A jak to jest z mężczyznami? Z badań wynika, że w wieku dojrzewania bywają z siebie równie niezadowoleni jak dziewczyny. Ale z czasem z tego wyrastają i obdarzają samych siebie uznaniem i szacunkiem.
Poparzona dziewczyna, która miała nigdy nie mieć dzieci, została matką i inspiracją dla tysięcy kobiet.
Kobietom to się nie udaje. I wiele z nich próbuje coś z tym zrobić, bo jak tu żyć, gdy twój wewnętrzny krytyk bez przerwy ci wytyka, że coś jest z tobą nie tak. Chodzą na różne warsztaty i psychoterapie, każda na własną rękę próbuje uporać się z tym, co dotyczy większości kobiet. Indywidualnie starają się eliminować skutki problemu globalnego, co niektórym nawet się udaje, ale problem globalny pozostaje i działa na inne kobiety. Właściwie już na dziewczynki, które dowiadują się od kolegów w przedszkolu, że dziewczyńskie zabawy są gorsze. W gruncie rzeczy wszystko, co dziewczyńskie jest gorsze. A już najgorzej zachować się jak dziewczynka, taka uwaga to obelga dla chłopca. A co dopiero dla mężczyzny! Gdy usłyszy, że zachowuje się „jak baba”, to jakby dostał w twarz. Bo mężczyzna podejmuje męskie decyzje i ma jaja. Powiedzieć kobiecie, że ma jaja, to wyrazić uznanie. Męskie atrybuty to powód do dumy dla kobiety, kobiece dla mężczyzny to upokorzenie i wstyd.
W jednym z felietonów pisałam o wyglądzie kobiet, jak jest on ważny dla nas i dla innych. Spójrzcie na tytuły artykułów choćby na naszym portalu. Jak wiele dotyczy wyglądu! Czy to dlatego, że nie ma nic ważniejszego na świecie? Pewnie jest, ale wyglądu nie możemy sobie odpuścić. Dbałość o wygląd nie jest naszym widzimisię, to konieczność, jeśli nie chcemy zostać wykluczone. Być kobietą to przede wszystkim być widzianą. Być obiektem, a nie podmiotem.
Dlaczego mężczyźni wypominają kobiece słabości? I jakie?
Niedawno posłanki Nowoczesnej mówiły o tym, że często spotykają się z żartami i komentarzami dotyczącymi ich wyglądu. W ten sposób oponenci próbują je zawstydzić i przywołać do porządku. Wygląd kobiety podlega nieustannym ocenom i wpływa na poczucie własnej wartości. Ale żeby tylko wygląd! Wszystkie nasze wybory podlegają ocenom, a paradoks polega na tym, że każdy wybór kobiety ma aspekt negatywny. Czy zajmujesz się tylko wychowaniem dzieci, czy wyłącznie pracą, czy łączysz jedno i drugie – zawsze można ci właśnie to zarzucić. Mężczyzna, który robi karierę, jest godny uznania. Jeśli przy tym choć trochę zajmuje się dziećmi – to cudowne, prawda? Jeśli ty jesteś dobrą matką – to normalne, po prostu robisz to, co do ciebie należy.
Weźmy wyniki badań, w których oceniano nieznane osoby i prace przez nie wykonane. Osoby były opisywane w jednakowy sposób, różniły się jedynie płcią. Mężczyzn i ich prace za każdym razem oceniano wyżej niż kobiety i ich dokonania. To cud, że żyjąc w tak mizoginicznej kulturze, niektóre kobiety nie mają problemu z poczuciem własnej wartości!
Na którychś warsztatach zaproponowałam uczestniczkom, byśmy na chwilę zmieniły się w mężczyzn. Ile było przy tym radości, swobody, luzu! Dziewczyny siedziały w rozkroku, któraś drapała się po genitaliach, mówiły głośno i zdecydowanie. Gdy znów stałyśmy się kobietami, to było tak, jakby ktoś ściszył telewizor i jeszcze wcisnął przycisk „samokontrola”.
Czarny Protest to uwolnienie głosu kobiet. Doświadczenie własnej siły i możliwości wpływania na rzeczywistość. Przez wieki zgadzałyśmy się na to, żeby decydowano za nas. Podtrzymywałyśmy konstrukcję świata, w której kobiecość oznacza uległość, spełnianie oczekiwań innych, rezygnację z siebie. Starałyśmy się zasłużyć na pochwały, ale to nie my ustalałyśmy standardy. I dosyć tego! Czarny Protest to nie jest tylko walka z zakazem aborcji. To walka o naszą podmiotowość i należne nam miejsce w świecie. Dziewczyny, nie możemy odpuścić!
Hanna Samson i jej felietony, które każda kobieta powinna przeczytać - tylko na Polki.pl!