Finał konkursu Fashion Designer Awards już niebawem. Wśród 10 wybrańców znaleźli się: Andrzej Serafin, Klaudia Cichoń, Robert Czerwik, Alicja Frączek, Nicol Grochowska, Olga Idzik, Julia Juszyńska, Aleksandra Kucharczyk, Emila Kwiatek i Sara Szczygielska. To oni będą walczyć o pierwsze miejsce i nagrodę główną.
Przypomnijmy, że zwycięzców wyłoni jury w którym zasiadają: Agnieszka Maciejak, Łukasz Jemioł, Tomasz Ossoliński, Agnieszka Ścibior, Różena Opalińska, Dorota WIlliams, Joanna Sokołowska- Pronobis, Sabrina Pilewicz oraz Ada Fijał.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o finalistach i zobaczyć ich projekty, zajrzyjcie do naszej galerii.
Tak prezentują się pojekty finalistów 5. edycji Fashion Designer Awards:
1
z
10
Projekt Alicji Frączek
Inspiruje mnie najciekawsze dla mnie: silna postac, historia, spoleczenstwo.
Chciałabym osiągnąć w branży fashion: swobodę tworzenia według siebie, to największy przywilej, jaki może mieć projektant. To bardzo ogolne stwierdzenie, ale nie skupiam sie na konkretach, bo to branża, ktora lubi zaskakiwać (w obie strony)
Moje projekty na FDA są zainspirowane ciemniejszą stroną Paryza i wrazeniu, jakie sprawia noca. ciekawiej zwiedza sie go wlasnie w nocy,wychodzac z zadymionej kawiarni. zdecydowanie wybralabym za przewodnika po Paryzu Charlesa Baudelaire nizeli Coco Chanel. Sylwetki są wygodne, położyłam nacisk na nietypowe tkaniny: czarne futro powlekane złotą spękaną farbą (przypomina bruk oświetlony żółtym swiatłem latarni), jedwab powlekany folią w drobny ornament (to też ulica nocą, błyszczy się od deszczu),nylony i przeplatane żakardy.
Jeśli wygram to najpierw bardzo sie uciesze, a potem zabiore do pracy nad zupelnie nowa, konceptualna kolekcja,ktora urodzila sie w Londynie
Mój największy sukces modowy to jeszcze przede mną :)
Moje modowe must have czerń w różnych odsłonach
2
z
10
Projekt Roberta Czerwika
inspiruje mnie : Inspiruje mnie wszystko,co mnie otacza,ludzie,słowa,obrazy,dźwięki,moda to dla mnie forma dialogu,to medium dzięki któremu chcę prowadzić konwersację z odbiorcą.
inspiracja to dla mnie dwa ostatnie tchnienia słowa a nie jego krzyk,dlatego w swojej twórczości unikam bezpośrednich przekazów,zależy mi na otwieraniu głowy widza a nie ograniczaniu jego fantazji i myśli.
Mam bardzo klasyczne podejście do sztuki,najpierw pojawia się myśl która jest rozwijana zgłębiana,analizowana,przetwarzana na wiele mediów.
Na słowa na dźwięk na obraz na wszystkie zmysły,to dla mnie prawdziwy proces twórczy.
Ostatnim etapem jest dla mnie projekt jako efekt złożonego procesu myślenia.
Chciałbym osiągnąć w branży fashion:chciałbym osiągnąć w branży fashion, poziom w którym bez stresu mógłbym tworzyć własne indywidualne projekty modowe. Zbiór konceptów, historii,symboli które poruszają problemy społeczne. Chciałbym pokazać nową jakość,połączyć mode ze sztuką,tradycyjny catwalk zastąpić performancem.
Moje projekty bardzo silnie związane są z głównym motywem.Moda to narzędzie jest dla mnie jak pędzel w ręce artysty, efekt końcowy może być tylko dekoracyjnym produktem, ja chce tworzyć ''obraz'' nad którymi będziemy chcieli nieco dłużej zatrzymać wzrok.
Moje projekty na FDA są :
Inspiracją kolekcji było życie paryskiej cyganerii na poczatku XX wieku. Hedonistyczna celebracja życia,absynt,opium, wyzwolona seksualność,grafiki Lautreca,sylwetka Misi Godebskiej,kabarety i burdele,wpływ sztuki japońskiej na rzemiosło.
Głównym motywem kolekcji są autorskie akwarele i rysunki erotyczne w formie printów na tkaninie,cała kolekcja utrzymana jest w jasnej tonacji,uzupełniona dominującą zielenią absyntu.Sylwetki konkursowe to połączenie ciężkich sztywnych pancerzy w formie kurtek i płaszczy inspirowanych strojem japońskiego wojownika, z delikatnością buduarowych sensualnych prześwitów.Kolekcja jest zbiorem kontrastów, lekkie delikatne tkaniny zestawiam z tworzywem PCV,ręczne wełniane hafty uzupełniam perłami, a nonszalanckie grafiki z superklasyczną formą stroju.Moja kobieta to wojowniczka,pełna kontrastów symbol raju i piekła ,dnia i nocy,tryumfu rozkoszy nad cnotą.Moja femme fatale,otumania i uwodzi,kusi i uzależnia
kobieta demon która bezprawnie wkracza w świat magii,i nieokiełznanej lubieżnej zmysłowości.
Jeśli wygram to:Jeśli wygram to będę najszęśliwszym uczestnikiem tegorocznej edycji FDA :) raczkowanie w świecie mody jest bardzo trudne bez odpowiedniego zaplecza,myślę nie tylko o kwestii niekończących się inwestycji ale również o wizerunku, marketingu i PR. Konkurs FDA jest eliksirem dla młodego projektanta.
Mój największy sukces modowy to: największy sukces modowy,to bardzo trudne pytanie,myśle że przetrwanie na wydziale mody do dyplomu jest sukcesem:) staram się brać czynny udział w konkursach wiec mam na swoim koncie kilka finałów i stypendiów, FDA,OFF FASHION,DEKORAL FASHION, Jednak najważniejszą dotychczas dla mnie nagroda jest Nagroda Specjalna Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Moje modowe must have: Moje modowe must have to napewno dobra smokingowa marynarka,lakierowane buty i...znoszona skórzana kurtka ramoneska.
inspiracja to dla mnie dwa ostatnie tchnienia słowa a nie jego krzyk,dlatego w swojej twórczości unikam bezpośrednich przekazów,zależy mi na otwieraniu głowy widza a nie ograniczaniu jego fantazji i myśli.
