Obydwa zabiegi są bezinwazyjne i bardzo przyjemne ale czy skuteczne. Postanowiłam to sprawdzić.
Do testów wybrałam Instytut Kosmetologii Estetycznej Chantarelle. Dlaczego? Bo to miejsce stworzone przez polską markę (tak! kosmetyki Chantarelle mimo swojej nazwy są pomysłem polskiej firmy), a do tego marka wykorzystuje metody skojarzone w swoich zabiegach pielęgnacyjnych. Jak potwierdzają lekarze i kosmetolodzy taki sposób działania jest najbardziej skuteczny, aby niwelować problemy skóry twarzy a także przeciwdziałać problemom.
Instytut w swojej ofercie ma m.in. zabiegi z wykorzystaniem mezoterapii igłowej, mezoterapii bezigłowej oraz sonoforezy. Ponieważ unikam wszystkiego co jest inwazyjne, gdyż wyznaję zasadę, że to ostateczność, dlatego do testów i porównań wybrałam dwie ostatnie metody.
fot. aparat do mezoterapii beziglowej i sonoforezy
Co to jest mezoterapia bezigłowa?
TMT system, bo tak też jest określana mezoterapia bezigłowa, to sposób transportu substancji w leczeniu zmarszczek, cellulitu, rozstępów, wiotkości i przebarwień skóry. Stanowi alternatywę dla klasycznej mezoterapii igłowej. Wykorzystuje w swoim działaniu zjawisko elektroporacji i elektroforezy.
Elektroporacja polega ona na oddziaływaniu krótkich impulsów napięcia elektrycznego na komórki i tkanki, powodując zmiany prowadzące do zwiększenia przepuszczalności skóry. Dociera ona do wnętrza skóry, co powoduje, że terapia jest bardzo efektywna.
Elektroforeza to zjawisko fizyczne, w którym podczas transportu prądu stałego dochodzi do przenoszenia substancji jonowych przez skórę.
Oba te zjawiska zachodzą jednocześnie, dzięki czemu zwiększa się ilość i głębokość (4 mm w skórę) przenikania substancji aktywnych aplikowanych zewnętrznie:
- 7 x większa penetracja substancji aktywnych do warstwy rogowej
- 14 x większa penetracja substancji aktywnych do naskórka
- 40 x większa penetracja substancji aktywnych do skóry właściwej.
Co to jest sonoforeza?
Zabieg wykorzystuje fale akustyczne do masażu. Za pomocą urządzenia emitującego fale ultradźwiękowe, wprowadzone są w głąb skóry rozmaite substancje. Głębokość wnikania substancji zależy od częstotliwości ultradźwięków, ich mocy i okresu oddziaływania.
Wpływa na:
- wzrost przepuszczalności błon komórkowych,
- aktywację metabolizmu komórkowego,
- zwiększone oddychanie komórkowe.
Wibracje ultradźwięków to mikromasaż dla skóry o charakterze biostymulującym. Poprawie ulega przepływ limfy, podwyższa się poziom pH zakwaszonych tkanek oraz zostają pobudzone fibroblasty do biosyntezy kolagenu i elastyny.
Jakie problemy leczą?
Testom postanowiłam poddać dwie osoby o tym samym typie cery, ale o skrajnie różnych problemach: cera mieszana z przebarwieniami i cera mieszana z nadwrażliwością, która nie leczona może prowadzić do trądzika różowatego.
Pierwszej testerce zaproponowano zabieg C’Modular Age, czyli dermokurację przeciw fotostarzeniu i przebarwieniom. Drugiej - RED STOP Couperose & Sensitive Rosacea.
fot. kosmetyki Chantarelle C'Modular Age
fot. kosmetyki Chantarelle RED STOP Couperose & Sensitive Rosacea
Główne składniki rozjaśniające i wygładzające
W zabiegu C’Modular Age, czyli dermokuracji przeciw fotostarzeniu i przebarwieniom wykorzystuje się witaminę C, która jest silnym antyoksydantem, a poza tym stymuluje elastyczność i jęrdność skóry oraz rozjaśnia przebarwienia. Poza tym kompleks GABA Cx z żeńszeniem i wąkrotką azjatycką. Ta ostatni jest niesamowitą roślina, która blokuje sygnały nerwowe i mikroskurcze, a to sprawia, że skóra staje się gładsza i zmarszczki są w 50 procentach zredukowane. Potwierdzają to badania kliniczne firmy Chantarelle.
