Cieliste kolory opanowały modę z wybiegów. Pokonały kwiatowe aplikacje i zdecydowane kolory. Każdy znany dom mody uwzględnił ten nowy trend w swoich kolekcjach, najwięcej jest go w propozycjach stylizowanych na lata 80-te.
Cieliste barwy pojawiły się przed tegoroczną wiosną, ale nie zdołały podbić mody ulicznej. WW okolicznościach budzącego się życia (rozkwitających kwiatów) nie przyciągały uwagi.
Jednak teraz kiedy nadszedł czas mody jesienno-zimowej, te cielistości i bladości wpasowują się idelanie. Przede wszystkim korzystnie działają na wygląd naszej skóry. Najpiękniejsze propozycje pokazał dom mody Chloe, Preen oraz Richard Chai. Aby nosić ten trend pamiętaj, że cielistości wymagają zdecydowanych dodatków bądź kolorów, które będą im towarzyszyć. Oto jak ten trend prezentuje się w poszczególnych domach mody.
Dom mody Chloe zaprezentował wszystkie odcienie - od pustynnych piasków po bursztynowe brązy. Cała kolekcja była ściśle powiązana z latami 80-tymi, gdzie kobiecość należała do sztandarowych priorytetów - doborze kroju oraz materiału.
Preen zaprezentował połączenie bezy w kontraście z tajemniczą czernią. Co istotne, zapoczątkował kolejny trend, który ma zastępować modne koronki. Przetarte materiały oraz fantazyjne sploty prezentowały się zjawiskowo.
Projekty Alberty Ferretti zachwycają swoją drobiazgowością. Każda suknia jest wymuskana do granic możliwości. Nie dziwi więc fakt, że pokaz został przyjęty ogromnymi owacjami, projekty mają w sobie wszystko, czego potrzebuje kobieta - urok, dopasowanie formy, ulotność oraz kunsztowne zdobienia.
Alexander Wang postawił na zdecydowane kontrasty. Beże połączył z szarością pluszu przez co nabierają one agresywnego znaczenia.
Richard Chai zaproponował połączenie delikatnych kwiatowych aplikacji z beżowym tłem garderoby. Zdecydowane ciemne dodatki, jako elemenet stylizacji, dodają całości specyficznego charakteru.
