Prezydent Nowej Soli, Wadim Tyszkiewicz po wizycie jednej z interesantek w swoim gabinecie, zamieścił kontrowersyjny wpis na Facebooku, który podzielił mieszkańców na dwa obozy. Dlaczego wzbudził tyle emocji? Bo chodziło w nim o pieniądze, zasiłki socjalne i o to, że korzystanie z nich sprawia, że zdrowi, młodzi ludzie stają się zwyczajnie leniwi.
Mieszkanka Nowej Soli zażądała remontu mieszkania komunalnego. Warto dodać, że zalega z opłatami ponad 5000 złotych. W mieszkaniu zameldowanych jest 9 osób, w tym 4 osoby dorosłe. Żadna z nich nie pracuje.
Ratusz spóźnia się z wypłatami 500+
Kobieta ma trójkę dzieci. Dostaje więc 1500 złotych z programu 500+, a także inne zasiłki socjalne. Czy ma prawo żądać, by miasto wyłożyło dodatkowe pieniądze na wymianę dwóch pieców i okien? Tyszkiewicz zadaje sobie również pytanie, jak będą żyły kolejne pokolenia wychowywane w takim domu.
Rodzi się pytanie, jak będą żyły dzieci tej pani, wychowane w domu, w którym nikt nie pracuje, ale jakoś wszyscy sobie radzą.Czy nie jest tak, że nieprzemyślana, źle kierowana pomoc społeczna prowadzi do dziedziczenia patologii i biedy? Co mam zrobić, wyremontować mieszkanie tej pani za publiczne pieniądze innych ludzi, którzy na swój chleb zarabiają ciężką pracą?
Prezydent uważa, że państwowe pieniądze są źle rozdysponowywane.
Kiedy słyszę, że np. będą podwyższane podatki dla "najbogatszych", że wyższa kwota wolna od podatku będzie dotyczyła tylko tych, którzy zarabiają maksymalnie 500 zł miesięcznie (za bardzo się nie napracują), to muszę się uszczypnąć, żeby się przekonać, że nie śnię, że nie jestem w roku 1917, kiedy dokonywał się akt sprawiedliwości rewolucyjnej, kiedy ten co miał więcej od najbiedniejszego, był kułakiem i burżujem, a ciężko pracujący na swój dobrobyt - pasożytem.
Przypomina, że kiedyś równano w dół zamiast w górę i, że teraz rząd stara się robić dokładnie to samo.
Czy rządzący zapominają o tym, że ten, który więcej zarabia (oprócz kilku procent wyjątków) całe życie się uczył i ciężko pracuje, często po kilkanaście godzin na dobę, w odróżnieniu od tych biednych, często z własnej winy? Czy należy karać ludzi za pracowitość, zaradność i ambicje, za sukces?
Ostatnie zdanie Tyszkiewicza idealnie podsumowuje obecną sytuację w Polsce.
Tyle mówiło się o tworzeniu w Polsce klasy średniej, która jest motorem napędowym rozwoju, a dziś tworzy się klasę socjalną. Dzieci tej pani z historii powyżej, jak dorosną, jak będą żyły, widząc jak żyła ich babcia, jak żyje ich mama? Żyją i będą żyć w przeświadczeniu, że im się należy, nie zastanawiając się nad tym, skąd się biorą te rozdawane w ramach socjalu pieniądze! Dziwny jest ten kraj.
Chyba nie musimy mówić, że pod wpisem prezydenta rozpętała się burza. Nie brakuje mocnych, negatywnych komentarzy, ale co ciekawe wiele osób broni postawy prezydenta.
Jedna z mieszkanek Nowej Soli pisze: Ci co pół życia się uczyli to za czyje pieniądze? Przepraszam też podatników, ale do biedy masz jakieś pretensje? Kto by ciężko pracował gdyby wszyscy byli wykształceni i sami dyrektorzy kto upiekł by Ci chleb?
Inna mieszkanka komentuje: Nie wszyscy muszą być wykształceni.Można być dobrym drwalem w Bieszczadach, szewcem w Pcimiu bez wykształcenia i nierobem magistrem, który żeruje na innych. To jest kwestia ambicji życiowych a dobry piekarz nigdy nie będzie ani biedny ani głodny bo w tym fachu oprócz wypłaty, chleba jeszcze przyniesie do domu.
Tyszkiewicz odpowiada:
Chleb sam sobie upiekę. Moja nauka przekłada się na moją pracę, dzięki której płace podatki, dzięki którym wypłacane są zasiłki dla tych którzy nigdy się praca nie zhańbili. Nie trzeba być dyrektorem, wystarczy być dobrym rzemieślnikiem po dobrej zawodówce. Ale jak widać po Pani wpisie, i zawodówkę skończyć i podjąć uczciwą pracę to dla niektórych bariera nie do przejścia. Pozdrawiam.
A jakie jest wasze zdanie?