Miało być zdrowo, a skończyło się w szpitalu na płukaniu żołądka. Poznajcie historię chińskiej vlogerki, która prawie umarła podczas transmisji na żywo na YouTube.
Aloes czy agawa?
Podczas transmisji na żywo chińska vlogerka znana jako Ms. Zhang (słynąca z omawiania kwestii związanych z wellness i odnową biologiczną) chciała udowodnić swoim widzom, jak zdrowy jest aloes. Przygotowała więc sobie dwa liście – jak sądziła – tej właśnie rośliny. Aby udowodnić, że jest jadalny i pomaga na wiele dolegliwości, w pewnym momencie ugryzła kawałek liścia. Na filmie widać, że jest nieco zdziwiona, ponieważ okazał się on być inny w smaku i strukturze niż przypuszczała. To był jednak dopiero początek jej kłopotów.
Gdy Ms. Zhang próbuje zjeść liść, na jej twarzy maluje się grymas niezadowolenia. W pewnym momencie głośno komentuje, że roślina jest „gorzka, bardzo gorzka”. Z zakłopotaniem przyznaje, że jej usta drętwieją, a w gardle zaczyna mocno palić. Wtedy vlogerka orientuje się, że to nie aloes i szybko kończy transmisję. Niestety, jej stan się pogarszał.
Agawa – tak, ale po przetworzeniu
Ostatecznie kobieta trafiła do szpitala z zatruciem pokarmowym, wysypką i poparzeniami. Na miejscu okazało się, że pomyliła aloes z agawą – silnie toksyczną rośliną, która jest do aloesu bardzo podobna, ale tylko z wyglądu. Agawę też wprawdzie wykorzystuje się dla zdrowia, a dokładniej jej sok, jednak musi on zostać odpowiednio przetworzony. Bez tego jest po prostu trujący i może prowadzić do ostrej niewydolności wątroby i nerek, a w rezultacie – śmierć. Meksykańscy Indianie Tarahumara zatruwali nim nawet strzały, które służyły im podczas polowania.
Stan Ms. Zhang jest już stabilny, jednak niech jej historia będzie dla nas przestrogą. Tym bardziej, że wielu z nas hoduje w domach zarówno aloes, jak i agawę. Te rośliny naprawdę łatwo pomylić, nie warto więc ryzykować.
Okrutna moda w Chinach: breloki z ŻYWYMI zwierzętami!