Organizacja wesela to nie jest prosta sprawa. Nie dość, że należy pamiętać o dziesiątkach różnych kwestii, to często zdarza się coś, przez co sprawy idą nie po naszej myśli. Zwłaszcza w trakcie globalnej pandemii, która pokrzyżowała plany tysięcy par młodych z całego świata.
Większość zakochanych zdecydowała się na przełożenie uroczystości na moment, kiedy epidemię koronawirusa uda się opanować. Niestety, w przypadku zmiany terminu wesela może dojść także do zmiany warunków, które oferuje nam restauracja czy sala weselna, w której planujemy organizację przyjęcia. Co zrobić w przypadku, kiedy cena „za talerzyk” wzrasta po przełożeniu ceremonii?
Co zrobić przy wzroście cen za „talerzyk” na weselu?
Na ten temat wypowiedziała się ekspertka w organizacji ślubów Izabela Janachowska.
Cena „za talerzyk” to bardzo ważna kwestia w organizacji wesela, bo jednak jest później pomnożona przez 100, 150 gości, więc tutaj każde 10-20 zł ma znaczenie. Z tego, co mi wiadomo, jeśli ślub zostaje przełożony, część sal weselnych zastrzega sobie prawo do podniesienia ceny „talerzyka” o ileś tam procent - mówi Janachowska
Z czego to wynika? Zdaniem ekspertki jest to oznaka strachu restauracji i sal weselnych przed niepewną przyszłością i możliwym brakiem dochodów. Co w takim. przypadku może zrobić młoda para?
Trzeba z właścicielami sali po prostu rozmawiać i wspólnie wypracować jakieś rozwiązanie. Iść na swego rodzaju kompromisy. Ale też wszystko musi zgadzać się z naszym budżetem. Pamiętajmy, że tutaj obie strony są w trudnej sytuacji - komentuje Janachowska
Może cię też zainteresować:
Gwiazda „Przyjaciółek” skrytykowana za to, że jest... za szczupła. Agnieszka Sienkiewicz ostro odpowiedziała
Maffashion pokazała brzuch tydzień po porodzie. Fani krytykują: „Wszystko musi być na pokaz?”
Netflix opowie o depresji i bulimii księżnej Diany. Rodzina królewska jest bardzo niezadowolona
Aleksandra Kwaśniewska odpowiada na pytanie o dziecko. „Niektórzy nie są w stanie wyhodować mózgu”