Mam bardzo klasyczne podejście do sztuki,najpierw pojawia się myśl która jest rozwijana zgłębiana,analizowana,przetwarzana na wiele mediów.
Na słowa na dźwięk na obraz na wszystkie zmysły,to dla mnie prawdziwy proces twórczy.
Ostatnim etapem jest dla mnie projekt jako efekt złożonego procesu myślenia.
Chciałbym osiągnąć w branży fashion:chciałbym osiągnąć w branży fashion, poziom w którym bez stresu mógłbym tworzyć własne indywidualne projekty modowe. Zbiór konceptów, historii,symboli które poruszają problemy społeczne. Chciałbym pokazać nową jakość,połączyć mode ze sztuką,tradycyjny catwalk zastąpić performancem.
Moje projekty bardzo silnie związane są z głównym motywem.Moda to narzędzie jest dla mnie jak pędzel w ręce artysty, efekt końcowy może być tylko dekoracyjnym produktem, ja chce tworzyć ''obraz'' nad którymi będziemy chcieli nieco dłużej zatrzymać wzrok.
Moje projekty na FDA są :
Inspiracją kolekcji było życie paryskiej cyganerii na poczatku XX wieku. Hedonistyczna celebracja życia,absynt,opium, wyzwolona seksualność,grafiki Lautreca,sylwetka Misi Godebskiej,kabarety i burdele,wpływ sztuki japońskiej na rzemiosło.
Głównym motywem kolekcji są autorskie akwarele i rysunki erotyczne w formie printów na tkaninie,cała kolekcja utrzymana jest w jasnej tonacji,uzupełniona dominującą zielenią absyntu.Sylwetki konkursowe to połączenie ciężkich sztywnych pancerzy w formie kurtek i płaszczy inspirowanych strojem japońskiego wojownika, z delikatnością buduarowych sensualnych prześwitów.Kolekcja jest zbiorem kontrastów, lekkie delikatne tkaniny zestawiam z tworzywem PCV,ręczne wełniane hafty uzupełniam perłami, a nonszalanckie grafiki z superklasyczną formą stroju.Moja kobieta to wojowniczka,pełna kontrastów symbol raju i piekła ,dnia i nocy,tryumfu rozkoszy nad cnotą.Moja femme fatale,otumania i uwodzi,kusi i uzależnia
kobieta demon która bezprawnie wkracza w świat magii,i nieokiełznanej lubieżnej zmysłowości.
Jeśli wygram to:Jeśli wygram to będę najszęśliwszym uczestnikiem tegorocznej edycji FDA :) raczkowanie w świecie mody jest bardzo trudne bez odpowiedniego zaplecza,myślę nie tylko o kwestii niekończących się inwestycji ale również o wizerunku, marketingu i PR. Konkurs FDA jest eliksirem dla młodego projektanta.
Mój największy sukces modowy to: największy sukces modowy,to bardzo trudne pytanie,myśle że przetrwanie na wydziale mody do dyplomu jest sukcesem:) staram się brać czynny udział w konkursach wiec mam na swoim koncie kilka finałów i stypendiów, FDA,OFF FASHION,DEKORAL FASHION, Jednak najważniejszą dotychczas dla mnie nagroda jest Nagroda Specjalna Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Moje modowe must have: Moje modowe must have to napewno dobra smokingowa marynarka,lakierowane buty i...znoszona skórzana kurtka ramoneska.
3
z
10
Projekt Serafina Andrzejaka
Inspiruje mnie :
W zasadzie wszystko co widzę wpływa na moje emocje w konsekwencji pracę. Zawsze uważałem, że każdy zawód wymaga ogromnej wiedzy i fakt, iż zaliczyłem biologię oraz architekturę krajobrazu umocnił mnie w tym przekonaniu. Po mimo studiów artystycznych mam ścisły umysł, uwielbiam czyste formy, geometrię. Korzystam maksymalnie z całej zdobytej do tej pory wiedzy przekładając to na pole projektowe, jak choćby wykorzystuję w konstrukcji kształty organelli komórkowych widzianych pod mikroskopem.
Chciałbym osiągnąć w branży fashion:
Szczerze nie wiem ponoć w miarę jedzenia apetyt rośnie.. Za dzieciaka myślałem o wielkim domu modu, kilku liniach. Później w głowie pojawił się pomysł o powrocie do prawdziwego rzemiosła małym zakładzie jak te sprzed czasów wojny. Na pewno chce w ten sposób zarabiać na życie i przede wszystkim chce sprzedawać produkt a nie swoją osobę, chcę pracować i za to być szanowany daleko mi do bycia celebrytą.
Moje projekty na FDA są:
zgodnie z tematem próbowałem przeniknąć przez Paryż za dnia i pod osłoną nocy stąd moje prace. Paryż zdefiniowany jako modowa instytucja silnych charakterem kobiet w smokingach z papierosem za dnia oddających się pracy oraz miasto erotycznych pokus w wysmakowany sposób podające nagie ciała na tacy.Kolor... czerń to ponoć najlepsze tło dla oczu jak mawiała Coco Chanel, nawiązuje do męskiego looku kobiet oraz paryskiej nocy. Konstrukcja to mój konik, pęd ku nowemu, czysta geometria.
Jeśli wygram to:
pomyśle jak wygram. Liczy się tu i teraz.
Ale na bank kupię maszyny do pracy, na które już zbieram i zbieram (dlatego nie lubię zakładać z góry bo nigdy mi to nie wychodzi)
Mój największy sukces modowy to:
Bez szczególnego podlizywania to start w FDA, stroniłem wcześniej od wystąpień publicznych.
Moje modowe must have:
Wśród trendów- Brak- wolę znać się technicznie i cenić coś za sposób i jakość niż rzucać, że coś jest ładne bo jest ładne i muszę to mieć teraz... moda to biznes, który musi na siebie zarabiać ciągle potrzebując czegoś nowego.
Wieczna klasyka- idealnie skrojony garnitur, taki gadżet nigdy nie wyjdzie z mody
W zasadzie wszystko co widzę wpływa na moje emocje w konsekwencji pracę. Zawsze uważałem, że każdy zawód wymaga ogromnej wiedzy i fakt, iż zaliczyłem biologię oraz architekturę krajobrazu umocnił mnie w tym przekonaniu. Po mimo studiów artystycznych mam ścisły umysł, uwielbiam czyste formy, geometrię. Korzystam maksymalnie z całej zdobytej do tej pory wiedzy przekładając to na pole projektowe, jak choćby wykorzystuję w konstrukcji kształty organelli komórkowych widzianych pod mikroskopem.
Chciałbym osiągnąć w branży fashion:
Szczerze nie wiem ponoć w miarę jedzenia apetyt rośnie.. Za dzieciaka myślałem o wielkim domu modu, kilku liniach. Później w głowie pojawił się pomysł o powrocie do prawdziwego rzemiosła małym zakładzie jak te sprzed czasów wojny. Na pewno chce w ten sposób zarabiać na życie i przede wszystkim chce sprzedawać produkt a nie swoją osobę, chcę pracować i za to być szanowany daleko mi do bycia celebrytą.
Moje projekty na FDA są:
zgodnie z tematem próbowałem przeniknąć przez Paryż za dnia i pod osłoną nocy stąd moje prace. Paryż zdefiniowany jako modowa instytucja silnych charakterem kobiet w smokingach z papierosem za dnia oddających się pracy oraz miasto erotycznych pokus w wysmakowany sposób podające nagie ciała na tacy.Kolor... czerń to ponoć najlepsze tło dla oczu jak mawiała Coco Chanel, nawiązuje do męskiego looku kobiet oraz paryskiej nocy. Konstrukcja to mój konik, pęd ku nowemu, czysta geometria.
Jeśli wygram to:
pomyśle jak wygram. Liczy się tu i teraz.
Ale na bank kupię maszyny do pracy, na które już zbieram i zbieram (dlatego nie lubię zakładać z góry bo nigdy mi to nie wychodzi)
Mój największy sukces modowy to:
Bez szczególnego podlizywania to start w FDA, stroniłem wcześniej od wystąpień publicznych.
Moje modowe must have:
Wśród trendów- Brak- wolę znać się technicznie i cenić coś za sposób i jakość niż rzucać, że coś jest ładne bo jest ładne i muszę to mieć teraz... moda to biznes, który musi na siebie zarabiać ciągle potrzebując czegoś nowego.
Wieczna klasyka- idealnie skrojony garnitur, taki gadżet nigdy nie wyjdzie z mody
4
z
10
Projekt Olgi Idzik
Inspiruje mnie: Człowiek. Jego emocje i wytwory. To, jak projektuje Świat. Moda, to dla mnie stan umysłu, introspekcja w ciało. To zaskakująco szybko rozwijający się i zmieniający swoje oblicze organizm. Ogrom w nim wiedzy i miejsca do zagospodarowania, jeszcze więcej do odkrycia. Inspiracja jest tętnem krwi każdego artysty, w moi przypadku wyważonym, byciem na co dzień przedsiębiorcą. Bo moda, to niewątpliwe również biznes. I to całkiem poważny. Potrzeba tu wiedzy, siły, uporu i niepodważalnego rzemiosła. Inspiracja, to początek procesu...
Chciałabym osiągnąć w branży fashion: Chcę nadal tworzyć swój brand i go rozwijać. Wiele pracy przede mną, szczególnej – bo to praca na własne nazwisko. Chcę być kojarzona z unikatowym produktem, wyjątkowym, wysmakowanym. Chcę się skupić na pracy, która jest absolutnie moją pasją. Mam nadzieję, że z odrobiną szczęścia, osiągnięciem będzie dobrze prosperujące mikroprzedsiębiorstwo, z dobrze rokującym wachlarzem produktów, zakotwiczonych w realiach rodzimego rynku.
Moje projekty na FDA są: kompilacją moich skojarzeń i odczuć. Paryż jest dla mnie sensualny, wrażeniowy, multikobiecy. Synergia erotyki i powściągliwości. Z jednej strony lekkość, zwiewność, zapach kwiatów, z drugiej stanowczość i nieugiętość formy. Ale również, choć może – przede wszystkim, przemawia do mnie, doskonałe rzemiosło i wykonanie kreacji haute couture.
Delikatna poświata pasteli, przełamana mocniejszymi w odbiorze nadrukami i haftami, nienaganne konstrukcje, krój i szycie oraz jakość surowców – taki był mój zamiar. Najważniejsza była unikatowość projektów, uzyskana dzięki technologii nadruku i haftu. Dlatego nadruki są autorskie, specjalnie projektowane pod każdy wykrój modelu, a komputerowe hafty, stanowią dopełnienie. Całość składa się na indywidualizm, który bardzo cenię, z dodatkiem eklektyzmu, który uwielbiam... choć starałam się go dawkować, w tym przypadku mam skłonność do przesady.
Jeśli wygram to: będę najszczęśliwszą stażystką takie doświadczenie, miejsce i ludzie... naprawdę duża rzecz.
A resztę, na pewno zainwestuję w swoją firmę i dalszą projektową działalność. Branża fashion jest bardzo wymagająca – w mgnieniu oka zmieniają się trendy i technologia. By móc się w pełni realizować, potrzebne są środki i czasem ważniejszy, odpowiedni marketing i PR, na który finansowo, nie każdy może sobie pozwolić.
Mój największy sukces modowy to: fakt, że wykonując zawód projektanta zarabiam na życie. To stanowi dla mnie niezwykły komfort. Wynagradza wszystkie nieprzespane noce, stres i pozwala, mimo upływu lat i potknięć, iść dalej do przodu.
Moje modowe must have: akcesoria vintage, przedmioty z duszą i historią. Ujawniają i podkreślają charakter osoby, która je nosi.
Chciałabym osiągnąć w branży fashion: Chcę nadal tworzyć swój brand i go rozwijać. Wiele pracy przede mną, szczególnej – bo to praca na własne nazwisko. Chcę być kojarzona z unikatowym produktem, wyjątkowym, wysmakowanym. Chcę się skupić na pracy, która jest absolutnie moją pasją. Mam nadzieję, że z odrobiną szczęścia, osiągnięciem będzie dobrze prosperujące mikroprzedsiębiorstwo, z dobrze rokującym wachlarzem produktów, zakotwiczonych w realiach rodzimego rynku.
