Dlaczego niektóre kobiety nie lubią kobiet? Felieton Hanny Samson

Kobiety plotkują fot. Fotolia
Dlaczego niektóre kobiety nie lubią kobiet? „Bo kobiety plotkują, rywalizują ze sobą, same robią z siebie ofiary, a potem narzekają, albo w kółko opowiadają o dzieciach, albo dzielą włos na czworo i nie potrafią podjąć decyzji”. I mogą tak jeszcze długo przerzucać się stereotypami.
Hanna Samson / 24.11.2016 11:56
Kobiety plotkują fot. Fotolia

Nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta dowcip o kanarku, który opowiadano w czasach, gdy byłam mała:
- Czym się różni kanarek?
- Tym, że ma jedną nóżkę bardziej.

Ten dowcip przypomina mi się wtedy, gdy prowadzę warsztaty dla kobiet. Niemal w każdej grupie któraś z nich na początku dzieli się obawami:
- No ja nie wiem, czy wytrzymam dwa dni z samymi kobietami.
- Dlaczego? – pytam zwykle, choć w gruncie rzeczy znam odpowiedź.
- Bo kobiety są takie emocjonalne. Ja dogaduję się lepiej z facetami.

W tym momencie włącza się jeszcze jedna lub dwie, które mają tak samo. Nie lubią kobiet. Bo kobiety plotkują, rywalizują ze sobą, same robią z siebie ofiary, a potem narzekają, albo w kółko opowiadają o dzieciach, albo dzielą włos na czworo i nie potrafią podjąć decyzji.

Dlaczego mężczyznom więcej się wybacza niż kobietom?

I mogą tak jeszcze długo przerzucać się stereotypami, bo przecież nóżka kobiety jest bardziej w wielu sytuacjach. No a one są inne. Konkretne i racjonalne. Jak mężczyźni.
„Cholerne królowe pszczół” – myślę sobie, ale szybko odganiam tę myśl, bo to kolejny stereotyp. Tak naprawdę cieszę się, że te kobiety tu są, bo będą miały okazję, żeby skonfrontować swoje uprzedzenia z rzeczywistością. Wiem, że na koniec warsztatu wyrażą zdziwienie, że kobiety są takie fajne. Wystarczą dwa dni, aby pozbyły się syndromu królowej pszczół!

Określenie „syndrom królowej pszczół” zostało użyte po raz pierwszy w latach 70. ubiegłego wieku w odniesieniu do kobiet, które odnosząc sukces zawodowy na terytorium zdominowanym przez mężczyzn, odcinają się od innych kobiet. Ten syndrom mają kobiety, które rozbijają szklany sufit, realizując marzenia kobiet o równouprawnieniu, a jednocześnie twierdzą, że kobiety są gorsze od mężczyzn, ale one akurat mają z nimi niewiele wspólnego. To pewnie do nich odnosi się słynne zdanie Madeleine Albright: „W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie pomagają innym kobietom”.

Czy jest coś ważniejszego niż wygląd kobiety?

Ale czy syndrom królowej pszczół dotyczy tylko kobiet? Wcale nie. Taką postawę spotyka się w wielu grupach obciążonych negatywnymi stereotypami. Jednostka próbuje od nich uciec przez dystansowanie się od własnej grupy. Tyle że jedynie kobiety doczekały się rozpoznania tego zachowania jako charakterystycznego dla nich syndromu, bo to one mają nóżkę bardziej i nie potrafią być solidarne.

Kiedy dwóch mężczyzn walczy ze sobą w miejscu pracy, to nic innego jak rywalizacja. Dwie walczące kobiety – to problem albo dysfunkcja. Gdy mężczyźni mają odmienne zdania i głośno je wypowiadają na zebraniu – to żywa dyskusja lub konflikt. Gdy kobiety robią to samo, to kłócą się lub wdają w pyskówkę. Konflikt między  mężczyznami jest czymś normalnym i w żaden sposób źle o nich nie świadczy, kobiety mają nóżkę bardziej i konflikt między nimi jest niszczący. A przynajmniej tak jest postrzegany, co potwierdzają badania, w których zarówno mężczyźni, jak i kobiety spodziewają się, że wynikną z niego negatywne i długotrwałe konsekwencje. No wiadomo, kobiety będą długo nosiły urazę, a na dodatek będą chciały się zemścić. W przypadku takiego samego konfliktu między mężczyznami albo między mężczyzną a kobietą osoby badane oczekują, że relacja między jego stronami szybko wróci do normy.

Badania wykazują również, że mężczyźni częściej spiskują przeciwko mężczyznom, którzy mogą zagrozić im w karierze, niż robią to kobiety w stosunku do kobiet, ale to nic nie szkodzi, bo powszechna jest wiara, że to kobiety intrygują i są wredne wobec siebie nawzajem.

Stereotypy dotyczące kobiet mają się więc dobrze i podtrzymują strategię ucieczki od kobiecości. Nawet jeśli ta strategia może służyć konkretnej kobiecie, to szkodzi nam wszystkim, ponieważ uzasadnia nierówności. Kiedy kobieta wygłasza stereotypy na temat kobiet, nie są one zwykle traktowane jako przejaw seksizmu, lecz jako stwierdzenia wolne od stronniczości, bo czy jednostka może być uprzedzona w stosunku do własnej grupy? Może. Ale czy nie lepiej w końcu zobaczyć, że nasze nóżki są w porządku?

Hanna Samson dla Polki.pl - wszystkie komentarze.

Redakcja poleca

REKLAMA