Święta z umiarem

święta, obiad, rodzina
Jak mądrze jeść w te świąteczne dni – podpowiada dietetyk
/ 23.12.2008 09:52
święta, obiad, rodzina
Świąteczna sielanka i setki nadprogramowych kalorii. Te kilka dni zapomnienia mogą być przyczyną nie tylko wzrostu wagi, ale również wyrzutów sumienia a w konsekwencji złego samopoczucia.

Boże Narodzenie to czas rodzinnych spotkań przy bogato zastawionym stole. Raz w roku można pozwolić sobie na trochę więcej, jednak nawet wówczas dieta powinna być w pełni racjonalna i bogata we wszystkie składniki odżywcze. Tradycyjne polskie potrawy, zazwyczaj wysokokaloryczne, kuszą przez parę dni. Od nas zależy, czy poddamy się świątecznemu obżarstwu, czy będziemy bez wyrzutów sumienia delektować się różnorodnymi potrawami, które raz w roku pojawiają się na naszym stole. Przezorność, umiar i rozwaga mogą zabezpieczyć świąteczne łasuchy przed problemami gastrycznymi.

Świąteczne propozycje to wielka uczta. Wyobrażając sobie smaki i zapach dań serwowanych na rodzinnych stołach, czekamy na nią przez cały rok. W tak miłym dla nas czasie możemy łatwo zapomnieć o kontroli i możliwościach żołądka. Potem cierpimy z powodu niestrawności lub bólu brzucha.

- Podczas świątecznych dni pochłaniamy przeciętnie 5-6 tysięcy kalorii dziennie, a więc przynajmniej dwukrotnie więcej niż wynosi dzienne zapotrzebowanie (ok. 2,5 tysiąca kalorii). Tradycyjna wieczerza wigilijna, choć postna, jest potężną bombą kaloryczną. Większość osób zapomina wówczas o racjonalnym żywieniu – stwierdza Beata Smulska, dietetyk z Centrum Medycznego LIM.

Przejadanie się to najczęstszy błąd, który jest popełniany w okresie świąt. Widząc przed sobą stół uginający się pod ciężarem przepysznych potraw - trudno oprzeć się pokusie spróbowania wszystkiego. Jest jednak kilka złotych reguł, które sprawią, że świąteczny czas będzie miły i bezpieczny dla żołądka:

- Należy nakładać małe porcje, cieszyć się nowymi smakami, nie przejadać się. Dzięki temu będziemy mogli spróbować wielu potraw w małych ilościach zamiast najeść się do syta jedną potrawą. Jedzenie powinno być dodatkiem do ceremonii rodzinnej, jaką jest biesiadowanie. Powinno dopełnić rozmowę przy wigilijnym stole. Ważne jest pielęgnowanie radosnej, świątecznej atmosfery. Może się to wydawać bez związku ze świątecznymi potrawami, jednak udowodniono, że nastrój, w jakim zasiadamy do wigilijnej kolacji ma olbrzymi wpływ na proces metabolizmu. Często nie docenia się wagi posiłku spożywanego w przyjaznej atmosferze, której towarzyszą pozytywne emocje, rozmowa i śmiech. W takiej sytuacji proces trawienia i przyswajania jest o wiele lepszy. – mówi Beata Smulska, dietetyk z CM LIM

Ruch jest największym sprzymierzeńcem dbania o wagę. Nie zdrowe jest spędzanie całego wolnego czasu w pozycji siedzącej np. przed telewizorem, czy przy stole. Można przecież wygospodarować czas na wspólną aktywność. Nawet półgodzinny spacer, integrujący rodzinę, a przy okazji sprzyjający lepszemu trawieniu zjedzonych posiłków wpływa na lepsze samopoczucie psychiczne i fizyczne.

- Pamiętajmy, że odchudzanie się podczas wigilijnej kolacji nie przyniesie żadnego efektu. Nawyki pokarmowe kształtowane są przez cały rok, święta nie są właściwym czasem, aby głodzić organizm. Tym bardziej, że menu wigilijne, pozbawione tłuszczów zwierzęcych pochodzących z produktów mięsnych, należy do wyjątkowo zdrowych. Doceńmy także moc kompotu z suszu, który choć nie jest napojem light (szklanka to i tak ok. 100 kalorii) - wspomaga trawienie i pobudza pracę jelit. – dodaje Beata Smulska, dietetyk z Centrum Medycznego LIM.

Jeśli chcemy zmniejszyć ilość kalorii zjadanych podczas świąt, najlepiej ograniczmy lub całkiem zrezygnujmy z pieczywa oraz takich węglowodanów jak frytki, ziemniaki, makarony, ryż i kasze. Jedzmy tylko sałatki i surówki (najlepiej bez tłustych i wysokokalorycznych sosów i majonezu a tylko z jogurtem naturalnym lub z oliwą z oliwek), niskokaloryczne grzybki i inne produkty marynowane oraz mięsa (najlepiej nie smażone, tylko pieczone, w lekkim sosie), wędliny i ryby.

Pamiętajmy o starej zasadzie, że każdy posiłek należy jeść powoli, tak, aby po około 20 minutach od rozpoczęcia posiłku podwzgórze (ośrodek w mózgu odpowiedzialny za uczucie głodu i sytości) mogło wysłać sygnał do żołądka, że jest najedzone, a więc, że dotarła glukoza. Wybierajmy potrawy, które zawierają produkty o zmniejszonej zawartości tłuszczu, gotowane, duszone lub pieczone.

- Zdrowe i niskokaloryczne są zupy. Grzybowa to ok. 150 kalorii w jednym talerzu, barszcz z uszkami - 100 kalorii. Z kolei zaleca się umiarkowane jedzenie kutii, każdy z jej składników - pszenica, mak, miód, rodzynki, orzechy, migdały oraz figi - jest wysokokaloryczny (w sumie to ok. 250 kalorii w 100 g). – dodaje Beata Smulska, dietetyk z Centrum Medycznego LIM.

Bożonarodzeniowe ciasta z makiem, miodem i bakaliami i tak są bardzo słodkie i wysokokaloryczne. Ciasto drożdżowe to 140 kalorii w jednym kawałku, makowiec to 400 kalorii. Nie musimy oczywiście całkowicie rezygnować z tych świątecznych pyszności. Można zjeść po kawałku makowca, piernika czy kilka ciasteczek z bakaliami, ale pamiętajmy, że do podjadania między głównymi posiłkami świetnie nadają się również owoce – w naszych domach szczególnie popularne w Święta Bożego Narodzenia są jabłka, pomarańcze, mandarynki, grejpfruty. Są nie tylko niskokaloryczne, ale też dostarczają witamin i składników mineralnych, a błonnik i kwasy w nich zawarte ułatwiają trawienie.

- Jeśli niestety dojdzie już do przejedzenia, dolegliwości pokarmowe możemy złagodzić pijąc napar z ziół, np. z mięty, z kopru, czy z kminku czy czerwoną herbatę – pamiętajmy, by zaparzać ją w temp. 96 stopni, nie traci wtedy swych właściwości zdrowotnych. Niezawodny bywa też wywar z buraczków, czyli czerwony barszcz. Najskuteczniej działa ten, robiony na zakwasie. - radzi Beata Smulska, dietetyk z Centrum Medycznego LIM. Świętujmy zatem, bawmy się, ucztujmy ale przede wszystkim pamiętajmy o zdrowiu i możliwościach naszego organizmu.

Redakcja poleca

REKLAMA