Ilona Felicjańska

Modelka i prezenterka telewizyjna. Była wicemiss Polski. Skromna, ale bardzo uparta.
/ 24.03.2006 12:18
Szczęśliwa mama 3,5-letniego Adasia i 5-letniego Maćka. Wielbicielka krewetek i sushi.


Niezapominajka
Kiedyś nie wiedziałam, że mogę być osobą kreatywną – byłam raczej wykonawcą. Dzięki rodzinie zaczęłam tworzyć. Tak powstała akcja „Niezapominajka”. Zbudowałam ją od początku: nazwę, logo, hasło: „Rak nie wybiera. Ja wybrałam. Pomagam”. „Niezapominajka” pomaga dzieciom chorym na raka. Zbieramy dla nich pieniądze, organizując pokazy mody, licytując fanty. Teraz chcemy pomóc małym pacjentom onkologii Centrum Zdrowia Dziecka w zorganizowaniu im wakacji.

Rodzina
Podstawa mojej egzystencji. Dzieci i mąż Andrzej dają mi wielką moc. Dzięki nim odnalazłam swoją osobowość. Mąż pozbawił mnie kompleksów, a synowie sprawili, że poczułam się naprawdę odpowiedzialna i dorosła.

Kosmetyki
Błyszczyk i szminka
Zawsze byłam przekonana, że mam za małe usta. To był mój kompleks, którego na szczęście już się pozbyłam. Idealny jest dla mnie błyszczyk Diora. A na wieczór? Najchętniej maluję je szminką tejże firmy, z drobinkami brokatu.

Perfumy
Kiedyś nie wiedziałam, który zapach do mnie pasuje. Teraz lubię wiele perfum, jak np. NY Donny Karan czy nowa Prada. W bardzo, moim zdaniem, zmysłowym zapachu Narciso Rodriguez czuję się natomiast prawdziwie wykwintną kobietą. Szukam, kombinuję, zdarza mi się mieszać zapachy.


Kremy
Na ogół się nie maluję, lecz codzienna pielęgnacja jest dla mnie bardzo ważna. Nawilżam twarz świetnym, mocnym serum Diora. Moja sucha skóra bardzo tego potrzebuje.

Buty i torebki
Na poprawę humoru mam prosty sposób: zakupy. Najczęściej wybór pada na buty. Deni Cler i Prada to moje ukochane marki. Ponieważ nie jestem w stanie kupić wszystkich butów, które mi się podobają, czasem decyduję się na... torebkę. Moją ulubioną projektantką jest Ewa Wajnert.

Suknie
Wieczorem lubię stać się damą. Pomagają mi w tym kobiece, delikatne suknie Teresy Sedy.

Dżinsy
W dzieciństwie nienawidziłam spodni, bo mam długie nogi i wszystkie dżinsy były dla mnie za krótkie. Teraz, kiedy mam absolutnie długą Max-Marę, spodnie stały się moim codziennym strojem.

La Regina
Najpiękniej jest tam latem, gdy funkcjonuje patio. Urzeka mnie spokój, otwartość i pozytywna energia emanująca z tego miejsca. A sok z buraków i grejpfrutów nie ma sobie równych.


Biżuteria
Broszka jest dla mnie czymś więcej niż zwykłą ozdobą. Wisiała od zawsze w domu mojej 88-letniej babci Weroniki. Któregoś dnia podarowała ją, wraz z dwoma pierścionkami swojej siostry, mojej mamie, a mama mnie. To cudowne wiano czeka sobie teraz w szkatułce na specjalną okazję. Z naszyjnikiem projektu Marcina Giebułtowskiego prawie się nie rozstaję.



Książki
„Rosyjskiego kochanka” Marii Nurowskiej czytałam kilka razy. Często pożyczałam tę książkę i nie pamiętając później, komu, kupowałam ją jeszcze raz. Urzeka mnie w niej spostrzeżenie, że dojrzałą kobietą można się stać w każdym wieku. Nie trzeba tylko zbyt wiele oczekiwać od innych i nie należy myśleć o tym, co powiedzą inni. Taka prosta prawda.