Hydro-powder (Shiseido, 101 zł)
Obietnica producenta: Kremowy cień, który na powiece daje pudrowe wykończenie. Nie wysusza skóry.
Nasza opinia: Idealny! Laureat konkursu „Najlepsze dla Urody 2007”. Dzięki mięciutkiej konsystencji łatwy w aplikacji.
Kolor: Jeden z 4 cieni z wiosennej kolekcji Shiseido. Intensywność koloru zależy od ilości nałożonych warstw.
Konsystencja: Dosyć lekka, ale mazista. Najlepiej wcześniej nanieść go na grzbiet dłoni i rozcierać palcem.
Efekt: Bardzo naturalny. Najlepszy, gdy jest delikatny, transparentny. Przy grubszej warstwie – trzeba nakładać go staranniej.
Trwałość: Super! Ten cień naprawdę mocno trzyma się powiek. Dobrze roztarty nie zbiera się w zagłębieniu powieki.
1
z
5
Cool light (Hean, ok. 10 zł)
Obietnica producenta: Cień w żelu, zostawia na powiekach metaliczny połysk. Przyjemnie chłodzi skórę.
Nasza opinia: Bardziej wieczorowy niż plażowy. Daje mocno metaliczny efekt – uwaga przy pomarszczonych powiekach.
Kolor: Ładny odcień zieleni, dosyć jasny, ale żywy, energetyczny.
Konsystencja: Żelowo-kremowa. Cień bez problemu daje się nakładać pędzelkiem (trudno dociera do kącików oczu).
Efekt: Metaliczny. Choć masz wrażenie, że nie rozprowadza się równomiernie, po zaschnięciu daje jednolitą powierzchnię.
Trwałość: Po kilku minutach zasycha, dzięki czemu nie przemieszcza się na skórze i nie zmienia koloru.
2
z
5
Eye Show (Dior, ok. 110 zł)
Obietnica producenta: Trwały wodoodporny cień w kremie. Daje trójwymiarowy, lekko metaliczny efekt.
Nasza opinia: Cień z kolekcji „backstage”, czyli niemal profesjonalny. I taki rzeczywiście jest. Po prostu świetny!
Kolor: Intensywna, seledynowa zieleń. Raczej matowa niż mocno połyskująca.
Konsystencja: Jak gęsta pianka. Bardzo łatwo nakłada się go opuszką palca – poprzez wcieranie, a jeszcze lepiej wklepywanie.
Efekt: Zależy od tego, ile go nałożysz – od lekko „rozmytego” aż po ładne metaliczne pokrycie.
Trwałość: Trwały, nawet wtedy gdy nałożysz go naprawdę cienką warstwą. Rzeczywiście woda go nie rusza.
3
z
5
Cień w piance Mousse (Bell, 12 zł)
Obietnica producenta: Metaliczny rozświetlający cień w musie. Trwały, idealny do nakładania palcami.
Nasza opinia: Dobrze się rozprowadza i długo trzyma. Polecamy na wieczór.
Kolor: Ładny, spokojny odcień fioletu. Na powiece mocno opalizuje.
Konsystencja: Lekka i miękka, co ułatwia aplikację. Trzeba uważać z ilością – wystarczy naprawdę odrobina.
Efekt: Świetlisty i delikatny. Kolor nie jest bardzo intensywny.
Trwałość: Jeśli dobrze wetrzesz go w skórę, spokojnie przetrwa najbardziej szaloną imprezę.
4
z
5
Ombre Glacee (Lancôme, 95 zł)
Obietnica producenta: Kremowy rozświetlacz do oczu i twarzy. Wtapia się w skórę, nadając jej aurę czystego światła.
Nasza opinia: Bardzo lekki rozświetlacz. Można go nałożyć absolutnie wszędzie: na powieki, skórę wokół oczu, policzki. Wygodny.
Kolor: W zasadzie bez koloru, choć do wyboru masz dwa rodzaje połysku – złocisty lub srebrzysty.
Konsystencja: Lekka, cień idealnie stapia się ze skórą. Efekt rozświetlenia można intensyfikować.
Efekt: Nałożony cienką warstwą daje naturalny efekt. Jednak grubsza warstwa zaczyna mocno opalizować.
Trwałość: Dosyć trwały, ale nawet gdy schodzi – dzieje się to bardzo równomiernie.
5
z
5
Star Pearled Cream (Nouba, 59 zł, w Douglasie)
Obietnica producenta: Cień typu „all over”. Nabłyszczacz wzbogacony w mikrokuleczki pereł daje czysty błyszczący kolor.
Nasza opinia: Świetny wielofunkcyjny kosmetyk, także dla tych, którzy lubią naprawdę odjazdowe efekty.
Kolor: Ładny odcień starego złota. Intensywny i mocno opalizujący.
Konsystencja: Cień bardzo dobrze się nakłada, nie jest suchą mazią (na palcach czuć lekką wilgoć).
Efekt: Można stosować go delikatnie, np. na kości policzkowe, lub uzyskać „kosmiczne” metaliczne pokrycie powieki.
Trwałość: Zasycha na powiece, tworząc metaliczną powłokę – niemal nie do starcia (ale potem łatwo się zmywa).