Wchodzących do domku gości spotyka nie lada zaskoczenie. W wąskim, niewielkim przedsionku stoi drewniana ława z ubiegłego wieku, pięknie wyczyszczona do surowego drewna. Dalej otwiera się widok na jasną, białą przestrzeń. Przedsionek oświetlają skrzydlate kinkiety „Lucellino NT” projektu Ingo Maurera, wyglądające jak białe ptaki, które przysiadły na brzozowych gałęziach. – Wstawienie tu naturalnych gałęzi brzozy było moim pomysłem – mówi właścicielka. Nie dość, że świetnie pasują do tego miejsca, to jeszcze doskonale sprawdzają się jako podręczne wieszaki.
Cały domek jest ogrzewany tylko przez kominek. To wystarczy, biorąc pod uwagę niewielką powierzchnię starej wozowni – zaledwie 70 m2. Jedynie w łazience i przedsionku zainstalowano elektryczne ogrzewanie podłogowe. System jak dotąd sprawdza się doskonale. Na antresoli, gdzie stoją dodatkowe łóżka (z XIX w.), nigdy nie jest za gorąco, a w głównej sypialni od kominka bije przyjemne ciepło. To, że kominek będzie centralnym punktem domku, Magda wiedziała od początku. Zastanawiała się jedynie nad doborem mebli i dodatków. Miało być wygodnie – to podstawa. Prostota i funkcjonalizm były następnym warunkiem. Jak zwykle najważniejszy okazał się pomysł. Szafy obok łóżka zaprojektowała Magdalena Adamus, ale autorką koncepcji była właścicielka – to ona wymyśliła, żeby połączyć szafę z wnęką na stolik
nocny. Wykonawcą części elementów wykończenia wnętrza był Dariusz Bronicki z Gdańska. Nowe, sklejkowe fronty szafek kuchennych z IKEA są jego dziełem, podobnie jak podest na łóżko. Wszystkie elementy wykonane ze sklejki zostały pokryte białą bejcą. Również podłoga sosnowych desek ma biały kolor. Jedyną barwną plamą w całym wnętrzu jest wspaniały, berberyjski dywan w kolorze indygo. – Mam słabość do „berberów” – z błyskiem w oku opowiada Magda. – Żaden inny dywan nie będzie miał takiej faktury, takich nasyconych kolorów. A ten, to prawdziwy unikat, bo bardzo niewiele tkanych ręcznie berberyjskich dywanów jest w tak intensywnie niebieskim kolorze. Rzeczywiście, dywan sprawdza się fantastycznie. Ciepły oraz miły w dotyku właściwie wymusza chodzenie boso po domu... Na środku dywanu stoi wykonany według projektu właścicielki stolik. Zrobiono go na wzór europalety i pomalowano na biało. Idealnie pasuje do foteli z klasycznej serii „Gray” firmy Gervasoni. Te ostatnie, wymoszczone poduchami, są wygodniejsze od niejednej kanapy.
Z rozświetloną, białą częścią wypoczynkową dobrze komponuje się wystrój łazienki. Do wykonania ścian zamiast tradycyjnej glazury wykorzystano płyty z kalcytu. Właściciele zgodnie twierdzą, że to fantastyczny materiał. Ciemnoszary kolor pięknie współgra z zaprojektowanymi przez Magdalenę Adamus sklejkowymi szafeczkami pod umywalki. Wnęka prysznicowa to także kalcyt. Wykończenie łazienki naturalnymi materiałami podkreśla atmosferę wakacji – niezbędną przecież w gościnnym domu nad morzem. – Czasami lubimy po prostu usiąść razem i patrzeć – opowiada właścicielka. – Zapalamy wtedy wszystkie światła w domku i cieszymy się nim. A czasem na odwrót: siadamy w naszym głównym domu i patrzymy na światło padające przez okna domku gościnnego. To jak prawdziwy obraz w przestrzeni.