Gwiazdy zawsze na diecie

Lucy Liu, Natalie Portman fot. ONS
Nie porównuj się z idealnymi gwiazdami. One pracują nad perfekcyjną figurą niemal bez przerwy. Ich ciało to ich warsztat pracy.
/ 28.02.2012 08:56
Lucy Liu, Natalie Portman fot. ONS
Nie porównuj się z idealnymi gwiazdami. One pracują nad perfekcyjną figurą niemal bez przerwy. Ich ciało to ich warsztat pracy.

Obsesja idealnego ciała w Hollywood trwa. – Tutaj wszyscy są na diecie – twierdzi Scarlett Johansson. Ciało jest najważniejsze! A jego utrzymanie kosztuje spore pieniądze. Bo tylko jeśli gwiazda ma idealną sylwetkę, może liczyć, że dostanie kolejną rolę. A konkurencja jest ogromna. Bo w Hollywood wszyscy wyglądają fantastycznie. Miejscowa specyfika. „Normalny" człowiek nie ma tyle czasu, pieniędzy i motywacji, by codziennie walczyć o perfekcyjne ciało. Dlatego nie miej wyrzutów sumienia, że nie jesteś idealna. Gwiazdy inwestują w to, co jest dla nich najważniejsze. Ćwiczą z prywatnym trenerem albo testują kolejną dietę. Robią to kilkanaście godzin na dobę. Dlatego próby dogonienia tego ideału są z góry skazane na niepowodzenie.

Piękniejsze na zdjęciach

Choć na co dzień wyglądają o wiele lepiej niż przeciętny śmiertelnik, przed ważną rolą muszą być po prostu perfekcyjne. Ciało gwiazd to ich kapitał. Dlatego Beyoncé Knowles co drugi dzień pracuje na siłowni nad mięśniami pośladków, aby na teledysku potrząsać ponętną pupą bez grama tłuszczu. Ćwiczy codziennie, bo jest łasuchem. Gdyby tak nie postępowała, bardzo szybko dorobiłaby się nadwagi, podobnie jak wszystkie kobiety w jej rodzinie (niezwiązane z show-biznesem). Jednak czasem gwiazdy przeholowują. Przychodzą na ważne zdjęcia głodne i odwodnione. Na kilkanaście–kilkadziesiąt godzin przed kręceniem teledysku starają się nic nie jeść, by mieć idealnie płaski brzuch. Nie piją, bo wtedy mięśnie ładniej się prezentują. Skutek? Omdlenia na planie. Tak było nie tylko z Beyoncé, ale też z Jessicą Simpson. Podczas kręcenia reklamówki kosmetyków zasłabła. Zdjęcia trzeba było przenieść na następny dzień. Ale efekt finalny był fantastyczny. Jessica w reklamówce wygladała na wyjątkowo szczupłą.
Trening na maksa

Angelina Jolie twierdzi, że spośród wszystkich części swojego ciała najbardziej lubi dłonie. Bo po nich widzi, jak przez ostatnie lata zmieniła się i dojrzała. To niewątpliwie kokieteria. Ta kobieta doskonale wie, że na ekranie musi wyglądać lepiej niż wspaniale. Dlatego właśnie przed zdjęciami do „Tomb Rider" ćwiczyła aż trzy godziny dziennie. Niesamowicie wysportowane ciało ma też „agentka o stu twarzach" – Jennifer Garner. Swoje wyrzeźbione ramiona zawdzięcza, bagatela, godzinnym treningom 6 razy w tygodniu. A Ty masz czas ćwiczyć codziennie, oprócz niedziel? A może chciałabyś wiedzieć, jaką kondycję ma przeciętna hollywoodzka 40-latka? Podobno Demi Moore potrafi zrobić aż 1000 przysiadów. Choć te ćwiczenia wydają się banalne, większość zwykłych kobiet wysiada przy 20. Ale nie wpadaj w kompleksy. Pamiętaj, Demi Moore przed filmem „G.I. Jane" przeszła wojskowy trening. W rezultacie potrafiła bez problemu robić pompki na jednej ręce i miała prawie zero tłuszczu w organizmie.

Gwiezdny sztab specjalistów

Zanim skarcisz siebie za nie do końca idealne kształty, pomyśl: gwiazdy mają przecież kasę na obsesyjne dbanie o sylwetkę. Gwen Stefani zatrudnia dietetyka, by podróżował z nią w trasy koncertowe. Pewnie konsultuje jej dietę na zapleczu z szefem kuchni. Tu działa prosta zasada psychologiczna: płacisz za usługi odchudzające, więc bez sensu jest marnować własne pieniądze i jeść kaloryczne ciastka za plecami swojego prywatnego dietetyka. Najbardziej skuteczna w odchudzaniu jest motywacja. Najlepiej, by łączyła się z wypływem niemałej gotówki z portfela. Właśnie, Jennifer Aniston wydaje miesięcznie na prywatnych trenerów ok. 6 tys. dolarów. Ma swojego instruktora jogi i sztuk walki budokon. W ten sposób w Hollywood żyją nie tylko kobiety. Brad Pitt zatrudnił doradcę, by szybko dorobić się potężnych mięśni przed rolą w „Troi". Stosował modną wśród gwiazd dietę zone (dużo białka, zero węglowodanów).
Z pomocy specjalistów korzystała też Charlize Theron, która do roli w „Monster" w ciągu trzech miesięcy utyła 15 kg. Kiedy skończyły się zdjęcia, dwa miesiące wystarczyły, aby na premierze filmu olśniła wszystkich swoją sylwetką. Gdy reporterzy spytali ją, w jaki sposób zrzuciła tyle kilogramów, odpowiedziała elegancko, że wszystko zawdzięcza jodze i pilatesowi. Zważywszy, że przebudowa sylwetki u trenera fitness kosztuje w Hollywood 10 tys. dolarów, nie ma się co dziwić, że przyniosła tak spektakularne efekty.
Forma po porodzie

