Nawilżanie
Marzysz o jędrnej, aksamitnej skórze? Przestań marzyć, zacznij działać! Niech używanie kosmetyku nawilżającego stanie się dla ciebie takim samym nawykiem jak codzienne mycie zębów. Zacznij robić to regularnie, a przekonasz się, że to naprawdę działa. Do wyboru masz nieskończenie wielki wachlarz kremów, balsamów, mleczek, maseł, olejków. Bez trudu wybierzesz spośród nich taki, którego konsystencja będzie ci odpowiadała, a zapach – uzależni. Jeśli ostatnio trochę zaniedbałaś skórę, sięgnij po kosmetyki o silnym działaniu odżywczym. A jeśli twoja skóra jest w dobrym stanie, możesz śmiało smarować ją leciutkimi produktami o konsystencji żelu, które wchłaniają się błyskawicznie i nie wymagają żmudnego wmasowywania. Ważne, żebyś sięgnęła po krem do ciała tuż po kąpieli, zanim skóra zdąży wyschnąć – wtedy na pewno wchłonie się najlepiej.
1
z
4
Piling na początek
Możesz smarować się cudownymi balsamami, mającymi zapewnić ciału zmysłowy, złocisty kolor i powabny blask. Ale efekt nigdy nie będzie doskonały, jeśli twoja skóra będzie szorstka, przesuszona, ziemista. Dlatego pierwszym krokiem do jej upiększenia powinna być właściwa (i regularna!) pielęgnacja. Jeśli chodzi o gładkość, nic nie zastąpi pilingu. Rób go w wannie, pod prysznicem, na sucho lubna mokro, dłonią, myjką lub rękawicą – tak jak lubisz. Ważne, żebyś nie pomijała tego niezwykle istotnego etapu pielęgnacji. Pamiętaj, że usuwając martwy, zrogowaciały naskórek, odsłaniasz ładniejszą, młodszą skórę, a jednocześnie torujesz drogę substancjom nawilżającym i odżywczym, zawartym w kremach, balsamach czy oliwkach, którymi smarujesz ciało. Piling jest też rodzajem pobudzającego masażu. Pod jego wpływem poprawia się krążenie,a skóra nabiera ładniejszego, zdrowego kolorytu.
Na zdjęciu:
1. Modelujący piling solny Aktywny Tlen (Pupa, 700 g, 147 zł); 2. Piling pod prysznic Daily Scrub (Adidas, 250 ml, 11 zł)
Możesz smarować się cudownymi balsamami, mającymi zapewnić ciału zmysłowy, złocisty kolor i powabny blask. Ale efekt nigdy nie będzie doskonały, jeśli twoja skóra będzie szorstka, przesuszona, ziemista. Dlatego pierwszym krokiem do jej upiększenia powinna być właściwa (i regularna!) pielęgnacja. Jeśli chodzi o gładkość, nic nie zastąpi pilingu. Rób go w wannie, pod prysznicem, na sucho lubna mokro, dłonią, myjką lub rękawicą – tak jak lubisz. Ważne, żebyś nie pomijała tego niezwykle istotnego etapu pielęgnacji. Pamiętaj, że usuwając martwy, zrogowaciały naskórek, odsłaniasz ładniejszą, młodszą skórę, a jednocześnie torujesz drogę substancjom nawilżającym i odżywczym, zawartym w kremach, balsamach czy oliwkach, którymi smarujesz ciało. Piling jest też rodzajem pobudzającego masażu. Pod jego wpływem poprawia się krążenie,a skóra nabiera ładniejszego, zdrowego kolorytu.
Na zdjęciu:
1. Modelujący piling solny Aktywny Tlen (Pupa, 700 g, 147 zł); 2. Piling pod prysznic Daily Scrub (Adidas, 250 ml, 11 zł)
2
z
4
Na błysk!
Subtelnie połyskujące kosmetyki fantastycznie podkreślają kolor opalenizny, a posmarowana nimi skóra wygląda superseksownie. "Ale uwaga, twoje ciało ma delikatnie połyskiwać, a nie świecić się jak choinka" – tłumaczy makijażystka Margo Węgierek. "Dlatego unikaj produktów z widocznymi drobinkami brokatu. Wybieraj te, które tworzą na ciele jednorodną, subtelnie lśniącą, satynową mgiełkę" – dodaje. Używaj ich oszczędnie! Rozświetlacz, podobnie jak na twarzy, na ciele najlepiej sprawdza się na wystających punktach – obojczykach, ramionach. Możesz położyć odrobinę wzdłuż rąk i nóg (ale nie nakładaj go na całą powierzchnię). Zaznaczając lśniącą mgiełką te fragmenty piersi, które wyglądają spod biustonosza, nie tylko przyciągniesz do nich uwagę, lecz także uzyskasz efekt powiększenia.
Na zdjęciu:
1. Nabłyszczający samoopalacz do nóg w żelu (Lancaster, 125 ml, 110 zł); 2. Brązująca mgiełka do nóg Terracotta Jambes de Gazelle (Guerlain, 100 ml, 226 zł)
3
z
4
Na brąz!
