W polskiej kulturze wesele to pewnego rodzaju obowiązek. Po uroczystości w kościele, para młoda oraz zaproszeni goście udają się na przyjęcie, które zwykle trwa do rana. Kolejną niemal już tradycją jest rozmach imprez weselnych. I tak na ślub i wesele wydaje się średnio ok. 60 tys. zł. Ale jak się okazuje, nie każdy za weselem przepada. Są i tacy, którzy wesele robią, bo muszą. Najczęściej to najbliższa rodzina tworzy pewnego rodzaju przymus, tak jakby ślub bez wesela był nieważny.
Polskie co łaska, czyli ile kosztuje ślub kościelny?
Poznaj historię naszej czytelniczki Ewy, która stanęła przed trudnym wyborem.
Z Maćkiem znamy się od 3 lat. Po 2 latach on mi się oświadczył. Postanowiliśmy zorganizować szybki ślub. Tu muszę zaznaczyć, że ja jestem jedynaczką, a mój Maciek ma 3 dorosłego już rodzeństwa.
Uwielbiamy swoje towarzystwo. Śmiejemy się nawet, że jesteśmy trochę aspołeczni, bo weekendy zwykle spędzamy w gronie 3 najbliższych przyjaciół. Po zaręczynach od razu postanowiliśmy, że robimy małe, kameralne wesele. Po pierwsze dlatego, że nie jesteśmy typami, które uwielbiają być w centrum zainteresowania, a po drugie - planowaliśmy zakup mieszkania i postanowiliśmy oszczędzać.
Ślubny prezent, czyli ile włożyć do koperty?
Zaplanowaliśmy, że wesele będzie na 30 osób. Tylko najbliższa rodzina i przyjaciele. Małe przyjecie miało być w stylu boho. Klimatycznie i miło. Termin ustaliliśmy na za 3 miesiące. Moi rodzice byli załamani. Ślub bez wesela? I to jedynaczki? Zawsze marzyli o wielkim wydarzeniu, a ja chciałam im zadać taki cios... Maćka rodzice tak samo. Twierdzili, że mają wielką rodzinę i że muszą zaprosić wszystkich. Całe 120 osób...
Tłumaczyliśmy im, że nie chcemy dużego wesela. Płakałam, prosiłam i nic. Moja mama zagroziła, że nigdy się do mnie nie odezwie jeśli nie zrobimy wesela. Rodzice Maćka uznali, że to mój pomysł. Odradzali mu nawet małżeństwa, bo uznali, że jestem dziwna.
W końcu daliśmy za wygraną. Był piękny ślub kościelny i ogromne wesele. Łącznie 200 osób. Ja miałam suknię księżniczki, chociaż chciałam boho. Musiałam, bo taka wymarzyła się mojej mamie i teściowej. Wesele też w żaden sposób nie przypominało tego wymarzonego. Było 15 posiłków, wielki tort, orkiestra, a nawet race. Goście byli szczęśliwi, rodzice wniebowzięci. A my? Ja czułam się fatalnie... Każdy mnie zagadywał, ludzie, których nawet nie znam prosili do tańca i podpytywali, KIEDY DZIECKO. Maciek był poirytowany, bo widział, że łzy cisną mi się do oczu...
Nie mogę powiedzieć, że to był najgorszy dzień w moim życiu, bo to nie prawda, ale... nie należał do najszczęśliwszych. Z rodzicami się odzywamy i mamy dobry kontakt. Teraz jestem w ciąży, a moja teściowa już planuje huczne chrzciny...
Dobierz idealny model sukni ślubnej do swojej figury