. Dążył do zespolenia sztuk plastycznych z krawiectwem, zatrudniał znakomitych rysowników i malarzy. Dla niego wzory na tkaninach robili najwięksi ówcześni artyści.

Wybuch I wojny światowej kładzie kres panowaniu Poireta. Kobiety potrzebowały strojów mniej luksusowych, a bardziej praktycznych. Karierę wówczas zaczyna robić Coco Chanel i jej prosty kostium. Ostatnie triumfy projektant święcił w 1925 r. na wielkiej paryskiej wystawie Art Déco. W kilku pawilonach prezentował stroje, wachlarze, kapelusze, parasolki, biżuterię. Wielki kryzys oznaczał ostateczną ruinę jego domu mody, a później ogłoszenie bankructwa. Resztę życia wielki człowiek Paryża spędził żyjąc z zasiłku dla bezrobotnych.

stylistka Izabela Jabłonowska

Redakcja poleca

REKLAMA