Moje projekty na FDA są: kompilacją moich skojarzeń i odczuć. Paryż jest dla mnie sensualny, wrażeniowy, multikobiecy. Synergia erotyki i powściągliwości. Z jednej strony lekkość, zwiewność, zapach kwiatów, z drugiej stanowczość i nieugiętość formy. Ale również, choć może – przede wszystkim, przemawia do mnie, doskonałe rzemiosło i wykonanie kreacji haute couture.
Delikatna poświata pasteli, przełamana mocniejszymi w odbiorze nadrukami i haftami, nienaganne konstrukcje, krój i szycie oraz jakość surowców – taki był mój zamiar. Najważniejsza była unikatowość projektów, uzyskana dzięki technologii nadruku i haftu. Dlatego nadruki są autorskie, specjalnie projektowane pod każdy wykrój modelu, a komputerowe hafty, stanowią dopełnienie. Całość składa się na indywidualizm, który bardzo cenię, z dodatkiem eklektyzmu, który uwielbiam... choć starałam się go dawkować, w tym przypadku mam skłonność do przesady.
Jeśli wygram to: będę najszczęśliwszą stażystką takie doświadczenie, miejsce i ludzie... naprawdę duża rzecz.
A resztę, na pewno zainwestuję w swoją firmę i dalszą projektową działalność. Branża fashion jest bardzo wymagająca – w mgnieniu oka zmieniają się trendy i technologia. By móc się w pełni realizować, potrzebne są środki i czasem ważniejszy, odpowiedni marketing i PR, na który finansowo, nie każdy może sobie pozwolić.
Mój największy sukces modowy to: fakt, że wykonując zawód projektanta zarabiam na życie. To stanowi dla mnie niezwykły komfort. Wynagradza wszystkie nieprzespane noce, stres i pozwala, mimo upływu lat i potknięć, iść dalej do przodu.
Moje modowe must have: akcesoria vintage, przedmioty z duszą i historią. Ujawniają i podkreślają charakter osoby, która je nosi.
5
z
10
Projekt Emilii Kwiatek
inspiruje mnie:
Bardzo lubię minimalizm, proste nie przerysowane formy, monochromatyczność barw, geometrie. surowy i chłodny klimat. Głównie inspiruje mnie styl skandynawski w każdym możliwym jego wydaniu. Jego zaletą jest zdecydowanie niepowtarzalny i ponadczasowy charakter.
Chciałabym osiągnąć w branży Fashion:
Czuć się spełniona w tym co robię. Projektować dla znanych domów mody, bądź tez stworzyć rozpoznawalną markę sygnowana moim nazwiskiem. Chciałabym aby moje zaangażowanie i ogrom pracy który wkładam w każdy projekt zaowocowały i przyniosły mi swoistej dozy satysfakcję, z której mogłabym czerpać radość.
Moje projekty na FDA są :
Z zamiłowania do sztuki i kultury Paryskiej bohemy powstała kolekcja Collage. Poprzez odwołanie do słowa z fr. Collar, które dosłownie oznacza klej, stworzyłam przestrzeń do wykorzystania różnych materiałów, o różnorodnych fakturach, gatunkach i wzorach.
Podobnie jak w technice artystycznej polegająca na formowaniu kompozycji z różnych materiałów i tworzyw kolekcja collage to połączenie prostych form ubioru z geometrycznymi aplikacjami.
Kolekcję wyróżnia zestawienie kontrastów (wątłość z twardością), czyli twarde kształty, z miękkimi widoczne w szerokiej gamie materiałów, różnorodne faktury, (tłoczenia, pikowania) geometryczność form, łączenia ciężkich materiałów z lżejszym oraz monochromatyczność barw. Sam proces tworzenia jak tez funkcjonalność i komfort noszenia jest dla mnie bardzo
istotny. Dlatego w swoich projektach stawiam głównie na jakość wykonania. Projektant powinien być zarówno dobrym konstruktorem jak i krawcem. Mieć swoja wizje i wdrążać w życie plan realizując go od początku do końca. Zgodnie ze swoimi założeniami.
Jeśli wygram to:
Będę miała okazję zrealizować jedno ze swoich marzeń
i wyjechać na staż do Kopenhagi, stolicy Danii oraz uczyć się od jednej z najlepszych projektantek z której stylem się identyfikuje - Anne Sofie Madsen.
Nie ukrywam, że byłaby to dla mnie życiowa szansa. Mogłabym stworzyć kolekcję ubrań, która ukazałaby się na Fashion Week’u w Kopenhadze.
Mój największy sukces modowy to:
Udział w finale III edycji Fashion Designers Avards oraz finał Re- Act Fashion Show, który corocznie towarzyszy FPFWP. Natomiast pomijając konkursy sukcesem w dziedzinie mody jest dla mnie istotna możliwość studiowania na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi w katedrze TiU na kierunku projektowania odzieży.
Moje modowe must have:
Kocham klasykę, dlatego też moim modowym „must have” jest mała czarna w zestawieniu z perłami, które kiedyś odziedziczyłam po babci. Te dwie rzeczy są dla mnie symbolem elegancji, oraz samej istoty kobiety.
Bardzo lubię minimalizm, proste nie przerysowane formy, monochromatyczność barw, geometrie. surowy i chłodny klimat. Głównie inspiruje mnie styl skandynawski w każdym możliwym jego wydaniu. Jego zaletą jest zdecydowanie niepowtarzalny i ponadczasowy charakter.
Chciałabym osiągnąć w branży Fashion:
Czuć się spełniona w tym co robię. Projektować dla znanych domów mody, bądź tez stworzyć rozpoznawalną markę sygnowana moim nazwiskiem. Chciałabym aby moje zaangażowanie i ogrom pracy który wkładam w każdy projekt zaowocowały i przyniosły mi swoistej dozy satysfakcję, z której mogłabym czerpać radość.
Moje projekty na FDA są :
Z zamiłowania do sztuki i kultury Paryskiej bohemy powstała kolekcja Collage. Poprzez odwołanie do słowa z fr. Collar, które dosłownie oznacza klej, stworzyłam przestrzeń do wykorzystania różnych materiałów, o różnorodnych fakturach, gatunkach i wzorach.
Podobnie jak w technice artystycznej polegająca na formowaniu kompozycji z różnych materiałów i tworzyw kolekcja collage to połączenie prostych form ubioru z geometrycznymi aplikacjami.
