Dlaczego faceci lubią nas w bieliźnie

kobieta, bielizna, seks fot. Panthermedia
Niektórzy myślą o mężczyznach, że oni w ogóle nie zwracają uwagi na to, co mamy na sobie i że najchętniej widzieliby nas zupełnie bez ubrania. Nic bardziej mylnego.
/ 12.01.2012 11:25
kobieta, bielizna, seks fot. Panthermedia

Mężczyźni szaleją na punkcie naszej bielizny i wolą nas w koronkowym dezabilu niż całkiem nago. Dyskretnie odsłonięta, dobrze dopasowana, przyciągająca kolorem, fasonem i delikatnością materiału bielizna, potrafi rozpalić zmysły do czerwoności, jak nic innego.

Ukryta tajemnica
To właśnie świadomość ukrytych rozkoszy, owiniętych mgiełką koronkowych gorsetów, pończoch czy szortów, tak działa na wyobraźnię i uruchamia seksualne fantazje. Zbytnia dosłowność, odsłanianie piersi w zbyt dużych dekoltach, pępki na wierzchu czy pupy wołające o uwagę zza zbyt krótkich miniówek, mogą wywołać wręcz odwrotna reakcję. Mogą raczej trochę rozśmieszyć i wystraszyć mężczyznę, który nie ma w takim przypadku zbyt wiele do odgadywania. Zagadka jest zbyt prosta a rozwiązanie aż nazbyt oczywiste.

Podobnie nagość, bez wcześniejszej zabawy w nieśpieszne odsłanianie tego, co najbardziej kuszące i tajemnicze, odziera kobietę zbyt szybko z aury niewinności i wyjątkowości. Kobieta w dobrze dobranej, pięknej bieliźnie, w gorsecie wyglądającym z lekko odchylającej się marynarki i w pończochach, zawsze będzie dla partnera bardziej pociągająca, niż gdyby była całkiem naga, bez tej całej, zmysłowej otoczki.

Legginsy jak pończoszki
Miłość do legginsów opanowała niemal cały świat i trwa już niezmiennie od kilku sezonów. Zgodnie z regułami panującymi w świecie fashionistów, już dawno powinny wyjść z mody i zrobić miejsce czemuś nowemu. A jednak kobiety nie chcą się z nimi rozstać. Z pewnością podobają się też panom, bo choć to nie spódnice, to jednak także nie spodnie. Podobnie jak rajstopy i pończochy, obcisłe i często kolorowe legginsy, są dopasowane blisko ciała i pięknie podkreślają zgrabne nogi. To trochę tak, jakbyśmy były nie ubrane, bez spodni, tylko w nieco grubszych rajstopach, prawie nagie.

Noszone do krótkich tunik, sukienek i t-shirtów, są wspaniałym kompromisem, pomiędzy elegancją i kobiecością a wygodą i niezależnością. Są frywolniejsze i odsłaniają więcej niż spodnie a jednak możemy je nosić nie tylko do szpilek. Pasują też do kowbojek, oficerek, sztybletów czy conversów. Jest nam w nich wygodnie, pewnie stoimy na nogach i czujemy swoją siłę i moc. Ale równocześnie pięknie się w nich prezentujemy, jesteśmy nadal kobiece, pociągające i seksowne.


Adriana Klos jest psychologiem i psychoterapeutą z Ośrodka Psychoterapii i Rozwoju "Strefa Zmiany" . Pracuje z osobami, które: doświadczają lęków, depresji i obniżonego nastroju, zaburzeń jedzenia oraz psychosomatycznych, mają problemy w relacjach z innymi, znajdują się w sytuacji kryzysu ( np. w związku lub w pracy), wychowały się w rodzinach dysfunkcyjnych np. w rodzinie alkoholowej.
 Prowadzi również treningi i warsztaty rozwojowe, grupy wsparcia, terapię par oraz DDA.

Redakcja poleca

REKLAMA