Sztukę szydełkowania przekazała mi moja babcia. Początkowo szydełkowanie zupełnie nie przypadło mi do gustu. Jednak z czasem połknęłam bakcyla.
Kiedy powstały pierwsze Pani anioły?
Aniołki zaczęłam dziergać jakieś trzy lata temu. To wtedy na dobre zaraziłam się aniołkowym szaleństwem. Pierwsze robiłam korzystając z wzorów dostępnych w prasie i Internecie. Przeglądałam mnóstwo wzorów schematów, ale zawsze coś mi nie pasowało.
Zaczęłam więc sama robić szkice i rysować schematy. W gotowych schematach najbardziej nie pasowały mi anielskie skrzydła. Te, które do tej pory spotykałam bardziej przypominały skrzydełka motylka niż skrzydełka aniołka. Po kilku próbach udało mi się i zaprojektowałam kilka anielskich skrzydeł. Oczywiście do skrzydełek musiałam zaprojektować sukienki. Z nimi nie było tak trudno, tu pomocny okazywał się odpowiednio zmodyfikowany wzór serwetki.
Jak powstały aniołki z instrumentami i skąd czerpała Pani inspirację?
Jako pierwsze powstały aniołki ze skrzypcami, pewnie dlatego, ze wtedy w mediach dużo było "rubikowego' klaskania. Następna do anielskiej orkiestry dołączyła saksofonistka. Inspiracją była okładka płyty na której narysowany był ludzik z saksofonem. Przez długi czas był to mój numer jeden wśród aniołów. Potem była jeszcze flecistka do której źle odczytałam schemat i przez pomyłkę wyszedł mi inny, ale bardzo ciekawy wzór w falbaneczki.
Z czasem, stopniowo do orkiestry dołączały następne anioły. Pomysły znajdowały się same. Aniołka z harfą zrobiłam inspirując się obrazkiem zająca grającego właśnie na tym instrumencie. Zając narysowany był na opakowaniu batonika przywiezionego z Ukrainy. To taki akcent wschodni. Drugi nie zrealizowany jeszcze w pełni, to anioł z cmentarza na Rossie.
Żeby było bardziej globalnie - aniołka z trenem robiłam, wzorując się na sukience, która pokazała się na "czerwonym dywanie". Aniołek miał być taki elegancki- gwiazdorski, a wyszedł skupiony i nici z gniazdowania, dałam mu różaniec do ręki i tak powstał aniołek “gwiazda” z różańcem.
Czyli pomysły rodzą się same?
Często robiąc jednego aniołka, w głowie mam już pomysł na następnego i tak na przykład powstawały figurki do bożonarodzeniowej szopki: Józef i Maryja i Trzej Królowie.
Jakie są ostatnie Pani prace i pomysły?
W nowym sezonie chciałam pokazać coś nowego ( ot taka próżność) i wymyśliłam małe Aniołeczki – Laleczki. Mają ok 8 cm wzrostu. To seria aniołków dla dzieci, na choinkę lub jako breloczek. Są mniej oficjalne, nie krochmalone i mają nitkowe włosy. Włoski w wariantach z grzywką lub bez niej, koczek, proste lub warkoczyki. Można je też posadzić.
Powstał także aniołek w mini spódniczce i aniołek chłopczyk.
Czy dzieli się Pani zaprojektowanymi przez siebie schematami?
Często ludzie proszą mnie o zdradzenie swoich schematów. W miarę możliwości oczywiście dzielę się nimi. Z doświadczenia wiem, że sam nawet najlepszy schemat nie wystarczy, bo wydziergać to jedno, a drugie nadać odpowiedni kształt. Nigdy dwa aniołki nie są takie same i to jest w nich piękne - robić aby zrobić tego najładniejszego.
Ma Pani tego najładniejszego?
Miałam :) Ale został wysłany do koleżanki, z drugiego końca kraju. Był bardzo potrzebny innej osobie. Ale jeszcze sobie zrobię. Tak myślę.
Zdjęcia: Elżbieta Pawelec
Wysłuchała: Renata Świercz
źródło: Materiały prasowe Galeria Unikalni