Zadanie zaprojektowania wnętrza właściciele zlecili Joannie Galant. – Indywidualne podejście Asi bardzo nas ujęło. Była pierwszą projektantką, która zapytała, co nam się podoba… – wspomina żona właściciela Martynika. Joanna Galant zaproponowała, by właściciele wycinali z katalogów i gromadzili zdjęcia wyposażenia oraz mebli, które obojgu się spodobają. W ten sposób powstała stylistyczna baza całego projektu.
Pierwsze na warsztat poszły sofy. Projektantka z Martyniką zdecydowały się na odważne połączenie w nich wzorów krat i pasów. Kolorystyka była natomiast spokojna: atramentowy granat i biel. Na tym etapie urządzania wnętrze było jeszcze w bezpiecznych, stonowanych barwach. Dopiero tapety pobudziły wyobraźnię. – To był absolutnie przełomowy moment dla tego wnętrza – opowiada Joanna Galant.– Zaczęłam łączyć wzory, kombinować, pomyślałam: dlaczego nie zrobić czegoś zwariowanego? Do pasków i krat dołożyłam więc kwiaty – i to razem świetnie zagrało!
– Bałem się tych wzorów, ale niepotrzebnie – opowiada Dominik. Na szczęście projektantka wybrała tapety w kolorach, o których wcześniej mówili właściciele. I właśnie te barwy wyznaczyły całą kolorystykę w mieszkaniu. W części dziennej są zatem fioletowe zasłony i pomarańczowe abażury lamp stojących przy oknie. Fiolet z tapety koresponduje ze śliwkową lampą sufitową. Czerwień z kwiatowych wzorów łączy się z małymi lampkami na pięknej konsoli. Kwiaty są nawet w ozdobnej ramie wielkiego lustra. Kolorystyka tapety w sypialni doskonale zgrana jest z fioletową narzutą oraz pufem w kolorze butelkowej zieleni. Ale barwny motyw przewodni całego mieszkania to czerwień. Podbija temperaturę wnętrza. Pojawia się w kuchni (lampa i inne dodatki), na wielu plakatach, a nawet w łazience.
W mieszkaniu uwagę przykuwa surowa, niezwykle elegancka postarzana dębowa podłoga. Pięknie komponują się z nią antyki wyszukane przez projektantkę. Joanna Galant kocha starocie: – Kupuję stare meble i daję im nowe życie – mówi. I tak nowe życie dostał stolik kawowy stojący w salonie między kanapami. Wcześniej był stołem. Po skróceniu nóg jest już innym meblem. Z ciemnymi antykami kontrastuje biała stolarka pozostałego, wykonanego na zamówienie wyposażenia: biblioteki, ogromnych drzwi z fazowanym szkłem i białej zabudowy kuchennej.
Biblioteka, podobnie jak meble w kuchni, miała nie być przytłaczająca. I tu najlepiej sprawdziła się biel. Białe są także płytki pokrywające ścianę między górnymi a dolnymi szafkami kuchennymi. – Przywiózł je znajomy góral z Paryża. Takie płytki Francuzi kładą na stacjach metra – mówi Joanna. – One wszędzie świetnie pasują.
Największa konsekwencja i kolorystyczny rygor panują w łazience. Tu też pojawiają się kolory przeniesione z tapety, ale dominuje biel z dodatkiem czerni i czerwieni. Klimat tworzą stylizowana wanna i dwa duże lustra oświetlone oksydowanymi lampami. – Biel uspokaja szaleństwa kolorystyczne reszty mieszkania – mówi projektantka.
W tym wnętrzu nowoczesność spotyka się z klasyką, biel z intensywnym kolorem, dekoracyjne kwiatowe wzory z prostotą krat i pasów. Dla projektantki to wyjątkowy projekt. – Bardzo lubię to mieszkanie, bo dzięki wzorom i kolorom jest nowym etapem mojej pracy – z satysfakcją podsumowuje Joanna Galant.
autor Joanna Węgrzynowska; stylizacja Anna Tyślerowicz; zdjęcia Aneta Tryczyńska