Dama nie kupuje sukni saute couture, lecz celebruje jej zakup. Rytuał zaczyna się od zaproszenia na pokaz mody jej ulubionego mistrza krawieckiego. W dniu pokazu zostanie zaprowadzona na swoje miejsce przy wybiegu, które oczywiście zależy od jej statusu na liście klientów.
Podczas gdy modelki prezentują najnowsze kreacje projektanta, będzie zapisywać, które projekty najbardziej się jej podobają, chyba że zdecyduje się zamówić całą kolekcję. Dom mody następnie dopasowuje stroje pokazywane na smukłych jak trzcina modelkach do bardziej zwyczajnej figury klientki. Jeżeli zamawia kreację po raz pierwszy, najpierw zostają zdjęte jej wymiary, by pracownia krawiecka mogła dopasować wzór. Dane dotyczące wymiarów stałych klientek są przechowywane w siedzibie projektanta.
astępnym krokiem jest skrojenie stroju z taniej neutralnej tkaniny, tzw. toile, którą zszywa się fastrygą do pierwszej przymiarki. Prawdziwy i bardzo drogi materiał pojawia się dopiero wtedy, gdy prototyp pasuje idealnie. Nowa klientka musi osobiście przychodzić na wszystkie przymiarki, podczas gdy stała klientka pojawia się jedynie podczas ostatnich poprawek, ponieważ zakład krawiecki ma manekin będący dokładną repliką kształtów jej ciała. W ten sposób można dopasować strój i wprowadzić poprawki, nie zabierając czasu klientce. W przypadku bardzo ważnej osoby mistrz krawiecki może osobiście wybrać się do jej domu, czy nawet pałacu. Tę usługę oferują tradycyjnie bardziej prestiżowe domy mody haute couture w Paryżu, a także zagranicą. Na przykład Hardy Armie, krawiec królowej angielskiej, zawsze chodził na przymiarki do pałacu Buckingham, chociażby ze względów bezpieczeństwa.
Większość kobiet woli jednak wybrać się do domu haute couture i nacieszyć jego wyjątkową atmosferą, nawet jeżeli wymaga to poświęcenia sporej ilości czasu. Kwintesencją ekskluzywności dla klientki haute couture jest sytuacja, kiedy projektant oferuje jej projekty, które nie były prezentowane na wybiegu, z myślą tylko o niej. Księżna Diana należała do tego wąskiego grona kobiet, które cieszyły się tym przywilejem. Zwykle otrzymywała najpierw kilka szkiców do wyboru, razem z projektami pasujących dodatków. Jako że dany mistrz krawiecki miał już jej wymiary, zaakceptowane przez nią wzory mogły być uszyte natychmiast. Ta miła wariacja na temat zakupów na telefon nie jest niestety ogólno dostępna…
Źródło „Lady” C. Piras, B. Roetzel