Brakuje miejsc w kostnicach. „W ostateczności możemy stawiać namioty i trzymać ciała na powietrzu”

Brakuje miejsc w kostnicach dla zmarłych na COVID-19 fot. Adobe Stock
Jesienna fala epidemii to nie tylko duże zapotrzebowanie na łóżka i respiratory. Wysoka liczba zgonów sprawia, że brakuje miejsc w przyszpitalnych kostnicach.
/ 24.11.2020 10:21
Brakuje miejsc w kostnicach dla zmarłych na COVID-19 fot. Adobe Stock

Wysoka liczba zgonów, bezpośrednio lub pośrednio spowodowanych koronawirusem sprawia, że przyszpitalnych kostnicach jest za mało miejsca. Odbiór zwłok trwa dłużej niż standardowo, ponieważ członkowie rodzin często odraczają pogrzeby bliskich, bo sami chorują na COVID-19 lub odbywają kwarantannę.

Zaczyna brakować miejsc w kostnicach

W ostatnich dniach Gazeta Wyborcza poinformowała o kontenerze-chłodni, który stanął na jednym z cmentarzy komunalnych w Częstochowie:

Kontener ma być dostosowany do przechowywania zwłok w związku z większą ilością zgonów i opóźnienia w odbieraniu ciał przez członków rodzin.
- powiedział Rafał Kustal, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego.

Nie jest to jednak jednostkowy problem. W wielu miastach w kostnicach szpitalnych brakuje miejsca. Tylko w ostatnim tygodniu października zmarło dwa razy więcej osób niż rok temu w analogicznym okresie.

Szpitale, w których nie ma wewnętrznych oddziałów paliatywnych, często dysponują znikomą ilością miejsc w chłodniach. W placówce, która ma 10 miejsc w chłodni, a w której następuje 5 zgonów w ciągu doby, miejsca zapełniają się błyskawicznie. W niektórych szpitalach powstają mobilne chłodnie lub adaptuje się magazyny.

Problem dostrzega również branża pogrzebowa. Oczekiwanie na pochówek w dużych miastach wydłuża się do 2 tygodni. Wcześniej okres oczekiwania na pogrzeb wynosił 5-10 dni.

Jak temperatura spadnie poniżej 5 stopni, to w ostateczności możemy stawiać namioty i trzymać ciała na powietrzu. W czarnych scenariuszach istnieje taka możliwość.
- powiedział Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego.

Kremacja zwłok rozwiązaniem problemu

Odpowiedzią na rosnący problem mogłaby być kremacja zwłok, jednak postulat ten spotyka się z oporem wielu osób, które straciły swoich bliskich. Ci chcą pożegnać ciało zmarłego, którego jednak nie mogą odebrać z racji kwarantanny czy infekcji.

Zwiększona liczba kremacji nie wpływa jednak na czas oczekiwana na pogrzeb.

Źródła: Częstochowa.Wyborcza.pl; abcZdrowie.pl

Czytaj więcej informacji:
Będą masowe testy ludności na koronawirusa. Wytypowano 3 województwa
„Przekroczyliśmy próg narodowej kwarantanny”. Czy statystki dotyczące zakażeń koronawirusem są zaniżone?
Wiadomo, kiedy uczniowie będą wracać do szkół. Jednak nie będzie to styczeń?

Redakcja poleca

REKLAMA