Pustynne boginie i bursztynowe piękności - tak można nazwać pokaz Hannah MacGibbon. Projektantka zakochała się w odcieniach brązu i zaprezentowała go na wybiegu, bazując na latach 70-tych.
Dom mody Chloe, znany z frywolnego podejścia do mody, nabiera ogłady oraz klasy. Trzeba przyznać, że brytyjska projektantka doskonale zna się na rzeczy. Pokaz na najbliższy sezon przeniósł nas do lat 70-tych. Styl Aniołków Charliego dominował od stóp do głów. Modelki miały rozpuszczone włosy, a makijaż kreował się na odcieniach miodu i podkreślonych "przydymionych" oczach.
Drobne detale w postaci frędzli, kokard i orientalnych obszernych butów zdradzają, że to jednak kolekcja na rok 2011. Pojawiły się wełniane płaszcze i spodnie typu pumpy, wszytko bardzo ciepłe dzięki kolorom i materiałom.
Projektantka uważa, że brąz jest tak samo uniwersalny jak czerń oraz biel. W kolekcji oglądamy pustynny piasek, słoneczny bursztyn, złocisty beż, miody oraz brąz jesiennych liści. Każdy dodaje blasku cerze i dodaje kobiecie łagodności.
Futrzane dodatki zostały nowatorsko połączone ze stylem etnicznym. Płaszcze i kamizelki w tym ekskluzywnym wydaniu sąsiadowały z eleganckimi koszulami w stylu dzikiego zachodu. Przebijał się on również drobnych detalach, jako kokardy pod szyją i workowe torebki.
Dla fanek wielkomiejskiego szyku pojawiły się również szarości. Ten kolor jest charakterystyczny dla stylu minimalistycznego, również w domu mody Chloe został pozbawiony zbędnych ozdób.
Dziki zachód i pustynia miesza się z luksusem. Hannah MacGibbon do swoich projektów podchodzi w bardzo specyficzny sposób - wierzy, że kolory przyciągają do nas szczęście.
Nam kolekcja bardzo przypadła do gustu,w nowym yorku został oceniona jako jeden z najlepszych pokazów roku. A wam jak się podoba?
