fot. Fotolia
Kto nie powinien używać farb bez amoniaku?
W dzisiejszych czasach farbowanie włosów jest normą. Kobiety zmieniają kolor pasm ze względu na modę, upodobania, a czasem nawet nastrój. Zazwyczaj klientki mają ściśle określone wymagania i oczekiwania. Dokładnie wiedzą jaki chcą osiągnąć efekt: tonację, odcień itd. Aby dokładnie spełnić takie sprecyzowane oczekiwania, bardzo ważne jest dobranie odpowiednich środków koloryzujących. Muszą być idealnie dopasowane nie tylko do struktury włosa, ale także do jego wieku i aktualnej kondycji.
Każda z kobiet chciałaby bowiem oprócz uzyskania wymarzonego koloru podczas koloryzacji zadbać także o strukturę włosa. Dlatego bardzo często słyszę od klientów pytania o koloryzację bez amoniaku.
Farby bez amoniaku są w 99% oparte na składnikach naturalnych (roślinnych). Oznacza to, że są zdrowsze i nieinwazyjne dla struktury naszych włosów, ale za to nie są w stanie ani rozjaśnić ani pokryć siwych pasm. Farby bez amoniaku niestety nie są więc dla wszystkich…
Taką usługę proponuję jedynie osobom, które chciałyby, aby ich włosy były bardziej odżywione, nabłyszczone i nabrały ożywionego odcienia. Takim, które chcą zwiększyć głębie swojego naturalnego koloru lub jedynie odświeżyć farbowany. Kobiety, które chcą uzyskać efekt jaśniejszego koloru niż ten, które aktualnie mają, niestety będą musiały zrezygnować z bezamoniakowej metody.
Dlatego właśnie w dużej mierze blondynki narzekają na kondycję swoich farbowanych włosów, gdyż muszą korzystać z amoniakowych farb, które ingerują w ich strukturę.
Farby bez amoniaku sprawdzą się wyłącznie u osób, które nie mają siwych włosów!
Zobacz też: Jak odczytywać składy kosmetyków do włosów?
Czym jest MEA?
Farby z amoniakiem nie odejdą zatem do lamusa. Ich użycie jest konieczne w przypadku pokrycia siwych włosów oraz rozjaśnienia pasm o co najmniej 2 tony. Amoniak we fryzjerstwie jest substancją używaną od wielu lat. Nie zawsze jednak występuje pod swoją prawdziwą nazwą i na to trzeba uważać.
Uczulam swoich klientów na zakup farb drogeryjnych, ponieważ w większości z nich "amoniak" występuje pod inną nazwą, np. monoetyloamina (MEA). Nieświadomi tego klienci są wprowadzani w błąd.
Najskuteczniejszym sposobem na to, aby nie wpaść w taką koloryzacyjną pułapkę, jest wizyta u fryzjera. Farbując bowiem włosy w profesjonalnym salonie możemy być spokojni, ponieważ ilość i stężenie amoniaku w profesjonalnych produktach jest regulowana przez przepisy unijne i waha się od 0,9 do 2,9%. Taka ilość nie wpłynie widocznie na kondycję i wygląd naszych włosów.
Podsumowując, nie należy ulegać presji i obawiać się farb z amoniakiem. Warto jednak wybierać je świadomie – do potrzeb włosów, a najlepiej skonsultować się ze specjalistą.
Zobacz też: W jaki sposób przygotować napar i wcierkę na włosy?
Autor: Cezary Kalinowski, fryzjer Chic Spa, www.chicmed.pl