Czasami jednak jesteśmy zmuszeni sami udzielić pomocy rodzącej ,jeśli np. weterynarz nie dojechał. Jeśli kociak do połowy utkwił w drogach rodnych i kocica ma kłopoty z wypchnięciem go, trzeba jej pomóc. Myjemy ręce, obmywamy pochwę żelem parafinowym i ruchem obrotowym delikatnie wyciągamy kociaki na zewnątrz.
Jeśli kocica się nimi nie zajmuje, rozrywamy błony płodowe i czyścimy nozdrza oraz pyszczek ze śluzu i wód płodowych. Następnie suszymy kociaka masując ręcznikiem. Kiedy już oddycha zdezynfekowaną nitką przywiązujemy pępowinę w odległości około 3 cm od brzuszka. Nożyczkami odcinamy pępowinę. Można też przerwać ją palcami. Nie należy jednak ciągnąć pępowiny , robimy to w sposób jak najbardziej delikatny, aby nie uszkodzić malca. Następnie przykładamy kociaka do sutka.
Pamiętajmy o tym, że zwykle kocica instynktownie wie jak się zachować. Jeśli nic złego się nie dzieje, nie należy przeszkadzać kotce w czasie porodu. Nie należy również przeszkadzać kotce w starannym wylizaniu kociąt. Pomiędzy urodzeniem kolejnych kociąt mogą następować przerwy, kiedy kocica odpoczywa. Przerwy te nie są niczym złym i nie należy się nimi martwić.
Po skończonym porodzie trzeba pozwolić odpocząć matce i malcom ,zostawiając w zasięgu kotki wodę , jedzenie i kuwetę . Początkowo kotka niechętnie oddala się od kociąt . Dlatego też pokarm powinien znajdować się w jak najbliższym otoczeniu matki.