Szansa urodzenia syna jest większa. Na każde 100 dziewczynek rodzi się w naszym kraju aż 105 chłopców.
Z 46 chromosomów, obecnych w ludzkim genomie, 45 jest takich samych u mężczyzn i kobiet. Ten ostatni nosi nazwę Y, bo ma kształt podobny do tej litery. Jest jednym z najmniejszych i występuje tylko u osobników męskich (u kobiet jest to chromosom X). Wszystkie różnice między płciami są zakodowane, albo wyzwalane, przez ów jeden mały chromosom Y – pisze Judith Rich Harris w książce "Geny czy wychowanie". I zastanawia się, dlaczego ta drobna różnica ma tak ogromne znaczenie, skoro między chłopcami a dziewczynkami jest dużo więcej podobieństw niż różnic.
Komu córka, komu syn
Powody, dla których rodzice preferują określoną płeć dziecka, są rozmaite. Od poważnych – chęć uniknięcia chorób dziedzicznych, które ujawniają się tylko u potomków męskich (np. hemofilia) lub wyłącznie żeńskich (np. zespół Turnera), po psychologiczne – chęć posiadania dziecka tej samej płci co rodzic (swoistej kopii). Przy drugim dziecku rodzicom często chodzi o to, żeby było do pary, a przy liczniejszej rodzinie, by było tyle samo córek co synów. Najczęściej jednak wybór płci dziecka jest podyktowany nieuświadomioną chęcią spełnienia społecznych oczekiwań. Przez wieki nazwisko i majątek rodziny dziedziczył syn, dlatego tak ważne było dla każdej pary małżeńskiej umocnienie swojej pozycji poprzez posiadanie męskiego potomka.
Wolni w swoim wyborze
Wciąż jeszcze w wielu kulturach kobieta marzy o tym, by urodzić syna. Nie zdając sobie z tego sprawy, myśli podobnie jak żona króla, która pragnie urodzić następcę tronu, by zapewnić sobie przychylność męża i narodu, twierdzi Wojciech Eichelberger w "Kobiecie bez winy i wstydu". Dzisiaj takie myślenie jest już archaiczne – córki są równie niezależne ekonomicznie co ich bracia, a przy tym nadal chętnie zakładają rodziny. Posiadanie samych córek nie oznacza już wygaśnięcia rodu (wnuki mogą nosić podwójne nazwiska). Bycie matką samych chłopców nie skazuje kobiety na nieustanną, samotną pracę w domu. Synowie uczą się prac "kobiecych" na równi z córkami. Młodzi rodzice mogą więc już swobodniej wyrażać pragnienia dotyczące płci ich potomstwa i często są to zaskakujące wybory, bo okazuje się, że płeć dziecka (coraz częściej jedynego) ma dla młodej matki i ojca ogromne znaczenie emocjonalne. Pragną oni, by dziecku było w życiu łatwiej (a to wciąż zapewnia bycie chłopcem), ale we współczesnym świecie, przy obecnej liberalizacji norm społecznych, młoda dziewczyna jest mniej narażona na różnego rodzaju patologie (to przede wszystkim chłopcy wchodzą w konflikt z prawem, sięgają po alkohol i narkotyki).
Kogo łatwiej wychować
– To nie zależy wyłącznie od płci, choć nie bagatelizowałabym jej znaczenia. Dzieci dość wcześnie identyfikują się z rodzicem na zasadzie: syn z ojcem, córka z matką – uważa psycholog dziecięcy Elżbieta Siesicka. – Ale to, z jakimi problemami wychowawczymi przyjdzie się nam zmierzyć, zależy też od wrodzonych cech charakteru, sytuacji rodzinnej, wpływu innych wzorów, z jakimi się każde dziecko spotyka. Warto przy tym pamiętać, że rodzice często nieświadomie stosują odmienne wzorce w postępowaniu z synami i córkami, co wynika bardziej z kulturowych nakazów niż faktycznych potrzeb dzieci, zapominając, że niezależnie od swojej płci potrzebują one miłości, uwagi i szacunku.
Wybieramy płeć dziecka - prawdy i mity
Czy rzeczywiście rodzice mogą wybrać płeć swojego potomka? Choć naukowcy i lekarze wypowiadają się w tej kwestii z dużą ostrożnością, istnieją pewne naukowo potwierdzone metody oraz znane od wieków ludowe sposoby, umożliwiające to zadanie.
• Na zaprogramowanie płci pozwala zmodyfikowana metoda sztucznego zapłodnienia. Plemniki X, z których powstają dziewczynki, zostają oddzielone od plemników Y, z których rodzą się chłopcy. Do sztucznego zapłodnienia komórki jajowej wybierane są tylko te plemniki, które zawierają pożądany chromosom płciowy.
• Przez lata naukowcy opracowywali dietę, która stosowana przez przyszłą mamę przez 3 miesiące przed koncepcją tak miałaby zmienić biochemiczną strukturę komórek jajowych, aby łatwiej wnikały do nich plemniki niosące pożądany chromosom płciowy X lub Y. Wiedeński profesor W. Feichtinger stwierdził, że poczęciu chłopca sprzyjają potrawy bogate w potas i sód, a ubogie w magnez i wapń (chleb, sok pomidorowy, suszone owoce, ogórki). Dieta "na dziewczynkę" powinna być uboga w sól i cukier, a także w takie pierwiastki, jak potas i sód. Sprzyjają natomiast magnez i wapń oraz takie potrawy, jak: banany, marchewka, sok z owoców cytrusowych, twarożek i ryż.
• Naukowcy obliczyli, że szanse na naturalne poczęcie syna lub córki mają się jak 106 do 100. Taka proporcja z niewielkimi odchyleniami obserwowana jest na całym świecie. Badania potwierdziły również fakt, że na południu kontynentów rodzi się więcej chłopców niż dziewczynek. Z wydawanego co roku raportu ONZ wynika, że w krajach skandynawskich na 1 mln dzieci rodzi się co roku 512 tysięcy chłopców; w Polsce, Francji, Austrii, Niemczech czy Holandii 513 tysięcy, podczas gdy na południu Europy: w Hiszpanii, Grecji, Włoszech czy w Portugalii na milion narodzin potomkowie płci męskiej przychodzą na świat w liczbie 516 tys.
• W latach 70. dr L.B. Shettles opublikował wyniki swoich badań, opartych na założeniu, że plemniki X dłużej żyją w drogach rodnych kobiety. Z jego raportu wynikało, że szanse na poczęcie dziewczynki rosną, jeśli współżycie odbywa się na 1 do 4 dni przed jajeczkowaniem. Wspomagać je miała klasyczna pozycja podczas stosunku i brak orgazmu przyszłej mamy. Aby natomiast rezultatem było poczęcie chłopca, stosunek powinien się odbyć w ostatnich 12 godzinach przed lub tuż po jajeczkowaniu, w pozycji "od tyłu", przy której penetracja jest najgłębsza, i zakończyć się orgazmem. Sukcesowi miałoby sprzyjać płukanie pochwy przed stosunkiem zasadowym roztworem. Skuteczność tej metody oszacowano na 75%.
• Inny amerykański lekarz J.M. Young dawał rady dokładnie odwrotne. Jego zdaniem, aby na świat przyszła dziewczynka, stosunek powinien odbyć się podczas ostatniej doby przed lub zaraz po jajeczkowaniu. Szanse poczęcia chłopca rosną, gdy współżycie odbywa się od 4 do 6 dni przed spodziewanym jajeczkowaniem przy zachowaniu abstynencji seksualnej co najmniej 2 dni po jajeczkowaniu.