Jak zdobyć szczęście po czterdziestce

Małżeństwo po 40-tce fot. Fotolia
Czterdziestka to moment, w którym często orientujemy się, że życie nie jest nieskończone. Istnieje ograniczona ilość czasu, jaką dostaliśmy do dyspozycji i nagle zaczynamy go bardziej cenić. Szkoda go na głupoty, spotkania z ludźmi, których tak naprawdę nie lubimy, jedzenie byle czego, pracoholizm, a czasem źle pojętą karierę. Kiedy człowiek uświadomi sobie nagle, że nie ze wszystkim może zdążyć, zaczyna mądrzej wybierać.
Krystyna Mirek / 24.05.2017 15:08
Małżeństwo po 40-tce fot. Fotolia

To magiczna granica. Dla mnie też miała szczególne znaczenie, bo to właśnie świadomość zbliżania się tych wyjątkowych urodzin sprawiła, że postanowiłam zmienić swoje życie. Obserwuję też wielu znajomych, którzy się do tej życiowej granicy zbliżają lub właśnie ją przekroczyli. Wcześniej w to nie wierzyłam, ale coś w tym jest, że ludzie przeżywają tę rocznicę urodzin w sposób szczególny. To moment, w którym często orientujemy się, że życie nie jest nieskończone.

„Marzenia są po to, aby wytyczać bieg życia – nie tylko je umilać” – Polka rzuciła pracę w korporacji, by organizować paramilitarne obozy w górach

Istnieje ograniczona ilość czasu, jaką dostaliśmy do dyspozycji i nagle zaczynamy go bardziej cenić. Szkoda go na głupoty, spotkania z ludźmi, których tak naprawdę nie lubimy, jedzenie byle czego, pracoholizm,  a czasem źle pojętą karierę. Kiedy człowiek uświadomi sobie nagle, że nie ze wszystkim może zdążyć, zaczyna mądrzej wybierać.

Jest to też czas mimowolnych podsumowań. Czy naprawdę tylko o to nam chodziło? O taką rodzinę, dom, życie. Bardzo długo biegamy niczym chomiki w kółeczku, odkładając pewne sprawy na później. Kiedy dzieci podrosną, spłacimy kredyt, awansujemy, znajdziemy wreszcie czas, będzie wolna chwila. W wielu przypadkach taki czas nie następuje nigdy. Albo przychodzi zbyt późno, gdy nie mamy już z kim spełniać swoich marzeń albo brak nam sił i zdrowia.

Słaba płeć? Te kobiety pokazują, że coś takiego jak „męski zawód” nie istnieje

Życiowe rozrachunki się przydają. I to jest pierwszy punkt na drodze do szczęścia. Ustalić punkt startowy. Zrobić to tylko dla siebie, więc uczciwie. Bez katowania się i dołowania, ale też oszukiwania. A potem napisać, co by się chciało. Jakie życie zawsze pragnęliśmy mieć. A potem powoli drobnymi krokami przejść od jednego punktu do drugiego.

Zmienić pracę, jeśli nie znosimy tej, którą wykonujemy. To punkt, za który zawsze dostaję po głowie w komentarzach. Bo się nie da, bo nie w tym mieście, zawodzie itp. Wiem jednak, że to jest możliwe, bo sama zrobiłam to nie tylko raz. Dlatego wciąż to powtarzam. Nie warto tkwić w puncie, którego nie lubisz.  Dzisiaj wszystkiego można się nauczyć, jest tyle możliwości kształcenia, dostępnych także online. Można się rozwijać lub zdobyć nowy zawód, nauczyć negocjować, awansować, wszystkiego, co nam potrzebne, by zdobyć nowy zawód.
Poprawić związek, jeśli nie jest dobry. To ważny składnik naszego życia. Czasem jedyny sposób, by było lepiej, to rozstać się. Ale jeśli z ważnych przyczyn nie chcesz tego robić, zdecyduj się na dawanie sto procent w swojej relacji. Kochaj na maksa. Słowami, gestami, słuchaniem. Najgorsze w związku jest zatrzymanie się w pół drogi. Nie odejdę, bo się boję, mam dzieci, w sumie to się kochamy, sama sobie nie poradzę. Ale nie będę dla niego miła ani dobra, bo przecież tyle razy mnie skrzywdził, ma taką długą codziennie aktualizowaną listę drobnych przewinień. Za małych, by odejść, lecz zbyt wielkich, by się kochać. Taki stan zawieszenia pomiędzy dobrem, a złem to codzienność wielu związków. Warto pójść krok dalej.
Dzieci. Jeśli o nich marzysz, to tak zwany ostatni dzwonek. Wiem z własnego doświadczenia, że macierzyństwo po czterdziestce może być zarówno bezpieczne jak i piękne. To też czas, kiedy ze starszymi dziećmi przechodzimy w inną fazę, bardziej partnerską, co jest naprawdę fascynujące.
Na pasję powinno być miejsce, jeśli nie w codziennym rozkładzie, to przynajmniej tygodniowym. Naprawdę świat się nie zawali, jeśli pół soboty spędzisz w ogrodzie lub innym miejscu, które lubisz. Nawet kosztem niedokładnie sprzątniętego mieszkania czy innych pozornie bardzo ważnych spraw.

Dbaj o przyjaciół. Ostatecznie to oni właśnie z tobą zostaną.
Pilnuj finansów. Starość nie jest łatwa, ale biedna starość to naprawdę wielki trud. Odkładaj już teraz, nawet małe kwoty, ale regularnie.
Dokładnie się zbadaj. Ponoć nie ma ludzi zdrowych, są tylko nieprzebadani. Połowa życia to czas, kiedy warto zrobić przegląd generalny, by pogasić tlące się ogniska zapalne.
Dbaj o siebie. Życie jest jak lot spadochronem. Już za pierwszym razem trzeba to zrobić dobrze. Nie będzie powtórki.

Wszystkie felietony Krystyny Mirek - polecamy!

Najnowsze książki Krystyny Mirek „Saga rodu Cantendorfów. Tom 2. Cena szczęścia” oraz „Saga rodu Cantendorfów. Tom 1. Tajemnica zamku” już w sprzedaży!

Redakcja poleca

REKLAMA