Kto nie kombinuje, ten nie ma. Zobacz, co Polacy robią, żeby mieć godne życie

Jak więcej zarobić? fot. Adobe Stock
Polacy znani są z tego, że potrafią kombinować. Niektórzy temu zaprzeczają. Uważają, że to tylko stereotyp. Inni się uśmiechają pod nosem i mówią, że główka musi pracować, bo gdyby nie to, ciężko byłoby przeżyć.
Katarzyna Krajewska / 18.05.2020 07:14
Jak więcej zarobić? fot. Adobe Stock

Podobno Polska nie jest bardzo drogim krajem, ale dla wielu, którzy tu żyją i pracują, jest bardzo droga. Wszystko dlatego, że zarobki są często nieadekwatne do cen produktów spożywczych, mieszkań, rachunków, leków, podatków. Niektórzy stwierdzili, że skoro się starają i nie mogą tu godnie żyć, będą kombinować.

Anna, 40 lat

Wiele lat pracowałam jako fryzjerka. Chciałam w końcu otworzyć własną firmę, ale wiedziałam, że nie będzie mnie stać, żeby ją utrzymać. Obserwowałam moje byłe szefowe. Widziałam, jak kombinują. Nie płacą pracownikom, jeśli jest gorszy miesiąc, nie nabijają wszystkich usług na kasę fiskalną. Nic dziwnego, że ich nie stać. Same składki to co miesiąc duża część zarobków. A gdzie jeszcze czynsz i opłaty?

Wiedziałam, że jak chcę być sama sobie szefową, muszę kombinować. Nie miałam pieniędzy na sprzęt fryzjerski, więc wzięłam dofinansowanie. Poprowadziłam firmę przez 12 miesięcy, bo taki był wymóg. Na szczęście na początku składki są niskie, więc jakoś przetrwałam. Zebrałam klientów, rozdałam im wizytówki i po roku zamknęłam działalność.

Teraz klienci przychodzą do mnie do domu. Tu mam taki salon-widmo – niezarejestrowany. Pracuję sobie spokojnie u siebie albo na życzenie dojeżdżam do klientów. Sprzęt dostałam za darmo. Podatków nie płacę. Wiem, że nie jest to do końca uczciwe, ale tylko tak mogę godnie zarobić i nie martwić się, czy będę miała za co kupić dziecku kurtkę i buty na zimę albo jedzenie pod koniec miesiąca.


fot. Fotolia

Andrzej, 36 lat

Jestem po studiach magisterskich. Skończyłem marketing. Pracowałem już w różnych miejscach. Nie boję się żadnej pracy. Dwa lata temu byłem kurierem. Cały dzień poza domem. Zdarzało się, że roznosiłem paczki po 15 godzin dziennie i nie miałem czasu na obiad. Kiedy trzy miesiące pod rząd widziałem wysokość wypłaty, to przecierałem oczy ze zdumienia, czy to prawda, że można tak mało zarabiać. Jeśli chodzi o napiwki, to mało kto dawał. Były dni, że nie dostałem nic. Poza tym umowa zlecenie, ogromne zmęczenie i brak czasu na normalne życie. Później miałem inną pracę, ale zarobki niewiele większe.

O możliwości pracy w hurtowni z rzeczami sprowadzanymi z Chin powiedział mi znajomy. Wynagrodzenie średnie, ale (jak powiedział) można dorobić i to nieźle. Zainteresowałem się. Okazało się, że on od czasu do czasu coś wynosi i jest to prostsze niż można sobie wyobrazić. Hurtownię prowadzą Chińczycy i jest tam straszny bałagan. Ukradziony sprzęt sprzedaje przez kolegów, portale z ogłoszeniami lub na aukcjach internetowych. Powiedział, że jeśli chcę, mogę się przyłączyć.

Możesz w ciągu miesiąca nieźle dorobić, bo sprzedajesz coś, w co nie zainwestowałeś. Chłopie, uczciwą pracą dorobisz się tylko garba i kredytu na całe życie - mówił.

Ostatecznie nie wszedłem w to, ale zostałem, bo mam umowę o pracę. Może niektórzy uznają, że jestem frajerem, bo w ciągu roku kupiłbym sobie dobre auto za gotówkę i na nic by mi nie brakowało, ale takie kombinowanie nie jest dla mnie.

Beata, 39 lat

Mieszkam z mężem i synem w małej miejscowości. Zarabiamy niewiele jak na 3-osobową rodzinę, bo pracujemy na pół etatu, ale dorabiamy na czarno. Pomagamy przy obsłudze wesel i innych uroczystości rodzinnych. Jeździmy na weekendy do domu weselnego pod Warszawę. Za jedno wesele dostajemy do ręki 400-500 zł (oczywiście na osobę). Jak dobrze pójdzie, to miesięcznie mamy dodatkowe 4000 zł.

Jednak mimo to, że żyje nam się całkiem dobrze, bierzemy 500 zł na nasze jedyne dziecko, bo nam się należy – oficjalnie mamy niski dochód. Postaraliśmy się jeszcze o darmowe obiady dla syna w szkole i inne dodatki finansowe. Staramy się o pieniądze, gdzie tylko się da. Robimy za to opłaty, a to, co zarobimy częściowo odkładamy, a częściowo wydajemy na swoje zachcianki. Trzeba w życiu kombinować. Inaczej można tylko pomarzyć o wakacjach czy wyjściu do kina.

Poznaj 5 ohydnych stereotypów o Polakach, którym stanowczo zaprzeczamy!

Redakcja poleca

REKLAMA