W 2018 roku WHO do listy śmiertelnych zagrożeń ludzkości dodała tajemniczą „chorobę X”. Naukowcy nie sprecyzowali, co ją wywoła, ani kiedy nadejdzie, jednak wiedzieli, że stanie się na tylko groźna, że całkowicie odmieni życie wszystkich ludzi na Ziemi. Czy to możliwe, że chodziło im o koronawirusa?
Co to jest „choroba X”?
Pierwsze obawy dotyczące nieznanego ludziom schorzenia opisano w „A World At Risk”. Raport ten przygotowany został przez Global Preparedness Monitoring Board (GPMB). Zespół badaczy mówił wówczas o patogenie, z którym nie mieliśmy jeszcze do czynienia, a który wywoła epidemię na skalę światową.
Historia pokazuje, że najprawdopodobniej następna wielka epidemia będzie czymś, czego wcześniej nie widzieliśmy- powiedział w 2018 roku dla „The Telegraph” John-Arne Rottingen, naukowy doradca WHO
Naukowcy przekonywali, że gdyby doszło do następnej pandemii choroby grypopodobnej, mogłoby umrzeć nawet 80 milionów osób. Wszystko przez to, że zdaniem WHO, nie byliśmy przygotowani na taką sytuację, a rządy nie traktowały ostrzeżeń lekarzy zbyt poważnie. Okazuje się, że teraz mogą pluć sobie w brodę.
Czy koronawirus to „choroba X” z 2018 roku?
Wiele wskazuje na to, że COVID-19 może być chorobą, którą WHO przewidziało 2 lata temu. Spełnia bowiem najważniejsze kryteria:
- nie była wcześniej znana ludzkości,
- jest to choroba grypopodobna,
- zapoczątkował ją wirus,
- osiągnęła status pandemii.
Podczas publikacji „A World at Risk”, badacze nie wiedzieli jeszcze, w jaki sposób na świecie pojawi się nowe zagrożenie. Dopuszczali, że może to być:
- mutacja istniejących już wirusów,
- wypuszczenie wirusa z laboratorium,
- użycie broni biologiczno-chemicznej.
Dziś już wiemy, że SARS-CoV-2 to wirus, który pojawił się w Wuhan w Chinach. Został prawdopodobnie przeniesiony na człowieka z nietoperza. Choroba atakuje głównie układ oddechowy, stąd podobieństwo do znanego nam wirusa SARS. Objawy zakażenia się koronawirusem to najczęściej duszności, suchy kaszel, osłabienie i gorączka. Widać tutaj podobieństwo to takich chorób jak grypa czy zapalenie płuc.
Naukowcy obecnie pracujący dla WHO również są zdania, że koronawirus może być przewidzianą przez nich pandemią. Dr Marion Koopmans w jednym z czasopism naukowych napisała:
Bez względu na to, czy epidemię uda się opanować, czy nie, koronawirus pasuje do pierwszego prawdziwego pandemicznego wyzwania, jakim jest choroba X, wymieniona na liście priorytetowych chorób WHO, do których musimy przygotować się w naszym obecnym, zglobalizowanym społeczeństwie.
Jak „choroba X” wpłynie na nasze życie?
Co do tego badacze są zgodni. Niezależnie od tego, czy COVID-19 jest już docelową „chorobą X”, czy też ma nas na nią dopiero przygotować, pandemia wywoła szereg zmian społecznych i ekonomicznych.
Prognostycy przewidują załamanie gospodarki światowej i zniszczenie jej na poziomie ok. 5%. Widać to wyraźnie chociażby po zmianach w funkcjonowaniu sektorów sprzedaży i usług, które od kilku tygodni mają praktycznie zamrożone działania. Szczególnie ucierpią małe i lokalne firmy, które na czas zagrożenia musiały ograniczyć swoje funkcjonowanie lub całkowicie je zawiesić.
I chociaż naukowcy 2 lata temu ostrzegali nas przed zagrożeniem, zdaje się, że politycy z większości państw nie byli przygotowani na zaistniałą sytuację. Widać to wyraźnie chociażby na przykładzie Włoch, gdzie procedury mające na celu zatrzymanie epidemii koronawirusem wprowadzono zbyt późno, by uchronić kraj przed katastrofalnymi skutkami. W wyniku COVID-19 zmarło tam już kilka tysięcy osób.
Na szczęście przeprowadzone obecnie działania i akcje społeczne będą dla nas dobrą nauczką na przyszłość. Wszystkie pokolenia nauczą się szybciej wdrażać procedury bezpieczeństwa, a rządy największych państw będą mogły te procedury przedstawić im znacznie wcześniej.
Niezależnie od tego, czy koronawirus to „choroba X”, czy ta dopiero nadejdzie, jest duża szansa, że nie wywoła tak dużych strat, jak przewidywali naukowcy w 2018 roku. Teraz będziemy na nią gotowi.
Zobacz więcej wiadomości o koronawirusie: