Z Yaniną Aubrey spotkaliśmy się w piątkowy poranek. Dotarliśmy do zielonej dzielnicy na północy Londynu. To tutaj Yanina wychowuje swoje dzieci oraz prowadzi mały butik z kolekcją ubranek. Przemierzając ulice, staraliśmy wyobrazić sobie jak się tutaj żyje. W tej części życie płynie w wolniejszym tempie. Już rano widzieliśmy sporo spacerujących mam ze swoim dziećmi. Uliczki są zacienione drzewami. Wokół nich dyskretnie wkomponowano małe domki. Dotarliśmy do centralnej ulicy i znaleźliśmy butik Yaniny. Chociaż była dziewiąta rano, a butik oficjalnie otwierany jest od jedenastej, spotkaliśmy już pierwszych, niecierpliwych gości. Yanina przywitała się z nami i wróciła do swojej klientki. My natomiast oglądaliśmy kolekcje ubranek. Są to małe arcydzieła. Patrząc na ubranka i dotykające ich, można poczuć atmosferę radości oraz elegancji. To jest styl AraVore Babies.
Kobiety z Asuncion
Asuncion, stolica Paragwaju. To tutaj trzydzieści utalentowanych, miejscowych krawcowych, codziennie pochyla się nad delikatnymi, ekologicznymi materiałami, aby ręcznie zszyć z nich dziecięce ubrania AraVore Babies. Część z kobiet zajmuje się robótkami ręcznymi. Spod ich zręcznych palców wychodzą szydełkowe czapeczki i kocyki. Wielu z pracowników manufaktury jest matkami, ale dzięki prorodzinnej polityce firmy i elastycznym warunkom pracy mogą godzić obowiązki rodzinne z zawodowymi, bez uszczerbku dla żadnej ze sfer ich życia. Co więcej, firma ma program skierowany do pracowników, którzy z różnych względów nie mogą pracować w centralnej manufakturze – kobiety mogą pracować w małych, przydomowych warsztatach. Pośrednim celem programu jest zachęcanie do tworzenia mikroprzedsiębiorstw. Firma uczy pracowników jak rozwijać swoje małe firmy od podstaw pod względem marketingu oraz zarządzania finansami. Dzięki temu kobiety z manufaktury otrzymują możliwość rozwijania dodatkowych umiejętności, które pozwalają im podnosić swoje kwalifikacje oraz zwiększyć konkurencyjność na rynku pracy.
AraVore Babies to wyjątkowa firma oraz marka odzieżowa. Wszystkie ubrania i dodatki są szyte ręcznie z wyselekcjonowanych, najwyższej jakości, ekologicznych materiałów, które pochodzą od dostawców wspierających ruch fair trade. Kolekcja powstaje w Paragwaju, miejscowej manufakturze w Asuncion. Wybór takiej, a nie innej lokalizacji nie jest przypadkowy i nie jest, jak by się wydawało, podyktowany pragnieniem redukcji kosztów produkcji. Yanina Aubrey, twórca AraVore Babies, zgodnie z ideą ruchu Fair Trade, który wspiera od lat, pragnie stymulować przedsiębiorczość w regionie, w którym kobietom trudno o znalezienie godnej pracy. Wybór padł na Paragwaj, kraj o bogatych, rzemieślniczych i tkackich tradycjach, w którym urodziła się Yanina.
Jak mówi Yanina: Kupując ubrania AraVore, masz pewność, że posiadasz unikalną odzież, szytą przez konkretną osobę, a nie stworzoną przez anonimową masę ludzi w fabryce.
Każdy element kolekcji wychodzi spod zręcznych palców kobiet w Asuncion, które nadają ubraniom wyjątkowy, indywidualny wyraz. AraVore Babies jest w pewnym sensie powrotem do korzeni krawiectwa, w którym proces powstania ubrania był zindywidualizowany, a relacje pomiędzy krawcem a klientem równie ważne, co odzież, która miała dopiero powstać. Kobiety w manufakturze w Asuncion dzięki swojej pracy tworzą historię o pięknym dzieciństwie i szacunku wobec człowieka.
Nieustanna podróż Yaniny Aubrey
Yanina Aubrey jest obywatelką Starego i Nowego Kontynentu. Ma 33 lata, męża Toma i dwójkę dzieci. AraVore Babies nie byłoby właściwie tym, czym jest, gdyby nie Yanina. Firma jest uporządkowaną kontynuacją nieszablonowego życia Yaniny, wypełnionego staraniami o etyczne warunki pracy oraz ręcznie szytymi, wyjątkowymi ubraniami dziecięcymi.
Yanina dorastała w Ameryce Południowej, skąd wyniosła miłość do natury oraz szacunek do pracy ludzkich rąk. Ze względu na pracę mamy, rodzina często zmieniała miejsce zamieszkania, prowadząc dość niekonwencjonalny, nieustabilizowany tryb życia. Ilość odbytych podróży, przeczytanych książek oraz inspirujących, rodzinnych dyskusji sprawiła, że Yanina do dzisiaj pozostała niespokojnym duchem. Być może właśnie tęsknota za okresem nieskrępowanej wolności i kontaktu z naturą sprawiła, że kolekcje AraVore Babies trącą nutką nostalgii. Stonowana kolorystyka, klasyczne formy, czasem nawet nieco staroświeckie, a jednocześnie niezwykle szykowne stroje sprawiają, że dzieciństwo według AraVore jest wytworne i wyjątkowe. Etyczny aspekt kolekcji jest kontynuacją doświadczeń Yaniny, która zanim rozwinęła swoją firmę, działała m.in. w Amnesty International oraz doradzała firmom w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu.
