Kominki już dawno przestały być zwykłym paleniskiem, źródłem domowego ciepła – dzisiaj są to już prawdziwe designerskie cuda, którym projektanci poświęcają coraz więcej czasu.
Są niezwykłe i często można je pomylić ze wszystkim, tylko nie z kominkiem właśnie. Czemu tak fascynują? Może dlatego, że są oczywistą metaforą rodzinnego skupiska, ale także dlatego, bo potrafią okiełznać fantastyczny i jednocześnie niebezpieczny żywioł. Z jednej strony bezpieczeństwo, z drugiej – zagrożenie. I dlatego takie ogniste połączenie skupia na sobie tyle uwagi, nie tylko projektantów.
Żeliwne kominki „wiszące”: niektóre z nich dotykają ziemi paleniskiem, a inne wręcz przeciwnie,, skupiają na podłodze całą ciepłą „uwagę”. Są niezwykle nowoczesne i kompletnie... niekominkowe. Nie zajmują dużo miejsca, a wręcz zwiększają powierzchnię wokół siebie, na której można wygodnie usiąść w kółko, a nie jak dotychczas przy przeciętnym kominku – tylko z jednej lub dwóch stron. Oszczędność miejsca i przede wszystkim materiałów – czyli to, co ekolodzy lubią najbardziej.
Oto seria przenośnych kominków, których położenie można zmienić w dowolnej chwili przenosząc je jak walizki z miejsca na miejsce, a także zrobić z nich nowy mebel: „okrąglak”, ekran czy też stolik, kominek-matrioszka, kuferek, płomień zamknięty w słoiku, kominek jak toster, a nawet wyglądający jak laptop zawieszony na ścianie... a wszystkie niesamowicie nowoczesne.
Conmoto
Kominek jako szafa: w jednej buzuje ogień, w drugiej ułożone są drewna. Oczywiście kominek jest bardziej dekoracją niż prawdziwym paleniskiem, dlatego drewniane paliwo też jest tylko ozdobą, ale te dwa elementy świetnie wkomponowują się w wystrój wnętrza. Projekt od Edilkamin.
A tutaj z kolei połączenie (już jak najbardziej prawdziwe i nie atrapowe) raczej pieca niż kominka z biblioteczką.
Kominek z wodospadem: jak wygląda ogień pod taflą wody? Właśnie tak. Niesamowite połączenie dwóch przeciwstawnych żywiołów.