"Pszepraszam nie mam jak utszymać psy!" - Właściciel zamknął psy w skrzyni jak sardynki i porzucił pod bramą

Psy zamknięte w skrzyni - schronisko dla zwierząt w Lublinie fot. Bartłomiej Gorzkowski/FB Schronisko dla zwierząt w Lublinie
"Pszepraszam nie mam jak utszymać psy!" - taki napis widniał na skrzynkach, w których był szczelnie zamknięte dwa psy.
Edyta Liebert / 03.12.2016 11:11
Psy zamknięte w skrzyni - schronisko dla zwierząt w Lublinie fot. Bartłomiej Gorzkowski/FB Schronisko dla zwierząt w Lublinie

Bezduszni właściciele zwierząt przechodzą samych siebie w pomysłach na najbardziej wstrząsające i wzbudzające obrzydzenie (!) sposoby pozbycia się czworonogów. Dwóch mężczyzn pod osłoną nocy porzuciło psy zamknięte w skrzyniach zrobionych ze starych mebli. Znalazł je pracownik schroniska, mogły skonać z zimna i nie zostać ocalone!

Pracownik Schroniska dla zwierząt w Lublinie nad ranem dostrzegł dwie podejrzane skrzynie w pobliżu bramy. Nie spodziewał się, że środku są zamknięte dwa dość sporej wielkości dorosłe psy. Napis na jednej ze skrzyń rozwiał wszelką nadzieję, że w środku nie znajdują się porzucone zwierzęta.

Niezwykła przyjaźń, wzruszające zdjęcia. Poznaj historię skrzywdzonego psa i... bobasa

"Pszepraszam nie mam jak utszymać psy!"

Porzucenie w lesie, przy drodze jawi się jako koszmar i każdy rozsądny człowiek tępi skrajny brak odpowiedzialności i sadyzmu. Ale zamknięcie żywych zwierząt w skrzyni - mało kto mógłby dopuścić się takiego czynu. Jak mówi pracownik schroniska, z nagrań monitoringu wynika, że psy tkwiły w skrzyniach od 3:30 w nocy do rana oraz że zostały pozostawione przez dwóch mężczyzn w kapturach.

Psiaki były upchnięte jak sardynki w puszce. Gdyby dopadało śniegu, to może znaleźlibyśmy je na wiosnę.

Bulwersuje brak wyobraźni. - Skrzynki, w których były psiaki były bardzo szczelnie zbite, małe, a psy są dosyć spore, więc nie miały możliwości nawet wstać - mówi Dorota Okrasa z lubelskiego schroniska. - Osoba, która porzuciła te zwierzęta naraziła ich zdrowie na szwank. To, że nie mogły się ruszyć sprawiło dodatkowo, że na pewno były w dużym stresie - tłumaczy i apeluje o to, by kto jest w stanie rozpoznać te zwierzęta i wskazać opiekunów, zgłosił się na policję lub do schroniska.

Porzucenie psa to przestępstwo

Każdy właściciel czworonoga ma obowiązek aktywnie szukać nowego domu w przypadku, gdy nie może dłużej sprawować opieki nad swoim zwierzęciem. Porzucenie psa uważa się za jedną z form znęcania się!

Zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 11 ustawy o ochronie zwierząt:

Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności: (...) porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje.

Znęcanie się nad zwierzęciem jest natomiast przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do 2 lat (do 3 lat, jeśli znęcanie się następuje ze szczególnym okrucieństwem) zgodnie z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt:

1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

1a. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.

O psy zatroszczyli się pracownicy schroniska. Jak mówią, były zaniedbane, chude, prawdopodobnie kiepsko żywione. Muszą przejść okres kwarantanny - opiekunowie będą je obserwować, by dowiedzieć się, czy ta sytuacja nie odbiła się na ich zdrowiu.

Nastoletnia sadystka wyrzuca kocięta do rzeki. Została ukarana?

Redakcja poleca

REKLAMA