„Dziś ostatni wlew. Jesteśmy z @robertszulc przeszczęśliwi. Wyścig z dziadem zaczęliśmy w lipcu. Za nami pół roku piekła. Daliśmy radę! Meta już niedaleko. Dziękujemy za wsparcie, dziękujemy z całego serca” – napisała niedawno dziennikarka na swoim Instagramie. Jak wyglądała walka Joanny Górskiej z rakiem?
Co rano witała widzów telewizji Polsat i Polsat News w programie „Nowy dzień”. Gdy we wrześniu 2017 Joanna Górska zniknęła z anteny, widzowie zastanawiali się, co się stało. Dziennikarka po kilku tygodniach postanowiła wyjaśnić, co się z nią dzieje i wrzuciła na Facebooka zdjęcie w chustce. Poinformowała, że od lipca walczy z nowotworem piersi. Od tamtego momentu regularnie publikowała wpisy o chorobie. Dostawała ogromne wsparcie od widzów i internautów. Gdy pokazała na Instagramie swoje zdjęcie bez włosów, było już wiadomo – Joanna Górska stała się dla wielu symbolem walki z rakiem i ogromną inspiracją i motywacją dla innych chorych.
Dziennikarka będąc jeszcze w trakcie chemioterapii wróciła do pracy. Udowadniała, że z rakiem można normalnie żyć. Niedawno nawet pojechała na wakacje na Seszele. „Onkolog powiedziała ‚pozwalam’, więc lecimy po naszą nagrodę za pierwszy etap leczenia. Wyjazd ‚rakówki’ to nie taka prosta sprawa... Ale już niebawem moim największym zmartwieniem będzie, czy krem z filtrem 50+ rzeczywiście chroni przed słońcem. Choroba nie musi ograniczać - mam zamiar to udowodnić” – napisała do swoich obserwujących na Instagramie.
Joanna Górska publikując swoje etapy walki z nowotworem, zmotywowała mnóstwo ludzi do przebadania się. „To pokazuje, że dobrze zrobiłam, nie chowając się w czterech ścianach. Piszecie, że był strach, że były nerwy, ale jest oki, bo to tylko torbiel lub włókniak do kontrolowania (choć wielu lekarzy decyduje się na wycięcie zmian, aby nie ryzykować). Niestety u kilku wykryto nowotwór. Dziewczyny, jestem z Wami. Wszystko minie. To tylko przejściowe. Posypało się, to się pozbiera” – pisała wspierająco.
Jak wyglądała walka dziennikarki i jej ostatnie tygodnie? Zobaczcie w galerii.
Czytaj też:
Polacy stworzyli niezwykły test: jest tani, prosty i pomoże ocenić, czy grozi nam zachorowanie na raka Prosty trick na samobadanie piersi. Może uratować ci życie!
„Dziś ostatni wlew. Za nami pół roku piekła. Daliśmy radę! Meta już niedaleko” – napisała niedawno dziennikarka pod ostatnim zdjęciem sprzed szpitala. Jak walczyła z chorobą – na następnych zdjęciach.
„Każdy dzień jest świętem, a ten z chemią to nadświęto! Wlewy zbliżają mnie do szczęśliwego finału. Co tam włosy, co tam rzęsy, co tam brak mięśni i dodatkowe kilogramy przez sterydy, co tam ból i nieciekawe dolegliwości! Rak jest MNIEJSZY O POŁOWĘ!” – napisała pod koniec listopada. Jak Joanna Górska radziła sobie z codziennością w chorobie – na następnym zdjęciu.
„Wyjście na chemię nie musi być dramatem. Idę dobić drania” – napisała pod tym zdjęciem Joanna. Zobacz dalej, jak wypoczywała ostatnio na wakacjach.
„Niektórym może się wydawać, że to szaleństwo, ale zapewniam jest w nim metoda. Byliśmy do wyjazdu super przygotowani i zabezpieczeni (dodatkowe ubezpieczenie i antybiotyki się nie przydały). Cały czas słuchaliśmy mojego organizmu, nic na siłę - nie widziałam wszystkich plaż na wyspach, nie wychodziłam na każdy punkt widokowy, nie opalałam się i nie kąpałam w oceanie... Ale jeździłam na rowerze na pięknej La Digue, słuchałam szumu fal i palm, relaksowałam się, jadłam fajne owoce i dużo ryb, upajałam się zielenią i całą paletą barw. Zadanie wykonane! Udowodniłam sobie, że mogę w miarę normalnie żyć, realizować marzenia i nie zamykać się w czterech ścianach” – to słowa Joanny umieszczone pod jednym ze zdjęć z wyjazdu na Seszele. Zobacz dalej, kto wspierał dziennikarkę w chorobie.
Joanna Górska często podkreśla, że wsparcie bliskich dla osoby walczącej z nowotworem jest nieocenione: „Mam wokół siebie wspaniałych ludzi, dzięki nim zniosę wszystko, aby dziada z siebie wykopać. Wspierajcie chorych znajomych, przyjaciół i bliskich. Każdy uśmiech jest na wagę złota. Onkopacjenci potrzebują dużo ciepła, wtedy są silni, a silna głowa to podstawa. Do boju!”. Na zdjęciu ze swoim partnerem.
To zdjęcie sprzed choroby. Ale dziennikarka Polsatu będąc nawet w trakcie chemii, wróciła na wizję. Teraz jest po ostatnim wlewie, pozostaje więc trzymać kciuki, żeby rak nie wrócił. Joanno, życzymy zdrowia z całego serca!