Dodatkowo używany jest stymulator syntezy kwasu hialuronowego, czyli nowej generacji tripeptyd modelujący owal twarzy. Na przebarwienia działa również ekstrakt z mącznicy (arbutyna), który hamuje powstawanie przebarwień oraz składnik o nazwie Lumiskin hamujący melanogenezę. Oto główne składniki. Te z was, które walczą z przebarwieniami na pewno zainteresuje ta lista najbardziej. Warto szukać takich składników w zabiegach, jeśli mamy problem z nierównym kolorytem cery.
Składniki przeciw zaczerwienieniom
W zabiegu RED STOP Couperose & Sensitive Rosacea wykorzystuje się trzy rodzaje kwasów:
- antyoksydacyjny kwas nowej generacji, kwas laktobionowy (PHA) delikatnie złuszczający, który redukuje rozszerzone naczynka i skutecznie wiąże wodę w naskórku,
- Glukonolakton kwas (PHA), który silnie nawilża i wzmacnia odporność skóry na agresywne czynniki zewnętrzne,
- Kwas azelainowy AzA o działaniu przeciwbakteryjnym i redukującym zmiany zapalne jak rumień.
Oprócz kwasów moją uwagę zwróciły też dwa antyoksydanty, czyli Ti-Rutin, który wzmacnia szczelność naczyń krwionośnych oraz Redlestine – hamujący procesy starzenia i stanów zapalnych.
Zabiegi - testy
Schematy zabiegów są podobne. Najpierw jest demakijaż, potem peeling, są nakładane ampułki, maski, a także wykonywany jest masaż, a wszystkie składniki wtłaczane są przy pierwszym zabiegu za pomocą mezoterapii bezigłowej, a przy drugim - sonoforezy i tak przez cztery kolejne spotkania. Niesamowite wydaje się to, że skuteczność zabiegów da się ocenić i porównać ze stanem przed kuracją. Jak? Dzięki robionym zdjęciom przed i po zakończeniu wszystkich zabiegów.
fot. zdjęcie przed zabiegiem
fot. zdjęcie po zabiegu
Edyta - opinia
Dla mnie efekty były zaskakujące. Widziałam je już po pierwszym zabiegu. Nie tylko moje przebarwienia pociążowe stały się bielsze i mniej widoczne, to także zmarszczki i napięcie skóry wyraźnie zniknęło. Mam wrażenie, że to nie tylko efekt działania zabiegów ale także kosmetyków, które dostałam do domu, aby między zabiegami, ale także po zakończonej kuracji podtrzymywać w codziennej i samodzielnej już pielęgnacji domowej.
Jestem naprawdę zachwycona i szczerze polecam zabieg mezoterapii bezigłowej ze względu na spektakularne efekty (teraz mogę pokazać się także bez makijażu, którym do tej pory maskowałam ciemniejsze plamy na skórze twarzy) ale także przyjemne odczucia podczas wtłaczania składników aktywnych, co przypominało mi relaksujący masaż.
Agnieszka – opinia
Zawsze martwiła mnie moja „rumiana cera”, która jak się okazało nie ma nic wspólnego ze zdrowiem, a wręcz odwrotnie. Cera naczynkowa to cera wrażliwa i problemowa. Po pierwszym zabiegu nie poznałam samej siebie, naprawdę. Blada cera tzn. bez zaróżowionych policzków, nosa i brody. Wypoczęta i promienna. Mimo braku makijażu wyglądałam naprawdę bardzo dobrze. Zauważyły to nawet moje koleżanki, gdy zobaczyły mnie zaraz po pierwszym zabiegu. Wszystkie etapy są bardzo miłe i relaksujące. W ramach uzupełnienia zabiegów i kontynuacji dostałam kosmetyki z serii RedStop: mleczko, tonik, krem na dzień i na noc. Krem na dzień oraz mleczko mają zielony kolor, ale oczywiście po aplikacji na skórę twarzy „kolor znika”. Kremy świetnie się wchłaniają i potrzebna jest naprawdę niewielka ilość, aby posmarować twarz. Co dodatkowo jest też ekonomiczne.
Zabieg jest świetny, polecam go wszystkim, którzy chcą poprawić jakość cery i codzienny komfort. Oczywiście nadal wskazane jest używanie tonujących kolor kosmetyków do cery naczynkowej, ale ten rodzaj zabiegu „wycisza” cerę. Problem czerwonej twarzy jest dużo, dużo mniejszy.
Więcej na temat pielęgnacji twarzy:
Nasze ulubione kremy na dzień
Tego nigdy nie rób swojej skórze!
Czas na peeling. Tylko jaki?