Można powiedzieć, że AraVore Babies narodziło się wraz z narodzinami pierwszego dziecka Yaniny. Jako że ubrania dostępne w sklepach nie były dla Yaniny tym, co mogłaby podarować swojemu dziecku, postanowiła wraz ze swoją siostrą Norah stworzyć markę, która będzie nie tylko piękna, ale również etyczna i ekologiczna. I tak powstało AraVore Babies. „AraVore” w języku guarani oznacza „skrawek nieba”, który podobno jest w zasięgu każdego z nas.
Yanina ma nadzieję, że w przyszłości rodzice będą z większą uwagą wybierać produkty dla swoich pociech, kierując się nie tylko ceną, jakością czy marką, ale również ich pochodzeniem. I zamiast kupować odzież i zabawki, które wyszły spod dziecięcych dłoni w niewolniczych warunkach, będą sięgać po te produkty, które dają godną pracę oraz pozwalają swoim pracowników spełniać się w roli matki i żony.
Polski epizod
Kiedy Magdalena Kalinowska natknęła się w Wielkiej Brytanii na AraVore Babies i poznała historię firmy, wiedziała, że warto się nią zainteresować. Sama jest matką małych dzieci i całkiem niedawno postanowiła zamienić pracę w korporacji na własną firmę, która dała jej wolność oraz możliwość jej dowolnego kształtowania. Postanowiła, że jej ekoMaluch będzie wspierał naturalny rozwój dziecka, a oferta będzie etyczna i społecznie odpowiedzialna. Dzieląc życie pomiędzy Wielką Brytanię i Polskę, Magdalena stara się sprowadzić do Polski produkty ekologiczne i etyczne, które sprawdziły się u jej dzieci i zostały docenione w proekologicznej Anglii.
Magdalena, zanim decyduje się na współpracę z daną firmą, dąży do spotkania z jej właścicielem. W dobie Internetu i telefonii komórkowej osobiste spotkania stają się nieco zapomnianą formą poznania człowieka. Trudno jednak poznać człowieka wczytując się tylko w jego maile, bez możliwości spojrzenia sobie w oczy. Co Magdalena zobaczyła w oczach Yaniny?
Oczy Yaniny najbardziej błyszczą, kiedy mówi nam o wyjeździe do Paragwaju, już za dwa tygodnie. Będzie osobiście pracować z krawcowymi nad zamknięciem swojej wizji projektów ubranek. Bardzo cieszy się na ten wyjazd, chociaż wie, że ten czas będzie napięty. Za to jej dzieci, które jej zawsze towarzyszą w podróżach do rodzinnego kraju, będą znów mogły chwycić kawałek paragwajskiego nieba.
Na zapleczu londyńskiego sklepu znajduje się biurko oraz komputer Yaniny. Na ścianie wiszą szkice nowej kolekcji. Wykonane ołówkiem, czasami z podkreślonymi elementami, nad którymi Yanina nieustannie myśli, kreśląc nowe wzory i kolory. Najnowsza kolekcja jeszcze nie została wyhaftowana, a już na ścianie, poprzypinane pinezkami, wiszą nowe projekty.
Yanine poznaliśmy wraz z moim mężem na Bubble Show w Londynie, ale dopiero teraz mieliśmy okazję przyjrzeć się jej uważnie. Za jej delikatną urodą kryje się determinacja i stanowczość. Jest nie tylko matką, ale również świetnie zorganizowaną bizneswoman.
Po obejrzeniu kolekcji Yanina sugeruje, aby razem z Magdaleną i jej mężem udali się wspólnie do kawiarni, aby dokończyć rozmowę. W przeciwnym razie klienci będą starali się zajrzeć do sklepu, pomimo wczesnych godzin rannych i opuszczonych do połowy krat w oknach. Mijanym przechodniom Yanina odpowiada ukłonem lub uśmiechem. Widać, ze jest tutaj osobą znaną. Yanina wybiera tradycyjną, francuską kawiarnię. Ale zamiast kawy, zamawia świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy. Za oknami kawiarni widać spacerujących niespiesznie mieszkańców Londynu. Rozmowa kończy się sukcesem. Magdalena Kalinowska i jej ekoMaluch już wkrótce sprowadzą paragwajski skrawek nieba do Polski. Jest to wielkie wyróżnienie, gdyż Yanina wybiera tylko takich dystrybutorów marki, którzy będą mogli rozwijać jej wizję ekologicznego dzieciństwa.
Wracamy do Polski. W pobliskim parku drzewa przygotowują się do złotej, polskiej jesieni. W wyobraźni widzimy dzieci, ubrane w szydełkowe, nieco rustykalne ubranka AraVore, bawiące się pierwszymi, złotymi liśćmi. Podoba nam się ten obrazek. Wygląda o niebo lepiej, bo w końcu zawiera jego wyjątkowy skrawek.
Poniżej w galerii zdjęć We-dwoje.pl możecie obejrzeć te wyjątkowe ubranka AraVore Babies.
Źródło: Materiały prasowe