Skąd pomysł na uprawianie właśnie tej dziedziny sportu? Czy spodziewałeś się, że odniesiesz aż tak ogromny sukces?
Piotr Żyła: Jak się było małym to wszyscy skakali, więc skakałem i ja. Na początku nie marzyło się, że to będzie codzienność, a sport stanie się sposobem na życie i zarabianie pieniędzy. Udało się jednak i bardzo się z tego cieszę, bo nie każdy może w życiu robić to co kocha. Mi się udało, dlatego w każdy trening wkładam 110% sił.
O czym Pan myśli w trakcie lotu? Jakie myśli pojawiają się, gdy jest Pan na skoczni?
Piotr Żyła: … żeby skoczyć. Jak się idzie na górę to trzeba mieć czysty umysł, głowę, żeby za dużo myśli się nie nakładało na siebie. Tylko po prostu zapina się narty, pomyśli się nad swoimi punktami, co trzeba zrobić, a moimi akurat punktami głównie odnoście dojazdu i siada się na tą belkę i się patrzy jak trener machnie to się po prostu jedzie…
Jakie jest Pana największe sportowe marzenie? A w życiu prywatnym?
Piotr Żyła: Największym marzeniem sportowym jest oczywiście medal olimpijski – najlepiej w Sochi! Mam nadzieję, że uda się to marzenie zrealizować i wrócę z krążkiem na szyi. W życiu prywatnym jestem spełniony mam kochającą żonę, dwójkę wspaniałych dzieci. Jedynym takim marzeniem to żeby wszyscy byli zdrowi i dzieciom dobrze się układało w życiu.
Czy jakaś kobieta jest lub była szczególnie ważna w Pana życiu?
Piotr Żyła: Moja żona Justyna jest dla mnie bardzo ważna. Zawsze z zawodów oraz obozów mam do kogo wracać. Pomaga mi również w moich skokach, potrafi mnie zmotywować. I bardzo dobrze się z nią dogaduje.
Jak czujesz się jako jeden z członków Samsung GALAXY Team?
Piotr Żyła: Cieszę się bardzo, że mogę być członkiem Samsung GALAXY Team. Jest to wyjątkowa inicjatywa, ponieważ ma ona zachęcić naszych rodaków do kibicowania sportowcom na zbliżających się igrzyskach w Soczi. Im więcej osób będzie nas wspierać i krzyczeć w domu przed telewizorem, tym większa szansa, że usłyszymy ten doping w Soczi! <śmiech>