Taniec towarzyski w karnawale

para, taniec
W karnawale każda z nas chce błyszczeć. Makijaż, sukienka, to wszystko z pewności zwróci na nas uwagę, ale najwyżej oceniana jest zawsze królowa parkietu!
/ 27.01.2009 11:28
para, taniec
Jeśli wspólny wieczór przed telewizorem nie wydaje ci się najlepszym sposobem na spędzanie czasu ze swoim chłopakiem, zaciągnij go na kurs tańca towarzyskiego. Będziecie się świetnie bawić, a na następnej imprezie zrobicie furorę na parkiecie.

Karnawał tuż, tuż, czas imprez i bali nadchodzi. Miło poszaleć na parkiecie, ale fajnie byłoby móc popisać się tańcem adekwatnym do muzyki. Nie tylko machać koń-czynami w rytm (albo i nie...). Mój chłopak na parkiecie czuje się jak ryba w wodzie – biodrami wywija lepiej niż Travolta w „Gorączce sobotniej nocy”. Jednak nie bardzo wie, co zrobić, kiedy pojawia się partnerka do poprowadzenia. Ja z problemem nieznajomości tanecznych kroków borykam się na weselach. Zawsze trafia mi się jakiś wujek, który porywa mnie w tany. On wywija, a ja walczę o życie.

W najlepszym wypadku podeptana i zawstydzona usuwam się w kąt. W tej sytuacji postanowiliśmy przygotować się na wypadek oficjalnej imprezy i nieuchronnego sezonu wesel. Udaliśmy się do ekspertów, którzy dają sobie radę nawet z trudnymi przypadkami. Zapisaliśmy się na kurs w szkole tańca Showdance, gdzie uczą tancerze znani z programu „Taniec z gwiazdami”. Zajęcia odbywają się w samym centrum Warszawy. Szkoła niczym nie przypomina domu kultury czy smętnej sali gimnastycznej, które kojarzyły mi się z lekcjami tańca z dzieciństwa. W szkole Showdance są szatnie z zamykanymi szafkami, hall z wygodnymi kanapami, gdzie można poczekać na zajęcia. No i najważniejsze – profesjonalne, klimatyzowane, wyposażone w wielkie lustra sale do tańca.

W czwartkowy wieczór stawiliśmy się na pierwsze zajęcia z Rafałem Maserakiem. Na sali poza nami pojawiło się 7 równie onieśmielonych par. Już na początku zajęć okazało się, że taniec towarzyski wcale nie jest taki poważny i sztywny. Rafał jest bardzo energiczną i wesołą osobą. Rozgrzewka wprowadziła nas w dobry nastrój – dynamiczna muzyka, dużo kręcenia biodrami (czułam się jak Shakira na koncercie). Potem zabraliśmy się za walca angielskiego i cha-chę. Wbrew pozorom wcale nie było to takie proste. Ćwiczyliśmy podstawowe kroki i obroty. Rafał co chwila poprawiał słynną „ramę”, czyli sposób trzymania się partnerów. W prosty sposób tłumaczył, o co chodzi w poszczególnych tańcach, korygował kroki i... już na pierwszej lekcji zatańczyliśmy miniukład bez nerwowego liczenia kroków i deptania sobie po palcach. Na kolejnych zajęciach powtarzaliśmy kroki z poprzednich lekcji. Potem Rafał dokładał kolejny element. Dzięki temu utrwaliliśmy sobie poznane kroki. Na każdych zajęciach zaczynaliśmy też jeden nowy taniec. Poznaliśmy m.in. tango, salsę. Zajęcia były prowadzone dynamicznie i ciekawie. Mieliśmy wreszcie trochę czasu tylko dla siebie i przy okazji szybko opanowaliśmy podstawy tańca. Wreszcie na imprezach tańczymy razem!

Nasza ocena:
Już nie straszne są nam taneczne imprezy! Na kursie tańca nie tylko poznaliśmy podstawy najpopularniejszych tańców towarzyskich, ale też świetnie się bawiliśmy. To dobry pomysł na wspólne spędzanie czasu.

Gdzie i za ile:
Studio Tańca SHOWDANCE ul. Przeskok 2 tel: +48 22 828 58 76 www.showdance.pl Cennik: Karnet na 8 zajęć – 250 zł Jednorazowe zajęcia – 50 zł

Na czym polega kurs
Pełny kurs trwa ok. pół roku. Podzielony jest na 3 cykle po 8 zajęć. Karnet wykupuje się na 8 lekcji. Spotkania trwają 75 minut i odbywają się raz w tygodniu. Program obejmuje 10 podstawowych tańców typu cha-cha, walc angielski, ale również tańce pokrewne, np. salsę.

Redakcja poleca

REKLAMA