Ukończenie obydwu tych uczelni bardzo mocno wpłynęło na kształtowanie mojej osoby jako projektanta mody. Liceum Plastyczne tzw. ‘Plastyk’ rozwinęło u nie zmysł plastyczny oraz umiejętność widzenia kompozycji. Studia natomiast dały mi bezcenną praktykę i rzemiosło, którym cały czas się posługuję. Przede wszystkim dzięki temu, że mogłam wyjechać do innego kraju, aby się kształcić przeszłam swoistą szkołę życia i charakteru.
Byłaś również wyróżniona naukowym stypendium oraz nagrodą za pierwsze miejsce w konkursie plastycznym 'Absolut Beach'. Brałaś też udział przy organizacji 'Fashion Week Miami', gdzie asystowałaś przy wybiegach takich marek jak Chanel, Prada czy Moschino. Może opowiesz nam jakąś branżową anegdotę, która miała miejsce podczas tych wydarzeń?
Tak, to prawda. Dzięki stypendium, które dostałam już po pierwszym semestrze mogłam sfinansować wszystkie podręczniki i pomoce naukowe na uczelni. A był to niemały wydatek..
Biorąc udział w Fashion Week Miami faktycznie byłam świadkiem przeróżnych sytuacji. Jedną z nich, która najbardziej zapadła mi w pamięci to moment przebiórki modelek podczas trwającego pokazu Moschino. Wiadomo, że już sam fakt uczestniczenia w pokazie takiej marki był dla mnie dużym przeżyciem, ale jak moja modelka przebierając się pomyliła buty i wyszła w dwóch innych na wybieg to myślałam, że zemdleje z nerwów. Tkwiłam tak więc w jednym miejscu nieruchomo i czekałam na konsekwencje. Okazało się, że ta kreacja dostała największe owacje, a prasa następnego dnia postrzegła to jako nowy, nowatorski styl. Jak widać i takie sytuacje mogą mieć dobre zakończenie.
Po ukończeniu studiów w Stanach Zjednoczonych wróciłaś do kraju, gdzie zajmujesz się projektowaniem i indywidualnym ubieraniem kobiet w swoim ATELIER. Po kolejnych prezentacjach kolekcji własnego autorstwa zdobyłaś uznanie wielu znakomitych osób ze świata kultury, sztuki, polityki i biznesu. Kim są Twoi indywidualni klienci, a do kogo adresujesz swoje kolekcje?
Moi indywidualni klienci to przeważnie ludzie sukcesu, którzy bardzo serio traktują swoją pracę, a przy tym i wygląd. Są to głównie właściciele prywatnych firm, prawnicy, dyrektorzy dużych placówek, osoby, które na co dzień mają styczność z klientem. Oprócz nich w moim ATELIER pojawiają się również osoby publiczne tj. Edyta Górniak, Otylia Jędrzejczak, Joanna Horodyńska, Katarzyna Obara, Wanda Rapaczyńska, Kasia Zielińska i wiele innych.
Moje kolekcje znajdują odbiór u obydwu grup, gdyż zawsze zawierają elementy stroju dziennego i wieczorowego, koniecznie ekskluzywnego, bo to najbardziej moi klienci sobie cenią.
Jesteś utalentowana plastycznie, zdobyłaś wszechstronne wykształcenie pozwalające na profesjonalne projektowanie ubioru. Co myślisz o asortymencie marek sieciowych, takich jak H&M, Reserved, Orsay czy Zara?
Są to bardzo różne marki i trudno je porównywać bezpośrednio. Asortyment tych sieci jednakże jest dość szeroki i zaspokajający gusta wielu. Natomiast zawsze będą markami konfekcyjnymi i jeśli chcemy wyglądać oryginalnie i unikatowo to z pewnością trzeba wtedy wybrać szycie na miarę, gdzie jest dowolność w doborze fasonu, koloru i materiału.
Czy Polakom brakuje fantazji w sposobie ubierania się?
Myślę, że nie. Co raz więcej osób zwraca uwagę na sposób ubierania się i poświęca temu czas. Jedyne czego nam brakuje to akceptacji siebie i innych w nowym, bądź odważniejszym wizerunku.
Dlaczego tak się dzieje?
Jesteśmy chyba jeszcze za mało otwarci na świat i mamy dużo kompleksów. Wszystko to czego w krajach zachodnich czy też Płn. Ameryce ludzie się wyzbyli. Sama się przekonałam o tym obcując z inną kulturą.
Projektujesz sama dla siebie czy korzystasz z innych możliwości?
Ja sama jestem typem sportowym, co akurat pomaga mi w pracy. Na co dzień ubieram się oczywiście w różnych markach, ale zawsze zwracam uwagę na materiał i wykończenia ubrania. Jeśli chodzi o wyjścia wieczorowe czy galowe to nie wyobrażam sobie, żebym nie poszła w swojej kreacji.
Chociaż wydaje mi się, że znam odpowiedź, to zaryzykuję i zapytam się. Czy warto w szafie trzymać modowe cudeńka, z nadzieją że znów powrócą?
Fason może tak, ale często się zdarza, że tkanina nie wytrzymuje próby czasu. O taką sentymentalną rzecz należy dbać, a wtedy na pewno będzie nadawać się znów do użytku. Moda zawsze powraca tylko zmieniają się materiały, dodatki lub kolory.
Czy trudno jest zorganizować pokaz mody w Polsce. To chyba są astronomiczne ceny, dlatego szuka się sponsorów? Jakie jeszcze inne trudności musi pokonać projektant?
To prawda, że trudności jest wiele. Oprócz znalezienia sponsora trzeba jeszcze zadbać o organizację całego pokazu od kolekcji zaczynając po kolor krzeseł dla gości. Nie można na pewno wszystkiego zrobić samemu. Do takiego eventu zatrudnia się sztab specjalistów: stylistę, choreografa, scenografa, dźwiękowca, Pr-owca itd. Wszyscy muszą się ze sobą bezbłędnie porozumiewać, a to duża sztuka.
O co prosi klient szyjący odzież na zamówienie, czy sugeruje się znanymi ludźmi czy trendami? W jakim stopniu myśli o możliwościach swojej sylwetki?
Bywa bardzo różnie. Czasami osoby wiedzą o wadach swojej sylwetki, a czasami trzeba klientowi je pokazać. Pomysły na ubranie bywają też rozmaite. Ja wtedy jestem tą osobą, która podpowie co dla takiej sylwetki jest dobre, a co nie i w jaki sposób można skorzystać z obowiązujących trendów. Bywają również klienci, którzy nie mają w ogóle pomysłu na siebie i oddają się w zupełności w moje ręce. Wtedy wychodzą najlepsze kreacje.
Co wyróżnia Twoją najnowszą kolekcję?
Świeżość i energiczność w sposobie wyrażania i prezentowania kolekcji. Zawiera ona dużo elementów połyskujących i mieniących. Ideą całości jest myśl idąca mocno w przyszłość i rozwiązania high-tech. To właśnie technologia otrzymywania tkanin daje nam tak duże możliwości rozwoju w modzie i nie tylko.
Życzymy wszelkiej pomyślności.
Rozmawiała Izabela Jabłonowska