Oto jak tego dokonasz.
Będziesz jeść normalne porcje mięsa, kurczaka, indyka, ryb i owoców morza.
Będziesz jeść mnóstwo warzyw. Jajka. Ser. Orzechy.
Będziesz jeść sałatki z sosami na prawdziwej oliwie.
Będziesz zjadać trzy dobrze zbilansowane posiłki dziennie, a twoim zadaniem będzie jeść tak, by się nasycić. Nic bardziej nie zniechęca do stosowania diety niż ciągłe uczucie głodu. Żaden rozsądny program żywienia nie może od ciebie wymagać, żebyś przez całe życie czuła się źle. Będziesz zatem zachęcana do zjadania przekąsek przed południem i wczesnym popołudniem, nawet jeśli uważasz, że to niepotrzebne. Po obiedzie będziesz mogła zjeść deser.
Oczywiście, będziesz pić wodę oraz kawę i herbatę, jeśli zechcesz.
Natomiast przez następnych czternaście dni nie będzie ci wolno jeść chleba, ryżu, ziemniaków, makaronu ani pieczywa. Owoców także nie. Zanim wpadniesz w panikę: zaczniesz znowu dodawać te rzeczy do swojej diety po dwóch tygodniach. Jednak teraz są one niedozwolone.
Przez dwa tygodnie żadnych cukierków, ciast, ciastek czy lodów. Żadnego piwa ani alkoholu jakiegokolwiek rodzaju. Po zakończeniu tej fazy będziesz mogła pić wino, które jest korzystne z różnych powodów. Jednak ani kropli przez pierwsze dwa tygodnie.
Jeśli jesteś osobą, która nie wyobraża sobie życia bez makaronu, chleba lub ziemniaków, lub nawet przez jeden dzień nie potrafi się obyć bez czegoś słodkiego, pragnę cię zapewnić, że będziesz zdumiony, jak bezboleśnie miną dwa tygodnie bez tych artykułów. Pierwsze dwa dni mogą być trudne, lecz kiedy już wciągniesz się w dietę, nie będziesz zbyt mocno odczuwać ich braku. Nie oznacza to wcale, że przez cały czas będziesz walczyć z pokusami – w ciągu pierwszego tygodnia apetyt na te produkty praktycznie zniknie. Stwierdzam to z takim przekonaniem, ponieważ tak mi mówiło bardzo wiele osób z nadwagą, które z powodzeniem stosowały tę dietę. Być może ty po raz pierwszy słyszysz o diecie South Beach, ale istnieje ona już od kilku lat – a w tym czasie pomogła setkom ludzi schudnąć i utrzymać prawidłową wagę.
Tak zatem wygląda Faza 1 – okres najściślejszej diety.
Po dwóch tygodniach stosowania się do jej zaleceń będziesz o cztery do sześciu kilogramów lżejsza niż dzisiaj. Większość zbędnego tłuszczu zniknie z okolic pasa, tak że natychmiast zauważysz różnicę po swoich ubraniach. Łatwiej ci będzie zasunąć zamek w dżinsach, a sweter po zapięciu nie będzie się rozchylał między guzikami.
Tak wyglądają zauważalne dla ciebie skutki diety. Jednak w twoim organizmie dokonają się również zmiany wewnętrzne, których nie potrafisz dostrzec. Poprawi się sposób reagowania twojego organizmu na pokarmy, które powodowały nadwagę. Możesz sobie wyobrazić, że masz w środku wyłącznik, który kiedyś tam został włączony. Teraz, tylko dzięki modyfikacji diety, uda ci się go wyłączyć. Łaknienie rządzące dotychczas twoimi nawykami jedzeniowymi zniknie i nie wróci, dopóki będziesz przestrzegała tej diety. Utrata wagi nie będzie następstwem tego, że mniej zjesz. Spowoduje ją to, że będziesz jeść mniej pokarmów wywołujących te niedobre pragnienia, mniej rzeczy, które umożliwiają organizmowi odkładanie zapasów tłuszczu.
Wskutek tej właśnie zmiany będziesz dalej chudnąć po upływie pierwszej, czternastodniowej fazy, mimo że wówczas zaczniesz już dodawać do swojego jadłospisu niektóre z zabronionych wcześniej rzeczy. Nadal będziesz na diecie, ale jeśli uwielbiasz chleb, będziesz mogła go jeść. Jeśli nie możesz żyć bez makaronu, wprowadzisz go ponownie. Może to być również ryż lub płatki zbożowe. Ziemniaki. No, a owoce zdecydowanie powrócą.
Czekolada? Jeśli poprawia ci samopoczucie, to tak. Oczywiście będziesz musiał wybierać, na które z tych smakołyków sobie pozwolić. Nie możesz jeść ich wszystkich przez cały czas. Nauczysz się cieszyć nimi z nieco większą rozwagą. Jednak znowu będziesz mogła się nimi delektować.
Tak wygląda Faza 2.
Będziesz przestrzegała jej zasad i traciła na wadze tak długo, aż osiągniesz swój cel. Jak długo to potrwa, zależy od tego, ile musisz schudnąć. W fazie drugiej traci się średnio od pół kilo do kilograma tygodniowo. Kiedy już osiągniesz pożądaną wagę, przejdziesz na jeszcze bardziej złagodzoną formę diety, która pomoże ci ją utrzymać.
Będzie to Faza 3, przy której pozostaniesz przez resztę życia. Kiedy dotrzesz do tego etapu, przekonasz się, że nie traktujesz już takiego sposobu odżywiania jako diety, tylko jako styl życia. Będziesz jadła normalne porcje normalnych potraw. Możesz wówczas zupełnie zapomnieć o diecie South Beach, o ile będziesz się stosowała do jej kilku podstawowych zasad.
Podczas gdy twoja waga będzie spadać, a organizm będzie się uczył inaczej reagować na różne potrawy, dokona się w tobie jeszcze jedna zmiana – zmiana składu chemicznego krwi, która przyniesie długofalowe korzyści twojemu układowi sercowo-naczyniowemu. Poprawią się niewidoczne wskaźniki, o które zazwyczaj troszczą się tylko kardiolodzy i chorzy na serce. Dzięki tej ostatniej zmianie znacznie zwiększysz swoje szanse długiego i zdrowego życia – czyli mimo starzenia się, pozostaniesz zdrowy i sprawny.
Możesz rozpocząć dietę South Beach, kierując się tylko chęcią schudnięcia. Jeśli będziesz się do niej stosował i przy niej pozostaniesz, to z pewnością to osiągniesz. Jednak jednocześnie zrobisz dla siebie coś znacznie lepszego. Nie przesadzam wcale, mówiąc że ta dieta, w ramach korzyści ubocznych, może uratować ci życie.
Arthur Agatston
Powyższy artykuł pochodzi z książki Arthura Agatstona, która trafiła do księgarń za sprawą Domu Wydawniczego Rebis. W serii o diecie South Beach ukazały się trzy wydawnictwa tego autora, niezwykle pomocne przy stosowaniu diety:
|
||
|
||
|
Doktor Artur Agatston jest kardiologiem, opracował on ten sprawdzony naukowo program odżywiania podczas swojej praktyki kardiologicznej, aby pomóc pacjentom z chorobami serca i w ten sposób wpadł na pomysł diety South Beach.