Do dramatycznego wydarzenia doszło zaledwie kilka dni temu w Szamotułach (woj. wielkopolskie). Sunia Nadzieja została okrutnie potraktowana przez właściciela. Gdyby nie interwencja sąsiadki i szybka pomoc lekarzy, historia mogłaby się skończyć tragicznie.
Sunia Nadzieja została okrutnie potraktowana przez właściciela
Pracownicy Przytuliska u Wandy, którzy na co dzień mają styczność z przemocą wobec zwierząt, byli zdruzgotani stanem zdrowia suni. Jej widok był koszmarny. Jak się okazało, została skatowana młotkiem przez swojego opiekuna.
Zło w najczystszej postaci czyha za rogiem, za płotem, tuż obok nas. Zło nie zawsze mieszka w zatęchłej, brudnej melinie. Demon bardzo często zagnieżdża się w czystym, zadbanym domu z ogródkiem – napisali poruszeni pracownicy przytuliska.
Oficjalnie nie wskazano sprawcy, ale zapewne jest on dobrze rozpoznawaną personą w miejscowości. Pracownicy fundacji jasno wskazują, że jest to osoba ciesząca się powszechnym szacunkiem.
Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. W toku postępowania okazało się, że przechodząca obok posesji sąsiadka zauważyła bestialskie zachowanie mężczyzny. Na szczęście kobieta wykazała się odwagą i nie pozostała obojętna na los psa. Natychmiast zawiadomiła odpowiednie służby.
Na miejsce przyjechali policjanci, którzy sprawdzili teren posesji. W kojcu mundurowi znaleźli psa. Czworonóg był w złym stanie. Był ranny, więc pies został przekazany pod opiekę lekarza weterynarii - przekazała portalowi Epoznan.pl Sandra Chuda z szamotulskiej policji.
Sprawca usłyszał zarzuty, ale to nie koniec cierpienia suni
Nadzieja nadal walczy o życie. Jest pod stałą opieką weterynaryjną, a jej stan nie jest jeszcze stabilny. Na szczęście nie ma złamań, jednak pobicie było tak dotkliwe, że na szyi suni pojawił się rozległy obrzęk. Zdiagnozowano także ropień. Mimo wszelkich starań Nadzieja najprawdopodobniej straci oko. Ze względu na skalę obrażeń i zły stan zdrowia istnieje ryzyko pojawienia się sepsy. Opiekunowie i wolontariusze zajmujący się pobitą psinką nadal o nią walczą.
Przyjaciele, trzymajcie kciuki za naszą dzielną wojowniczkę! Oby wiedziała, że zło w jej życiu już się skończyło. Niech tylko wydobrzeje. W imieniu Nadziejki dziękujemy Wam za wszelkie dobre słowo, wsparcie, setki telefonów – możemy przeczytać pod najnowszym postem.
55-letni właściciel Nadziei został zatrzymany. Usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Facebook @ przytuliskauwandy, epoznan.pl
Czytaj także:
Wiosenne ptaki są pierwszą oznaką nowej pory roku, ale nie wszystkie przylatują tuż po zimie. Jakie gatunki spotkasz wiosną?
Przyszła do schroniska i poprosiła o najstarsze zwierzę, którego nikt nie chce. Ochotnicy znaleźli się sami
Kawia Kako to urodzona gwiazda. Ależ ona ma temperament!