Ile czasu potrzebuje przeciętna kobieta, by dojść do formy po porodzie? Uma Thurman po urodzeniu drugiego dziecka w rekordowym tempie zrzuciła 20 kg. Ćwiczyła... 7 godzin dziennie! Musiała wrócić szybko do formy, bo rola w „Kill Bill" wymagała od niej wyjątkowej spraw-ności fizycznej. Dlatego wynajęła prywatnego dietetyka, który opracował jej dietę składającą się z 5 niskokalorycznych posiłków. Niektóre z nich Uma zastępowała koktajlami proteinowymi. Kolejna rekordzistka to Heidi Klum, która urodziła dziecko we wrześniu, a już w grudniu występowała na wybiegu w samej bieliźnie Victoria's Secret. Jej trener, David Kirsch, znany w Hollywood z restrykcyjnych ćwiczeń i diety, powiedział: „Każdy może tego dokonać, jeśli tylko ma motywację i pieniądze". A motywacją dla Heidi był kontrakt płatny czekiem z wieloma zerami. Natomiast dla przeciętnej matki najważniejsze po porodzie staje się dziecko. Dlatego, skupione na dzieciach, potrzebujemy kilku miesięcy, by odzyskać dawną sylwetkę. Nie wierz więc, że gwiazdy mają fantastyczną mieszankę genów, która po porodzie czyni je natychmiast idealnie zgrabnymi. Bo to nieprawda. Gwiazdy są normalnymi ludźmi, tyle że mają od nas więcej pieniędzy i inne priorytety. My pracujemy na etatach, a aktorki od czasu do czasu grają w kasowym filmie lub reklamówce.

Modne diety Hollywood

Gwiazdy w pogoni za idealną sylwetką lubią odchudzać się w oryginalny sposób. Bo wiara czyni cuda. A dieta działająca na przeciętnego śmiertelnika pod tytułem „Jedz połowę tego, co zwykle" jest po prostu nudna. Może dlatego Halle Berry jada 5 posiłków przygotowanych w 5 minut z 5 składników? Brzmi idiotycznie, ale chyba działa. Pytanie, kto dla niej przygotowuje to jedzenie? Wyobrażasz sobie siebie w kuchni, dbającą o rytuały 5 x 5 x 5. Raczej trudne, prawda?

Halle raczej na pewno korzysta z pomocy kucharki. Natomiast Kate Winslet przyznaje, że po urodzeniu drugiego dziecka schudła, bo zaufała diecie o intrygującej nazwie: oriental face-reading (orientalne czytanie z twarzy). Dietę dobiera się do indywidualnych potrzeb osoby, ustalanych na podstawie kondycji jej skóry. Na co trzeba zwrócić uwagę? Na miejsca, w których pojawiają się przebarwienia, krostki, zmarszczki. Gwiazda mogła jeść kurczaka, ziemniaki, a nawet masło. Zakazane dla niej były mleko i czerwone mięso. Twierdzi, że schudła, bo miała ustalony dietetyczny plan – podawany oczywiście na tacy. Dla Ciebie także byłoby to wygodne, prawda?

Nie spoczną na laurach

Nie wierz, kiedy gwiazda mówi, że ma świetny metabolizm i nie potrzebuje się odchudzać. W Hollywood wszyscy są na diecie. Kiedy Kate Moss przytyła 3 kg, brukowce napisały, że ma pełniejszą sylwetkę (na szczęście Ty nie jesteś gwiazdą). Natomiast gdy Jessica Simpson schudła 3,5 kg, zrobiła z tego wydarzenie medialne. Na uroczystości wręczenia Teen Choice Awards w Los Angeles wyznała, że w ciągu dwóch tygodni zrzuciła tyle dzięki diecie zone. – Pracowałam nad tym 5 dni w tygodniu, po 2 godziny dziennie. Nie ma żadnej prostszej drogi – mówi Jessica z poważną miną, jakby ten wynik był osiągnięciem na miarę zdobycia szczytu Mount Everestu. Dobrze, że my mamy w tym temacie odrobinę więcej dystansu. Do całego świata i samych siebie. Także do swoich kilogramów!

Tagi: dieta

Redakcja poleca

REKLAMA