Przed wami Michał Witkowski, który w rozmowie z naszą redakcją zdradza nam swoje poglądy na temat mody i stylu. Autor bestsellerowych książek tj. "Lubiewo", czy "Drwal" od niedawna znany jest również jako blogger modowy i lew salonowy. Jego barwna postać budzi w rodzimym show biznesie wiele kontrowersji, dlatego postanowiłyśmy przybliżyć wam jego jakże ciekawą sylwetkę.
Polki.pl: Czy zawsze byłeś ekstrawagancki?
Nie. Miewałem takie okresy, ale pomiędzy nimi rządził styl na grzecznego chłopca. Naprawdę ekstrawagancko mogłem się ubierać dopiero od czasu, kiedy przeciągnąłem grubą krechę pomiędzy tymi ubraniami na występy publiczne, a spokojnymi czerniami na co dzień.
A jak wygląda twoja szafa na co dzień?
Na co dzień ubieram się nieco inaczej, ponieważ nie należę do osób, które muszą wynosić śmieci w Moschino. Uważam, że prawdziwa elegancja polega też na stosowności do okazji. Jeśli jadę po zakupy do Tesco, nie chcę, aby wszyscy zwracali na mnie uwagę i mnie szarpali o autografy. Wolę ukryć się w tłumie. Noszę rzeczy czasami nawet tych samych projektantów, ale w miarę proste i czarne. Np. czarna bluza Paprocki & Brzozowski czy Filippa K.
Moda polska rośnie w siłę, gdzie radzisz robić zakupy?
Jest coraz lepiej. W Warszawie jak grzyby po deszczu wyrastają butiki z młodych polskich projektantów. Jest oczywiście Vitkac, a w nim Likus Concept Store. W galeriach są sklepy Rage Age by Czapul. Jest też kilka miejsc, których nie chcę wyjawiać, bo wolę, aby tam nie było tłoku... Natomiast prawdziwa rozpacz to fakt, że butik Comme des Garcons całkiem już wyprowadził się z Warszawy. Są butiki na Mokotowskiej, Przybylski, Ossoliński, jest Plac Trzech Krzyży z Zegną, z Burberry, z Trussardim...
A może zdradzisz nam swoje ulubione marki, czy projektantów?
Nie interesuje mnie, ile zapłacę za dany przedmiot i czy to jest przecena czy kompletnie nowa kolekcja. Jeśli już coś mi się podoba (a wcale nieczęsto), to muszę to mieć. Kolekcjonuję ciuchy i dodatki, jak inni obrazy. Nie pozbywam się po sezonie, tylko używam jeszcze po dziesięciu latach. Mam ciuchy Arkadiusa, które są tak zwanymi samplami, nigdy nie weszły do produkcji, istnieją w jednym egzemplarzu, w którym chodził na pokazie model. Mam suknię Arkadiusa (nie chodzę w niej, ale modlę się do niej). Uwielbiam Comme des Garcons, Hektor & Karger, Ferragamo, Balenciagę, Ricka Owensa, Garetha Pugha, Driesa van Notena (gdzie go kupić w Polsce?!), Moschino, dSquared2.
Czy poznałeś, któregoś z tych designerów?
Oczywiście, wszystkich! (śmiech). Poza tymi projektantami, którzy są na Fashion Weeku w Łodzi i warszawskich imprezach, czyli Jemioł, Baczyńska, Stróżyna itd., znam oczywiście Arkadiusa, z którym swego czasu jeździliśmy po całym świecie. Czasami wspólnie z projektantem robimy coś specjalnie dla mnie, tak jak wynikiem kooprodukcji z Kamilem Sobczykiem jest mój płaszcz na zimę :-)
Twoja ikona stylu?
Lady Gaga. Madonna. Myślę, że te laski wiedzą, co robią. Co wcale nie znaczy, że muszę je naśladować. Sam chcę stworzyć coś swojego i stać się ikoną :-)
Skąd ta fascynacja modą? Zazwyczaj jesteś kojarzony z zupełnie inną branżą.
Dla mnie moda jest sztuką. A więc nie odbiega daleko od literatury. Jest sposobem wyrażania siebie, swojej tożsamości, swojego gustu poprzez estetykę. Tak samo, jak proza. Chcę pokazać światu, jak ja widzę piękno. Zaczynam więc od tworzenia stylizacji dla siebie.
Kiedy zacząłeś chodzić na pokazy mody?
Kiedy po praz pierwszy przeniosłem się z Wrocławia do Warszawy okazało się, że nikt mi nie daje zaproszeń na pokazy, że nie da się tam dostać. Musiałem kombinować. Dokładnie pamiętam „wchodzenie” na pokaz Paprockiego & Brzozowskiego z Jacykowem, jako „para”. Od tamtego czasu już było mi łatwiej o zaproszenia, ale zupełnie z górki mam dopiero teraz.
Wspomniałeś wcześniej o Arkadiusie, czy masz "przyjaźnie" w tej branży?
W tej chwili mogę powiedzieć, że znam polskie środowisko, tym bardziej, że jest ono małe. Arkadius obecnie nie zajmuje się modą, tylko w Brazylii projektuje domy i robi artystyczne zdjęcia (bardzo piękne!). Ale to jest tak. Kupuję ciuch polskiego projektanta, o którego istnieniu dowiaduję się w chwili zakupu. Pokazuję się w nim na imprezie. Zamieszczam na facebooku zdjęcie. Po godzinie przychodzi cudowny list od tego projektanta, w którym on „cieszy się” i chce uszyć coś „specjalnie dla mnie”. To jak mam ich nie znać?
A na koniec pytanie o plany na przyszłość. Kiedy będziemy mogły przeczytać Twoją nową książkę?
Moda i literatura. Chcę przede wszystkim skupić się na swoim blogu fashionpatology.com. Chcę podjąć współpracę z Hektor & Karger. Chcę popracować nad swoim stylem, aby stać się bardziej rozpoznawalnym. A nowa powieść ukaże się już w maju nakładem „Świata Książki” i jest to 2 część trylogii kryminalnej „Drwal”. Owszem, są w niej motywy krawieckie i modowe, jak najbardziej...