Kolekcję wyróżnia zestawienie kontrastów (wątłość z twardością), czyli twarde kształty, z miękkimi widoczne w szerokiej gamie materiałów, różnorodne faktury, (tłoczenia, pikowania) geometryczność form, łączenia ciężkich materiałów z lżejszym oraz monochromatyczność barw. Sam proces tworzenia jak tez funkcjonalność i komfort noszenia jest dla mnie bardzo
istotny. Dlatego w swoich projektach stawiam głównie na jakość wykonania. Projektant powinien być zarówno dobrym konstruktorem jak i krawcem. Mieć swoja wizje i wdrążać w życie plan realizując go od początku do końca. Zgodnie ze swoimi założeniami.
Jeśli wygram to:
Będę miała okazję zrealizować jedno ze swoich marzeń
i wyjechać na staż do Kopenhagi, stolicy Danii oraz uczyć się od jednej z najlepszych projektantek z której stylem się identyfikuje - Anne Sofie Madsen.
Nie ukrywam, że byłaby to dla mnie życiowa szansa. Mogłabym stworzyć kolekcję ubrań, która ukazałaby się na Fashion Week’u w Kopenhadze.
Mój największy sukces modowy to:
Udział w finale III edycji Fashion Designers Avards oraz finał Re- Act Fashion Show, który corocznie towarzyszy FPFWP. Natomiast pomijając konkursy sukcesem w dziedzinie mody jest dla mnie istotna możliwość studiowania na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi w katedrze TiU na kierunku projektowania odzieży.
Moje modowe must have:
Kocham klasykę, dlatego też moim modowym „must have” jest mała czarna w zestawieniu z perłami, które kiedyś odziedziczyłam po babci. Te dwie rzeczy są dla mnie symbolem elegancji, oraz samej istoty kobiety.
6
z
10
Projekt Sary Szczygielskiej
Inspiruje mnie :
Ulica. Nie chodzi jednak tylko o tzw. Street fashion. Ulica jako stan synestezji. Doświadczenia jednego zmysłu przechodzą w doświadczenia innego. Ulica to dla mnie światła i odbicia w szybach sklepów, to ludzie, których mijasz, to pamięć miejsc dawnych i niepamięć nowych. To architektura o liczniejszych niż Światowid obliczach i sztuka, w tym sztuka ulicy- graffiti i murale, a nawet chłopak z gitarą, zbierający na piwo piątkowe. To atmosfera, od nastrojów ludzi do wahań ciśnienia w letni dzień. Inspiracja naprawdę czai się na każdym kroku.
Ulicę widzę jako przestrzeń, która zmienia się na przestrzeni lat; z biegiem czasu wyrastają i schodzą do głębi tworzące ją subkultury. I jak wspomniałam na początku, nie chodzi tylko, ale też o street fashion. Dla mnie projektowanie nie oznacza tworzenie sztuki do gablotki. Chcę tworzyć rzeczy funkcjonalne, na które można nie tylko „patrzeć i podziwiać”, ale których można też dotknąć. Do założenia od zaraz, gdy tylko padnie hasło wyjścia. Właśnie na zewnątrz, na ulicę.
Chciałabym / chciałbym osiągnąćw branży fashion : Większość młodych projektantów marzy o tym, by tworzyć dla wybranych. Ja bym chciała by to mnie wybierali. Interesuje i fascynuje mnie większość. Nieważne jak bardzo ocieram się o cliché, ale moda to moja pasja. To coś wspaniałego i pełnego siły, potencjału. Coś co tworzę, ale co i mnie kształtuje. Czy dziwna jest wiec chęć dotarcia do szerszej grupy odbiorców? Projektowanie to forma komunikacji. Jestem nastawiona na ludzi i ich marzenia. Chcę podzielić się przeżyciem. Oczywiście, od strony praktycznej, miło byłoby mieć swoje atelier w przyszłości. Gdzieś trzeba się tym przeżyciem dzielić
Moje projekty na FDA są :
Inspirowane Paryżem lat 20stych. Był to czas mniejszych i większych rewolucji, w tym obyczajów. Moda stała się odbiciem buntu przeciwko sztywnym normom i dezynwoltury tej dekady. Życie było bardziej kolorowe niż kiedykolwiek, nawet jeśli powodem było patrzenie przez zielone okulary absyntu. Ludzie czuli się dobrze we własnej skórze i nie wstydzili się tego. Czemu więc symbolicznie katować się strojem? Po raz pierwszy zaczęto odchodzić od wysokich butów, sztywnych gorsetów i długich sukien. Utrudniałoby to tylko wszechobecne celebrowanie życia, Światem i wyobraźnią projektantów- w tym moją, choć prawie jeden wiek później, zawładnęły wygoda, chłopięce stroje i czerń.
Oparłam się, tworząc kolekcję, o gamę kolorystyczną film noir i monochromatycznych zdjęć, z uwiecznioną cyganerią francuską. Są klasyczna czerń i biel, przełamane akcentem błyszczącego srebra. Miałam nadzieję stworzyć kolekcję cechującą się niewymuszoną elegancją. Z tego powodu dominują wygodne i luźne kroje. Miękko układające się, wieczorowe suknie połączyłam z bawełnianymi podkoszulkami. Zależało mi na uczuciu nonszalancji, ale też uzyskaniu efektu ponadczasowości. Sportowe kurtki w stylu oversize i tuniki wykończyłam skórzanymi detalami, by nadać im charakteru.
Jeśli wygram to :
Na pewno zapamiętam tę chwilę na zawsze. Wykorzystam w pełni daną mi przez FDA szansę i mam nadzieję, ze sprawdzę się na stażu u Anne Sofie Madsen.
Mój największy sukces modowy to :
Nauczenie się szycia. Dzięki temu mogę realizować projekty, które inaczej snułyby się po mojej głowie, i mam pewność, że są dokładnie takie, jak je sobie jedynie wyobrażałam jeszcze chwilę temu. Dzięki temu odważyłam się zostawić moją malutką miejscowość i przyjechać do Warszawy. Dzięki temu poznałam mnóstwo osób, nie tylko ze świata mody, które odmieniły moje życie, a wiec i wpłynęły na moją twórczość. Dzięki temu studiuję na wydziale mody i uzyskam dyplom w czymś, co kocham. No i, nie mniej ważne, dzięki temu biorę udział w FDA. Mogę teraz pisać te słowa i marzyć o tym, co dalej się wydarzy.
