Czarno-białe wnętrze

trendy, wnętrze, dom, fot. Rafał Lipski
Przede wszystkim czerń i biel. A do tego trochę koloru. Zaskakujące formą meble i soczyste dodatki. Oto pomysł na modne wnętrze.
/ 18.02.2010 10:16
trendy, wnętrze, dom, fot. Rafał Lipski
Historia jest prawie modelowa. Ona, znana projektantka wnętrz, dostała do właściciela mieszkania klucze, prawie nieograniczony budżet i wolną rękę. Czy można chcieć czegoś więcej? On, właściciel, miał święty spokój. A także obietnicę, że wejdzie na gotowe i wszystko mu się spodoba. Skąd taka pewność? Przypadek zdecydowanie wykluczamy. Na zaufanie trzeba sobie zapracować. Właściciel mieszkania wybrał projektantkę Monikę Goszcz, bo znał jej dorobek. Projekty, które zobaczył na jej stronie internetowej, dały mu nadzieję, że i w jego domu końcowy efekt będzie imponujący. – Sto procent testosteronu – pomyślała Monika po rozmowie z Tomkiem. Zdecydowany, męski, z charakterem. Było jasne, że projektantka znów będzie mogła pójść tropem, który sama czuje najlepiej – czerni i bieli. To zestawienie barw oddaje mocne cechy osobowości obojga.

Gra w biel i czerń zaczęła się od ściany w salonie, która już od progu ogniskuje spojrzenia wchodzących. Pomalowana w szerokie, pionowe pasy narzuciła styl pozostałym wnętrzom: strefie dziennej apartamentu, którą tworzy połączona z salonem kuchnia i przedpokój, oraz strefie nocnej, gdzie są sypialnie i łazienki. Tak przemyślana koncepcja integruje całą przestrzeń, przenika wszystkie jej poziomy, od formy po materiały. W kuchni, na przykład, gdzie zabudowę w całości wykonano z białego lakierowanego MDF-u, dwa czarne pasy przecinają szafki poziomo, podkreślając rysunek szuflad, blatów, sprzętów. „Do pionu” ustawia nas za to ściana z lustrem sięgającym sufitu, które optycznie powiększa wnętrze.

Ale mamy też w mieszkaniu inne pionowe elementy: imponująco wysokie drzwi do łazienek i pokoi. Na tle białych ścian te sięgające sufitu czarne tafle optycznie podwyższają wnętrze, a oddalone od siebie w równych odstępach – narzucają mu zgodny rytm. Czarno-białe w tonacji są też łazienki. Ściany są wyłożone lustrami, które w otoczeniu czarnych szafek sprawiają wrażenie przyciemnionych. To zresztą kolejne w tym domu złudzenie optyczne. Naprawdę ulegamy mu co krok. Wszystko dzięki szklanym i lustrzanym powierzchniom, których tu wiele: odbijają światło, powiększają wnętrze i w zależności od perspektywy obserwatora modelują przestrzeń. Jest jeszcze jeden element ważny dla spójności całej koncepcji – podłoga. Wykonana z dymionego dębu, jednakowa w całym mieszaniu, ma kolor gorzkiej czekolady. I dla równowagi, w odróżnieniu od wielu lśniących czy połyskliwych powierzchni, jest matowa.

I na tym kończy się kompozycja apartamentu? Nie. Jeszcze wyposażenie! Czarno-białe? Owszem. Ale do czasu! Najpierw do salonu wprowadziła się lampa Toma Dixona: dwa piękne czarno-biało stożki umieszczone na delikatnym stelażu. Potem nad czarnym stołem (Zanotta) pojawił się biały klosz. A pod ścianą – czarna ławka, stylizowana na uliczną (Next To Me). I pewnie na tym lista czarno-białych sprzętów by się nie kończyła, gdyby do domu (w tajemnicy przed Tomkiem) nie zajrzała na chwilę jego dziewczyna. To na jej życzenie Monika Goszcz dodała trochę koloru, wybierając do jadalni designerską komodę firmy Established & Sons kupioną w sklepie Indivi. Mebel wygląda jak stos nierówno postawionych na sobie kolorowych szuflad. Perfekcyjnie nieokiełznany!






Redakcja poleca

REKLAMA