Czas słodkich baby doll minął bezpowrotnie, lata 60. przestały inspirować, a na tapetę powróciły lata 80. i 90. Power dressing, czyli charakterystyczne dla lat 80. przebieranie się za faceta (poduszki, upiorne garnitury i kostiumy), w tym sezonie zyskał nowe znaczenie. Strojem nie walczy się już o równouprawnienie, tylko o dominację. Modelki na pokazach wyglądają agresywnie, nawet w wyrafinowanych kreacjach stylizowanych na haute couture nie przypominają dam z otoczenia Yves Saint Laurenta. Moda ma być rewolucyjna, ale z klasą. Wzorowana na klasycznych projektach największych krawców, jest nowatorska i swoimi propozycjami wykracza daleko w przyszłość.
Dominatrix, czyli mieszanina stylu silnej kobiety lat 80. i futuryzmu, to najnowsza propozycja projektantów. Całkowicie spełnia oczekiwania pewnych siebie, nonszalanckich kobiet. Czerń, pióra, ćwieki, lateks, dopasowane fasony (koniecznie z podkreślonymi ramionami i talią) to manifest władzy i seksualności.
Jesienią uwodzi się ubraniem, nie tandetną golizną. Zakryte od stóp do głów, w pedantycznie skrojonych płaszczach lub stylowo udrapowanych swetrach femme fatale stają się niepokojąco atrakcyjne. W męskich garniturach a la dandys lub ciuchach oversize (celowo za dużych) nadal zwracają uwagę. Nawet pozornie bezkształtnym spodniom albo marynarce dodają charakteru. Oddalone od rzeczywistości, w swoich perfekcyjnych stylizacjach są niedostępne i przez to tak bardzo pożądane.
Mocne kolory z najnowszych kolekcji tylko podsycają te żądze. Czerwień, fiolet, żółć, pomarańczowy są jak afrodyzjaki. Ujęte w ramy prostych fasonów, zamiast kokietować, otwarcie zapraszają do męsko-damskich gierek, w których kobieta na pewno nie będzie ofiarą. Drapieżne desenie od lat kojarzone z łatwym seksapilem dzisiaj zyskują na jakości. Zamiast podrzędne tancerki ubierają prawdziwe fashionistas, panterkowy wzór na futrach, sukienkach, spódnicach z pokazów wygląda stylowo i z klasą. Bo współczesna kobieta nie chce już być pluszową zabawką projektantów, ma silną osobowość, lubi rzeczy świetnej jakości i skutecznie używa swojej broni kobiecej. Jest jak facet, tylko chodzi w szpilkach i maluje usta na krwistoczerwono.
Anna Jurgaś / Viva!Moda