Moje modowe must have :
Chanel 2.55. Może to diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety, ale to Chanel 2.55 jest jej mrocznym przedmiotem pożądania, metaforycznym złym chłopcem. To absolutna ikona. W ramach ciekawostki, mąż w nagrodę obiecał mi kupić moją własną 2.55, jeśli urodzę dziecko. Widać każdy marzy o czymś innym do noszenia na rękach
Ulica. Nie chodzi jednak tylko o tzw. Street fashion. Ulica jako stan synestezji. Doświadczenia jednego zmysłu przechodzą w doświadczenia innego. Ulica to dla mnie światła i odbicia w szybach sklepów, to ludzie, których mijasz, to pamięć miejsc dawnych i niepamięć nowych. To architektura o liczniejszych niż Światowid obliczach i sztuka, w tym sztuka ulicy- graffiti i murale, a nawet chłopak z gitarą, zbierający na piwo piątkowe. To atmosfera, od nastrojów ludzi do wahań ciśnienia w letni dzień. Inspiracja naprawdę czai się na każdym kroku.
Ulicę widzę jako przestrzeń, która zmienia się na przestrzeni lat; z biegiem czasu wyrastają i schodzą do głębi tworzące ją subkultury. I jak wspomniałam na początku, nie chodzi tylko, ale też o street fashion. Dla mnie projektowanie nie oznacza tworzenie sztuki do gablotki. Chcę tworzyć rzeczy funkcjonalne, na które można nie tylko „patrzeć i podziwiać”, ale których można też dotknąć. Do założenia od zaraz, gdy tylko padnie hasło wyjścia. Właśnie na zewnątrz, na ulicę.
Chciałabym / chciałbym osiągnąćw branży fashion : Większość młodych projektantów marzy o tym, by tworzyć dla wybranych. Ja bym chciała by to mnie wybierali. Interesuje i fascynuje mnie większość. Nieważne jak bardzo ocieram się o cliché, ale moda to moja pasja. To coś wspaniałego i pełnego siły, potencjału. Coś co tworzę, ale co i mnie kształtuje. Czy dziwna jest wiec chęć dotarcia do szerszej grupy odbiorców? Projektowanie to forma komunikacji. Jestem nastawiona na ludzi i ich marzenia. Chcę podzielić się przeżyciem. Oczywiście, od strony praktycznej, miło byłoby mieć swoje atelier w przyszłości. Gdzieś trzeba się tym przeżyciem dzielić
Moje projekty na FDA są :
Inspirowane Paryżem lat 20stych. Był to czas mniejszych i większych rewolucji, w tym obyczajów. Moda stała się odbiciem buntu przeciwko sztywnym normom i dezynwoltury tej dekady. Życie było bardziej kolorowe niż kiedykolwiek, nawet jeśli powodem było patrzenie przez zielone okulary absyntu. Ludzie czuli się dobrze we własnej skórze i nie wstydzili się tego. Czemu więc symbolicznie katować się strojem? Po raz pierwszy zaczęto odchodzić od wysokich butów, sztywnych gorsetów i długich sukien. Utrudniałoby to tylko wszechobecne celebrowanie życia, Światem i wyobraźnią projektantów- w tym moją, choć prawie jeden wiek później, zawładnęły wygoda, chłopięce stroje i czerń.
Oparłam się, tworząc kolekcję, o gamę kolorystyczną film noir i monochromatycznych zdjęć, z uwiecznioną cyganerią francuską. Są klasyczna czerń i biel, przełamane akcentem błyszczącego srebra. Miałam nadzieję stworzyć kolekcję cechującą się niewymuszoną elegancją. Z tego powodu dominują wygodne i luźne kroje. Miękko układające się, wieczorowe suknie połączyłam z bawełnianymi podkoszulkami. Zależało mi na uczuciu nonszalancji, ale też uzyskaniu efektu ponadczasowości. Sportowe kurtki w stylu oversize i tuniki wykończyłam skórzanymi detalami, by nadać im charakteru.
Jeśli wygram to :
Na pewno zapamiętam tę chwilę na zawsze. Wykorzystam w pełni daną mi przez FDA szansę i mam nadzieję, ze sprawdzę się na stażu u Anne Sofie Madsen.
Mój największy sukces modowy to :
Nauczenie się szycia. Dzięki temu mogę realizować projekty, które inaczej snułyby się po mojej głowie, i mam pewność, że są dokładnie takie, jak je sobie jedynie wyobrażałam jeszcze chwilę temu. Dzięki temu odważyłam się zostawić moją malutką miejscowość i przyjechać do Warszawy. Dzięki temu poznałam mnóstwo osób, nie tylko ze świata mody, które odmieniły moje życie, a wiec i wpłynęły na moją twórczość. Dzięki temu studiuję na wydziale mody i uzyskam dyplom w czymś, co kocham. No i, nie mniej ważne, dzięki temu biorę udział w FDA. Mogę teraz pisać te słowa i marzyć o tym, co dalej się wydarzy.
Moje modowe must have :
Chanel 2.55. Może to diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety, ale to Chanel 2.55 jest jej mrocznym przedmiotem pożądania, metaforycznym złym chłopcem. To absolutna ikona. W ramach ciekawostki, mąż w nagrodę obiecał mi kupić moją własną 2.55, jeśli urodzę dziecko. Widać każdy marzy o czymś innym do noszenia na rękach
7
z
10
Projekt Nicol Grochowskiej
Inspiruje mnie :
Forma i jej brak, przetwarzanie kształtów, które obserwuję. Surowość przedmiotu, różnorodność faktur. To inspiracje od których wychodzę zawsze. Do tego fascynuje mnie naturalizm i ludzie – ich ciała w sposób anatomiczny, zachowania, kultura.
Chciałabym osiągnąć w branży fashion :
Moim celem jest stworzyć rozpoznawalną markę sygnowaną własnym nazwiskiem. Zaistnieć w świadomości ludzi mieszkających na całym świecie. Tworzyć w zgodzie ze sobą i pod własne dyktando.
Moje projekty na FDA są :
Inspirowane elementami architektury Wersalu, którą rozłożyłam na kilka czynników i uprościłam. Florystyczne ornamenty, zdobiące klasycystyczne detale posłużyły mi jako forma wyjściowa, którą nałożyłam na ubrania o przeznaczeniu prêt-à-porter. Proste kroje sylwetek znajdujące się w kolekcji są moją interpretacją paryskiego szyku – minimalistyczne, ponadczasowe, z klasą.