Bronzery to ulubione kosmetyki makijażystów, szczególnie tych, którzy przygotowują modelki i gwiazdy do sesji zdjęciowych i wielkich gal. "Dzięki nim skóra wygląda zdrowo, apetycznie i świetnie prezentuje się w świetle fleszy" – mówi Margo. – "To także doskonały sposób na poprawienie urody. Po nałożeniu bronzera wyrównuje się koloryt skóry i znikają drobne niedoskonałości" – dodaje. Kosmetyki brązujące mają też inną magiczną właściwość – wyszczuplają! "Przyciemnienie ciała sprawia, że wydaje się ono smuklejsze" – wyjaśnia Margo. Wprawną ręką można też wymodelować sylwetkę. Zasada jest prosta – im bardziej chcesz ukryć dany fragment ciała, tym mocniej go przyciemnij. I odwrotnie – rozjaśnij wszystkie miejsca, które chcesz wyeksponować.
Na zdjęciu:
Puder brązujący Sun Disk Bronzing Powder (Sephora, 30 g, 59 zł)
Bronzery to ulubione kosmetyki makijażystów, szczególnie tych, którzy przygotowują modelki i gwiazdy do sesji zdjęciowych i wielkich gal. "Dzięki nim skóra wygląda zdrowo, apetycznie i świetnie prezentuje się w świetle fleszy" – mówi Margo. – "To także doskonały sposób na poprawienie urody. Po nałożeniu bronzera wyrównuje się koloryt skóry i znikają drobne niedoskonałości" – dodaje. Kosmetyki brązujące mają też inną magiczną właściwość – wyszczuplają! "Przyciemnienie ciała sprawia, że wydaje się ono smuklejsze" – wyjaśnia Margo. Wprawną ręką można też wymodelować sylwetkę. Zasada jest prosta – im bardziej chcesz ukryć dany fragment ciała, tym mocniej go przyciemnij. I odwrotnie – rozjaśnij wszystkie miejsca, które chcesz wyeksponować.
Na zdjęciu:
Puder brązujący Sun Disk Bronzing Powder (Sephora, 30 g, 59 zł)
4
z
4
Słońce z tubki
Kiedy w pierwsze ciepłe dni wkładasz mini i top na ramiączkach, zależy ci, żeby wyglądać naprawdę kusząco. Nie popieramy wprawdzie opalenizny (zwłaszcza tej zdobytej w solarium), ale znamy parę innych sposobów na nadanie skórze apetycznego złocistego odcienia. Zacznij od preparatu stopniowo opalającego. Nawilżając skórę, będzie nadawał jej subtelny odcień – z każdym dniem ciemniejszy. To proces, nad którym dość łatwo zapanować – możesz smarować się balsamem tak długo, aż osiągniesz pożądany efekt. Gdy nabierzesz doświadczenia, sięgnij po samoopalacz – dla podtrzymania efektu wystarczy zastosować go co kilka dni. Ale jeśli nie masz wprawy albo kogoś do pomocy, kto zadba o piękny kolor twoich pleców, wybierz się do kosmetyczki.
Na zdjęciu:
1. Chusteczka samoopalająca Dax Sun (Dax Cosmetics, 1,90 zł); 2. Balsam nadający stopniowy efekt opalenizny (Elancyl, 200 ml, 70 zł); 3. Balsam rozświetlający, utrwalający opaleniznę (Soraya, 200 ml, 12 zł); 4. Żel samoopalający rozświetlający Sublime Bronze (L`Oréal Paris, 150 ml, 46 zł)
Kiedy w pierwsze ciepłe dni wkładasz mini i top na ramiączkach, zależy ci, żeby wyglądać naprawdę kusząco. Nie popieramy wprawdzie opalenizny (zwłaszcza tej zdobytej w solarium), ale znamy parę innych sposobów na nadanie skórze apetycznego złocistego odcienia. Zacznij od preparatu stopniowo opalającego. Nawilżając skórę, będzie nadawał jej subtelny odcień – z każdym dniem ciemniejszy. To proces, nad którym dość łatwo zapanować – możesz smarować się balsamem tak długo, aż osiągniesz pożądany efekt. Gdy nabierzesz doświadczenia, sięgnij po samoopalacz – dla podtrzymania efektu wystarczy zastosować go co kilka dni. Ale jeśli nie masz wprawy albo kogoś do pomocy, kto zadba o piękny kolor twoich pleców, wybierz się do kosmetyczki.
Na zdjęciu:
1. Chusteczka samoopalająca Dax Sun (Dax Cosmetics, 1,90 zł); 2. Balsam nadający stopniowy efekt opalenizny (Elancyl, 200 ml, 70 zł); 3. Balsam rozświetlający, utrwalający opaleniznę (Soraya, 200 ml, 12 zł); 4. Żel samoopalający rozświetlający Sublime Bronze (L`Oréal Paris, 150 ml, 46 zł)