W tej pierwszej plasują się Julia Pietrucha i Joanna Osyda. Ta pierwsza założyła cekinową mini , zapinaną na szyi, która wyjątkowo nie schlebiała jej figurze - uwydatniła szerokie ramiona i poszerzyła kark, niestety także nieładnie odsłoniła nogi, które choć zgrabnie w tej długości wyglądały wyjątkowo niekorzystnie. Kreację mogły jeszcze uratować seksowne, wysokie szpilki, ale zamiast tego aktorka założyła pantofelki jak z szafy babci i mocno błyszczące cieliste rajstopy.
Przy Julii, Joanna Osyda wypadła lepiej, ale i tak udało jej się postarzyć o co najmniej 10 lat. Niezbyt dobrze dopasowana sukienka - ulubiony weselny krój pań po 40-stce, za duża kopertówka i ten same- błąd co u poprzedniczki - kiepskie buty i rajstopy. Szkoda takich ładnych, młodych dziewczyn, na takie kreacje.
1
z
1
fot. ONS
W drugiej kategorii znalazły się Monika Richarson i Renata Dancewicz. Zamiast podkreślić swoje świetne figury i pokazać, że mimo wieku są nadal sexy wybrały kreacje, które skrzętnie to ukryły.
Obydwie wyglądały ciężko i nieco pretensjonalnie. Richardson ratował jeszcze świeży makijaż, ale czerwona szminka Dancewicz dodała jej kilka niepotrzebnych lat. Plus za kolorową kopertówkę, która przełamała czerń sukni aktorki.
Obydwie wyglądały ciężko i nieco pretensjonalnie. Richardson ratował jeszcze świeży makijaż, ale czerwona szminka Dancewicz dodała jej kilka niepotrzebnych lat. Plus za kolorową kopertówkę, która przełamała czerń sukni aktorki.