Jeśli wygram to:
Skupię wszystkie swoje siły na stworzeniu pierwszej autorskiej kolekcji. Mój największy sukces modowy to:
Bycie docenionym przez osoby, które są dla mnie autorytetami w tej branży.
Moje modowe must have:
Biała męska koszula, bo nic nie uczyni kobiety bardziej kobiecą, dając jednocześnie tyle możliwości użytkowania.
Forma i jej brak, przetwarzanie kształtów, które obserwuję. Surowość przedmiotu, różnorodność faktur. To inspiracje od których wychodzę zawsze. Do tego fascynuje mnie naturalizm i ludzie – ich ciała w sposób anatomiczny, zachowania, kultura.
Chciałabym osiągnąć w branży fashion :
Moim celem jest stworzyć rozpoznawalną markę sygnowaną własnym nazwiskiem. Zaistnieć w świadomości ludzi mieszkających na całym świecie. Tworzyć w zgodzie ze sobą i pod własne dyktando.
Moje projekty na FDA są :
Inspirowane elementami architektury Wersalu, którą rozłożyłam na kilka czynników i uprościłam. Florystyczne ornamenty, zdobiące klasycystyczne detale posłużyły mi jako forma wyjściowa, którą nałożyłam na ubrania o przeznaczeniu prêt-à-porter. Proste kroje sylwetek znajdujące się w kolekcji są moją interpretacją paryskiego szyku – minimalistyczne, ponadczasowe, z klasą.
Jeśli wygram to:
Skupię wszystkie swoje siły na stworzeniu pierwszej autorskiej kolekcji. Mój największy sukces modowy to:
Bycie docenionym przez osoby, które są dla mnie autorytetami w tej branży.
Moje modowe must have:
Biała męska koszula, bo nic nie uczyni kobiety bardziej kobiecą, dając jednocześnie tyle możliwości użytkowania.
8
z
10
Projekt Alleksandry Kucharczyk
Inspiruje mnie : Głównie przyroda. Uczęszczałam do liceum im. Stefana Batorego w Warszawie do klasy biologiczno-chemicznej i planowałam zostać weterynarzem... Dopiero w klasie maturalnej stwierdziłam, że o wiele bardziej brakuje mi w życiu rozwoju artystycznego... chociaż zmieniłam swoją życiową ścieżkę, nie jestem w stanie wyrzec się swojej przeszłości, dlatego wciąż wracam do inspiracji związanych z botaniką i zoologią. Jednak nie ograniczam swoich źródeł inspiracji i czerpię z wszystkiego co mnie otacza, na razie jednak w moich kolekcjach można dostrzec przeważające wpływy przyrodnicze.
Chciałabym osiągnąć w branży fashion : Chciałabym móc utrzymywać się ze swojej pasji i mieć własną pracownię. Zdaję sobie sprawę jak trudna jest do droga i jaki ogrom pracy trzeba włożyć w realizację tego marzenia, ale wierzę, że jest to możliwe.
Moje projekty na FDA są : Moją interpretacją Paryża. Niestety nigdy nie udało mi się zobaczyć tego pięknego miasta na własne oczy, znam je głównie z czarno-białych fotografii pełnych radosnych, zakochanych ludzi i zabieganych eleganckich kobiet. Zauroczyły mnie również zdjęcia wieży Eiffla uchwyconej spomiędzy gałęzi drzew, które stały się motywem przewodnim kolekcji.
Jeśli wygram to: Na pewno wykorzystam nagrodę do zrealizowania kolejnych kolekcji. Jednak wygraną jest już dla mnie sam udział w finale, który traktuje jako ogromne wyróżnienie.
Mój największy sukces modowy to: Dostanie się do finału Fashion Designer Awards to dla mnie ogromny sukces... ale największym sukcesem było dla mnie stworzenie pierwszej mini-kolekcji, wcale nie najlepiej zaprojektowanej czy świetnie odszytej. Moim osobistym sukcesem modowym jest fakt, że zdecydowałam się na posłuchanie głosu serca i postanowiłam rozwijać się artystycznie w tej dziedzinie. Najtrudniejszy był dla mnie pierwszy krok i zawsze będę traktowała go jako najbardziej znaczące zwycięstwo.
Moje modowe must have: CIEPŁY wełniany płaszcz na zimę...
Chciałabym osiągnąć w branży fashion : Chciałabym móc utrzymywać się ze swojej pasji i mieć własną pracownię. Zdaję sobie sprawę jak trudna jest do droga i jaki ogrom pracy trzeba włożyć w realizację tego marzenia, ale wierzę, że jest to możliwe.
Moje projekty na FDA są : Moją interpretacją Paryża. Niestety nigdy nie udało mi się zobaczyć tego pięknego miasta na własne oczy, znam je głównie z czarno-białych fotografii pełnych radosnych, zakochanych ludzi i zabieganych eleganckich kobiet. Zauroczyły mnie również zdjęcia wieży Eiffla uchwyconej spomiędzy gałęzi drzew, które stały się motywem przewodnim kolekcji.
Jeśli wygram to: Na pewno wykorzystam nagrodę do zrealizowania kolejnych kolekcji. Jednak wygraną jest już dla mnie sam udział w finale, który traktuje jako ogromne wyróżnienie.
Mój największy sukces modowy to: Dostanie się do finału Fashion Designer Awards to dla mnie ogromny sukces... ale największym sukcesem było dla mnie stworzenie pierwszej mini-kolekcji, wcale nie najlepiej zaprojektowanej czy świetnie odszytej. Moim osobistym sukcesem modowym jest fakt, że zdecydowałam się na posłuchanie głosu serca i postanowiłam rozwijać się artystycznie w tej dziedzinie. Najtrudniejszy był dla mnie pierwszy krok i zawsze będę traktowała go jako najbardziej znaczące zwycięstwo.
Moje modowe must have: CIEPŁY wełniany płaszcz na zimę...
9
z
10
Projekt Julii Juszyńskiej
nspiruje mnie:
ludzie. To kim są, czego pragną, czym się kierują. Fotografia – chwile ulotne
Chciałabym osiągnąć w branży fashion:
znaleźć w niej swoje miejsce, stabilizację zawodową, satysfakcje z tego co robię.
