Ze zdrowiem nie ma żartów – czasem jeden maleńki błąd, drobiazg, o którym zapomnimy, może kosztować nas życie. Przekonała się o tym pewna Amerykanka, młoda żona i matka dwójki małych chłopców.
Objawy przypominające grypę
Pierwszy raz Aimee Haller Follis z Pennsylvanii zemdlała niedługo po przeprowadzce do nowego domu. Wtedy sądziła jeszcze, że to wynik zmęczenia spowodowanego pakowaniem rodziny i urządzaniem się w nowym miejscu. Z czasem jednak jej stan coraz bardziej się pogarszał.
Kolejne dolegliwości przypominały objawy grypy: Aimee bolały mięśnie, miała gorączkę, była wciąż osłabiona i odwodniona. Przez dwa dni wymiotowała i nie mogła jeść. W końcu trafiła do szpitala, gdzie zaczęła doznawać halucynacji – widziała krewnych, którzy od lat nie żyją: matkę, ojca, pradziadków, wujka i kuzyna.
Nikt do mnie nic nie mówił, ale wszyscy się uśmiechali. Za nimi widziałam białe światło. Byli wszyscy razem. To było krzepiące doświadczenie Byłam szczęśliwa, że mogę ich zobaczyć (...), ale nie chciałam iść tam, gdzie oni
– wspomina kobieta.
To zespół wstrząsu toksycznego
Dopiero w szpitalu, po wnikliwych badaniach, lekarze odkryli powód dziwnego zachowania i złego stanu zdrowia Aimee: okazało się, że wszystkiemu winien był przetrzymany w jej organizmie tampon, którego zapomniała wyciągnąć. To on spowodował zespół wstrząsu toksycznego (TSS).
Kobietę podłączono do respiratora, ponieważ nie mogła samodzielnie oddychać, podano jej też leki na obniżenie ciśnienia krwi. Jej rodzina, poinformowana o jej krytycznym stanie, zaczęła przygotowywać się na jej odejście i żegnać się z nią. Nikt nie mógł uwierzyć, że tak z pozoru błahe przeoczenie, jakim jest niewyjęcie tamponu, może ją kosztować życie!
Na szczęście Aimee przeżyła – opuściła szpital po 6 dniach. Jej zdaniem TSS osłabił jej organizm, ponieważ niedługo później zaszła w ciążę i poroniła po 10 tygodniach. Lekarze jednak nie potwierdzili, że miało to związek z przebytym wcześniej zespołem wstrząsu toksycznego.
Dlaczego Aimee w ogóle zapomniała o tamponie i nie wyciągnęła go w porę? Kobieta przyznaje, że zawsze zwracała uwagę na to, by nie przetrzymywać tamponu dłużej niż 8 godzin, jednak przeprowadzka i opieka nad dwójką małych dzieci sprawiły, że tego dnia zupełnie o tym zapomniała.
Przypominamy: tampon należy wymieniać co 4, a maksymalnie co 8 godzin. Przy obfitym krwawieniu nawet częściej – co 3 godziny. Zespół wstrząsu toksycznego może prowadzić do śmierci. Jeśli po zbyt długim noszeniu tamponu zauważymy u siebie takie objawy jak: gorączka, zawroty głowy, dezorientacja, osłabienie, omdlenia, bóle mięśni, biegunka, wymioty czy wysypka przypominająca oparzenie słoneczne, koniecznie udajmy się do lekarza!
Polecamy:
6 okropnych nawyków kobiet podczas okresu. Zrezygnuj z nich!
Najbardziej żenujące teksty ginekologów... aż wstyd je cytować