Za „oszczędności” lekarzy z Gorzowa zapłacą dzieci. Swoim zdrowiem. Afera szczepionkowa

Za „oszczędności” lekarzy z Gorzowa zapłacą dzieci. Swoim zdrowiem. Afera szczepionkowa fot. Adobe Stock
Antyszczepionkowcy już nie muszą wymyślać fake newsów i manipulować wynikami badań. Dziś mogą sobie kupić popcorn i spokojnie patrzeć, jak antyszczepionkową robotę robią za nich sami lekarze.
Sylwia Niemczyk / 06.02.2018 20:01
Za „oszczędności” lekarzy z Gorzowa zapłacą dzieci. Swoim zdrowiem. Afera szczepionkowa fot. Adobe Stock
Na wypadek, gdybyście dzisiaj wrócili z kosmosu i nie słyszeli jeszcze o najnowszym skandalu, szybko streszczę: 5 lutego 2018 r. „Dziennik Gazeta Prawna” napisała, że lekarze z Gorzowa Wielkopolskiego zamiast zutylizować źle przechowywane szczepionki, podawali je dzieciom. Sprawa dotyczy m.in. szczepionek przeciw żółtaczki typu B, pneumokokom, meningokokom, tężcowi i gruźlicy. Lekarze doskonale zdawali sobie sprawę, że szczepionki nie powinny być użyte, ale mimo tego szczepili nimi nawet noworodki.


Wadliwe szczepionki podane setkom pacjentów. Dlaczego - wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia

Chciałabym wierzyć, że ten skandal nie będzie miał wpływu na wciąż rosnący w siłę ruch antyszczepionkowy w Polsce – ale wiem, że będzie. Lekarze z Gorzowa będą użytecznym argumentem dla antyszczepionkowców. Idealnym przykładem – bo prawdziwym! I nie umiem sobie wyobrazić, co musiałoby teraz zrobić Ministerstwo Zdrowia albo Główny Inspektorat Sanitarny, żeby odbudować zaufanie rodziców, którzy przecież i tak od lat są bombardowani opiniami, jak to lekarze nas oszukują, zatajają przed nami fakty i służą obcemu kapitałowi, a nie zdrowiu.

Samo ministerstwo też chyba jeszcze nie wie, co z tym fantem zrobić, bo póki co, to jedynie woła jak kibice na stadionie, że Polacy, nic się nie stało!, a biedny wiceminister zdrowia, Marcin Czech, choć oczywiście na konferencji prasowej podkreślał, że szczepionki powinny być wycofane, to jednocześnie powtarzał, że, cytuję: „Eksperci uważają, że szczepionki, nawet przechowywane w niewłaściwych warunkach, są całkowicie bezpieczne. Aspekt bezpieczeństwa szczepionych dzieci przy wykorzystaniu tych preparatów jest bezdyskusyjny”.

Serio, Panie Ministrze, taki bezdyskusyjny? Dla mnie byłby taki dopiero wtedy, gdybyśmy mogli stwierdzić z całą pewnością, że szczepionki będą nie tylko bezpieczne, ale też skuteczne i że np. podana noworodkom przegrzana szczepionka ochroni je przed gruźlicą, której ogniska właśnie po raz kolejny pojawiły się na wschodzie Polski.

A przede wszystkim wtedy dla mnie bezpieczeństwo naszych dzieci byłoby bezdyskusyjne, gdybyśmy dziś, po całej gorzowskiej aferze mogli spokojnie stwierdzić, że ten „okrutny brak wyobraźni lekarzy” – jak mówił rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego (czy też po prostu chciwość, jak mówią ci, którzy rzecznikami GIS-u nie są), nie zemści się za chwilę wielką falą nieszczepionych dzieci i w końcu jakąś epidemią, być może właśnie jednej z tych chorób, przeciwko którym szczepiono w Gorzowie.  

Szkoda, naprawdę bardzo szkoda, że w latach tak wielkiej i groźnej antyszczepionkowej propagandy lekarze podkładają się w tak głupi sposób…

Czytaj też:

Popularny lek dla niemowląt i dzieci wycofany z aptek! Sprawdź, czy nie masz go w domuBadasz TSH? Wyniki mogą być zafałszowane! Oto 5 przykładowych sytuacji...

Redakcja poleca

REKLAMA