Proszę o pomoc
Może Pani mi pomoże, bo już straciłam wiarę w to, że odzyskam utraconą figurę. Zacznę może od tego, że nie jestem gruba. Ważę 63 kg przy wzroście 163 cm. Wskaźnik BMI nie wykazuje mi nadwagi, ale ja się źle czuję w swoim ciele. Od ciąży (minęło już ponad rok) nie mogę wrócić do swojej dawnej sylwetki. Nigdy wcześniej tyle nie ważyłam. Nie chcę dużo schudnąć, 5-6 kg w zupełności wystarczy, by znów czuć się atrakcyjną. Mam motywację, którą już tracę, bo nic mi nie pomaga. 3 razy w tygodniu maszeruję z kijkami (Nordic Walking) 6 km, zajmuje mi to ponad godzinkę, szybkim marszem. Jem mało, śniadanie – zazwyczaj to są 3-4 kromki chleba (ziarnistego, czasami jest to białe pieczywo) posmarowane cienko masłem z drobiową wędliną. Drugi mój posiłek to obiad – zupa albo drugie danie (bez makaronów, ziemniaków) zazwyczaj drobiowe mięso z surówkami. Nie podjadam, nie jadam słonych przekąsek, słodyczy. Piję tylko wodę. Przyznam się szczerze, że czasami pozwalam sobie na małą weekendową rozkosz i jem bardziej kaloryczny obiad, pozwolę sobie na wino, czy drinka. Ostatnio nawet skusiłam się na alli (chociaż nie wierzę w działanie takich specyfików, ale pomyślałam sobie, że skoro stosuję dietę, skoro ćwiczę, to może wreszcie uda mi się ruszyć wagę). Nic z tego. Ćwiczę ponad 2 miesiące, alli zażywam miesiąc i waga ani drgnie. Wiem, że robię błędy żywieniowe, że powinnam jeść pięć posiłków, aby organizm nie odkładał tkanki tłuszczowej na gorsze czasy. Ale nie wiem, jak mają wyglądać te posiłki. Czy na drugie śniadanie mogę zjeść jogurt, na podwieczorek owoc, a na kolację wystarczy kromka chleba? Ja nie odczuwam głody już po obiedzie. Stanowczo wystarcza mi to do śniadania. No i obawiam się, że jak będę jadła jeszcze dodatkowe 3 posiłki, to już całkiem waga mi pójdzie do góry. Proszę mi powiedzieć, czy może powinnam zrobić jakieś badania, bo nie wiem czy jest to normalne, że mimo ćwiczeń, diety i wspomagaczy nie chudnę?
Rzeczywiście Pani masa ciała mieści się w granicach normy przyjętej dla podanego wzrostu. Jeżeli jednak źle się Pani czuje tyle ważąc proponuję zastosować kilka zasad.Może Pani mi pomoże, bo już straciłam wiarę w to, że odzyskam utraconą figurę. Zacznę może od tego, że nie jestem gruba. Ważę 63 kg przy wzroście 163 cm. Wskaźnik BMI nie wykazuje mi nadwagi, ale ja się źle czuję w swoim ciele. Od ciąży (minęło już ponad rok) nie mogę wrócić do swojej dawnej sylwetki. Nigdy wcześniej tyle nie ważyłam. Nie chcę dużo schudnąć, 5-6 kg w zupełności wystarczy, by znów czuć się atrakcyjną. Mam motywację, którą już tracę, bo nic mi nie pomaga. 3 razy w tygodniu maszeruję z kijkami (Nordic Walking) 6 km, zajmuje mi to ponad godzinkę, szybkim marszem. Jem mało, śniadanie – zazwyczaj to są 3-4 kromki chleba (ziarnistego, czasami jest to białe pieczywo) posmarowane cienko masłem z drobiową wędliną. Drugi mój posiłek to obiad – zupa albo drugie danie (bez makaronów, ziemniaków) zazwyczaj drobiowe mięso z surówkami. Nie podjadam, nie jadam słonych przekąsek, słodyczy. Piję tylko wodę. Przyznam się szczerze, że czasami pozwalam sobie na małą weekendową rozkosz i jem bardziej kaloryczny obiad, pozwolę sobie na wino, czy drinka. Ostatnio nawet skusiłam się na alli (chociaż nie wierzę w działanie takich specyfików, ale pomyślałam sobie, że skoro stosuję dietę, skoro ćwiczę, to może wreszcie uda mi się ruszyć wagę). Nic z tego. Ćwiczę ponad 2 miesiące, alli zażywam miesiąc i waga ani drgnie. Wiem, że robię błędy żywieniowe, że powinnam jeść pięć posiłków, aby organizm nie odkładał tkanki tłuszczowej na gorsze czasy. Ale nie wiem, jak mają wyglądać te posiłki. Czy na drugie śniadanie mogę zjeść jogurt, na podwieczorek owoc, a na kolację wystarczy kromka chleba? Ja nie odczuwam głody już po obiedzie. Stanowczo wystarcza mi to do śniadania. No i obawiam się, że jak będę jadła jeszcze dodatkowe 3 posiłki, to już całkiem waga mi pójdzie do góry. Proszę mi powiedzieć, czy może powinnam zrobić jakieś badania, bo nie wiem czy jest to normalne, że mimo ćwiczeń, diety i wspomagaczy nie chudnę?
Załamana
Po pierwsze cztery-pięć posiłków dziennie ustabilizuje Pani metabolizm. Pierwsze śniadanie proponuję pozostawić w takiej formie w jakiej Pani spożywa (tj. 2 kromki pieczywa pełnoziarnistego, cienka warstwa masła lub margaryny, chuda szynka ewentualnie chudy twaróg) dołączając koniecznie porcję warzyw (może to być pomidor, 2 ogórki, kilka rzodkiewek czy kilka liści sałaty). Drugie śniadanie powinno być mniej kaloryczne. Może to być zaproponowany przez Panią jogurt, kefir czy maślanka (koniecznie naturalne) z garstką np. płatków owsianych czy otrąb pszennych. Obiad powinien być zbilansowany i dość treściwy. Kawałek mięsa (wołowiny, cielęciny), ryba lub drób bez skóry, produkt węglowodanowy (3 łyżki brązowego ryżu lub grubej kaszy, ewentualnie 3 średnie ziemniaki) i surówka lub gotowane jarzyny z łyżeczką oliwy z oliwek są pełnowartościowym obiadem. Mięso powinno być bez panierki, gotowane, duszone lub pieczone na grillu lub w pergaminie w piekarniku. Należy zrezygnować z zapalanych i gęstych sosów i dressingów do surówek (wszystko zabielamy jogurtem naturalnym). Na podwieczorek (z którego możemy zrezygnować jeśli nie odczuwamy głodu) składa się owoc (oprócz bananów, czereśni i winogron) ewentualnie szklanka kisielu czy napój mleczno-owocowy. Kolacja może być podobna do śniadania, ewentualnie w postaci sałatki z gotowanym kurczakiem lub rybą wędzoną. Należy ją spożywać, gdyż przerwa nocna pomiędzy posiłkami nie powinna być dłuższa niż 12 godzin.
Powinna Pani pamiętać, aby posiłki były co 3-4 godziny. Codziennie należy wypić co najmniej 2 l wody. A wysiłek fizyczny proponowałabym zastąpić nieco bardziej intensywnym. Rower albo karnet na basen spowodują szybsze spalanie tkanki tłuszczowej i dodatkowo wymodelują wszystkie partie ciała.
Pozdrawiam serdecznie
Magdalena Rączkowska, dietetyk