Moje projekty na FDA są:
pomiędzy naiwnym romantyzmem a nihilizmem. Oniryczny Paryż w konsekwentnej szarości pozwala według uznania rozporządzać złudzeniami. Piramida Luwru, która została głównym elementem mojej inspiracji wnosi do moich projektów geometrię, załamywanie skali szarości, przeźroczystość. Fragmentaryczne części i wyrywkowe segmenty – sylwetka budowana aluzyjnie.
Jeśli wygram to:
będę szczęśliwa, a co zrobię pomyślę jak wygram. Stworzyć coś z niczego jest najtrudniej, a jeszcze trudniej utrzymać chwiejącą się konstrukcję w pionie. Wygrana bardzo ją wzmocni
Mój największy sukces modowy to:
możliwość udziału w konkursie oraz finale FDA
Moje modowe must have: brak
ludzie. To kim są, czego pragną, czym się kierują. Fotografia – chwile ulotne
Chciałabym osiągnąć w branży fashion:
znaleźć w niej swoje miejsce, stabilizację zawodową, satysfakcje z tego co robię.
Moje projekty na FDA są:
pomiędzy naiwnym romantyzmem a nihilizmem. Oniryczny Paryż w konsekwentnej szarości pozwala według uznania rozporządzać złudzeniami. Piramida Luwru, która została głównym elementem mojej inspiracji wnosi do moich projektów geometrię, załamywanie skali szarości, przeźroczystość. Fragmentaryczne części i wyrywkowe segmenty – sylwetka budowana aluzyjnie.
Jeśli wygram to:
będę szczęśliwa, a co zrobię pomyślę jak wygram. Stworzyć coś z niczego jest najtrudniej, a jeszcze trudniej utrzymać chwiejącą się konstrukcję w pionie. Wygrana bardzo ją wzmocni
Mój największy sukces modowy to:
możliwość udziału w konkursie oraz finale FDA
Moje modowe must have: brak
10
z
10
Projekt Klaudii Cichoń
Inspiruje mnie :
Chyba nie lubię tego pytania, zainspirować może wszystko. Ważniejszy jest dla mnie proces, w którym pierwotna myśl ewoluuje i zaczyna przybierać konkretną formę. Na tym, według mnie, polega świadome projektowanie i staram się aby było go jak najwięcej w moich ubraniach.
Chciałabym osiągnąć w branży fashion :
Dużym osiągnięciem byłaby na pewno praca dla luksusowej marki o ugruntowanej pozycji i odpowiadającej stylistyce, z którą się utożsamiam. Dałaby mi ona solidny background do założenia w przyszłości marki, która zmierza w konkretnym kierunku i odnajduje się w realiach polskiego rynku.
Moje projekty na FDA są :
Wynikiem inspiracji tym, co najbardziej kojarzy mi się z paryską modą, czyli rzemiosłem, na którym bazuje haute couture. Paryż jako kolebka mody światowej słynie z podkreślania indywidualności każdego swojego wyrobu, który nie jest wynikiem masowej produkcji a owocem ciężkiej pracy ludzkich rąk. Ostateczne projekty są skutkiem przetworzenia przeze mnie tradycyjnego podejścia do idei haute couture i nadania jej współczesnego charakteru m.in. poprzez cięcia konstrukcyjne.
Jeśli wygram to:
Na pewno spełni się moje marzenie o stażu u czołowej przedstawicielki skandynawskiej mody, którą cenię za umiejętność połączenia nordyckiego minimalizmu, wysokiej jakości krawiectwa i futurystycznego podejścia godnego Alexandra McQueena. Wygraną potraktowałabym jako inwestycję w szkolenie własnego warsztatu, którego efekt chciałabym mieć okazję zaprezentować na przyszłorocznej gali finałowej FDA.
Mój największy sukces modowy to:
Możliwość pokazania na gali FDA swoich projektów Anne Sofie Madsen oraz wielu osobom, dla których moda jest mniej więcej tym, czym dla mnie. Poza tym, bardzo motywuje widok znanej osoby, której styl cenię, w ubraniach mojego projektu.
Moje modowe must have:
Prywatnie chyba jeszcze nie wyrosłam z oversize'u..
Chyba nie lubię tego pytania, zainspirować może wszystko. Ważniejszy jest dla mnie proces, w którym pierwotna myśl ewoluuje i zaczyna przybierać konkretną formę. Na tym, według mnie, polega świadome projektowanie i staram się aby było go jak najwięcej w moich ubraniach.
Chciałabym osiągnąć w branży fashion :
Dużym osiągnięciem byłaby na pewno praca dla luksusowej marki o ugruntowanej pozycji i odpowiadającej stylistyce, z którą się utożsamiam. Dałaby mi ona solidny background do założenia w przyszłości marki, która zmierza w konkretnym kierunku i odnajduje się w realiach polskiego rynku.
Moje projekty na FDA są :
Wynikiem inspiracji tym, co najbardziej kojarzy mi się z paryską modą, czyli rzemiosłem, na którym bazuje haute couture. Paryż jako kolebka mody światowej słynie z podkreślania indywidualności każdego swojego wyrobu, który nie jest wynikiem masowej produkcji a owocem ciężkiej pracy ludzkich rąk. Ostateczne projekty są skutkiem przetworzenia przeze mnie tradycyjnego podejścia do idei haute couture i nadania jej współczesnego charakteru m.in. poprzez cięcia konstrukcyjne.
Jeśli wygram to:
Na pewno spełni się moje marzenie o stażu u czołowej przedstawicielki skandynawskiej mody, którą cenię za umiejętność połączenia nordyckiego minimalizmu, wysokiej jakości krawiectwa i futurystycznego podejścia godnego Alexandra McQueena. Wygraną potraktowałabym jako inwestycję w szkolenie własnego warsztatu, którego efekt chciałabym mieć okazję zaprezentować na przyszłorocznej gali finałowej FDA.
Mój największy sukces modowy to:
Możliwość pokazania na gali FDA swoich projektów Anne Sofie Madsen oraz wielu osobom, dla których moda jest mniej więcej tym, czym dla mnie. Poza tym, bardzo motywuje widok znanej osoby, której styl cenię, w ubraniach mojego projektu.
Moje modowe must have:
Prywatnie chyba jeszcze nie wyrosłam z oversize'u..