„Miałam czułego faceta, a poleciałam na drania. Mogłabym przyznać się nawet do zdrady, byleby chciał mnie z powrotem"

dziewczyna poduszka.png fot. Adobe Stock, Pixel-Shot
„W tamte wakacje postanowiłam postawić na siebie. Dlatego wraz z moim zespołem wyruszyłam na letnią, wakacyjną trasę koncertową po klubach w całej Polsce. Na trasie poznałam Darka, intrygującego punkowca, który zdecydowanie był typem łobuza. Wkrótce jednak okazało się, że podjęłam bardzo złą decyzję”.
/ 22.07.2023 21:30
dziewczyna poduszka.png fot. Adobe Stock, Pixel-Shot

Pewnego ranka po prostu spakowałam swoje rzeczy i oznajmiłam mojemu chłopakowi, Patrykowi, że ruszam w trasę z moimi kolegami z zespołu.

Zamiast stabilizacji, szukałam przygody

— I tak po prostu mnie zostawiasz? — zapytał.

Wyraźnie nie podobała mu się moja decyzja o tym, żebyśmy rozstali się na najbliższe pięć tygodni.

— Patryk, przestań. Tak zdecydowałam. Chcę trochę rozwinąć skrzydła. Nie kumasz tego, nie?

— Nie, i nie chcę kumać. Kocham cię, Emilia, daj spokój. Czego ci brakuje w życiu ze mną?

— Nie chodzi o związek, tylko o niezależność. Ja się duszę i muszę zaczerpnąć powietrza na trasie. Zrozum, plis.

— Zachowujesz się, jakbyś była singielką, wiesz? I masz mnie kompletnie gdzieś.

Westchnęłam i dałam za wygraną. Nie miałam siły na te przepychanki. Poczekałam, aż Patryk pójdzie do pracy, a potem wzięłam rzeczy i wyszłam. Miałam wrócić po zakończonej trasie. Ta wakacyjna przygoda miała być szansą dla mnie, 22-latki, która miała w sobie ogromną potrzebę niezależności i wolności.

Tymczasem mój związek z Patrykiem coraz bardziej mnie nudził. Zamiast stabilizacji, szukałam przygody. I trasa koncertowa z moim bandem miała mi to zapewnić. Bez względu na potencjalny koszt. Zresztą... wtedy myślałam, że Patryk tylko się zgrywa, a za ponad miesiąc wszystko będzie lepiej.

W te wakacje czułam, że żyję! 

W trakcie trasy koncertowej zapominałam o Patryku. Jego obraz stopniowo wyparowywał z mojej głowy. Praktycznie co weekend graliśmy w innej lokalizacji. Jeśli akurat nie graliśmy, to ćwiczyłam głos albo po prostu dobrze się bawiłam i imprezowałam z "moimi" chłopakami: basistą, perkusistą i gitarzystą. W te wakacje czułam, że żyję!

W drugim tygodniu naszych koncertów poznałam Darka. Punkowiec, który miał grać występ przed nami. Typowy drań, chociaż cholernie przystojny. Widać było, że życie jest dla niego jedną wielką zabawą, a jego nonszalancja była dla mnie wręcz hipnotyzująca.

Ewidentnie na siebie lecieliśmy

— Zgubiłaś się, maleńka? — zagadał do mnie, gdy minęliśmy się przypadkowo w korytarzu.

Wcześniej przedstawiliśmy się sobie pod sceną, więc nie obraziłam się na taką zaczepkę. Zwłaszcza że miał w sobie "to coś", co cholernie mnie do niego przyciągało.

Bąknęłam coś głupio i poszłam dalej, ale chyba złapał mój uśmiech, bo przez resztę wieczora ciągle mierzył mnie wzrokiem. Ewidentnie na siebie lecieliśmy. Co za chemia... A ja miałam ochotę na letnią przygodę.

Dlatego tuż po koncercie spotkaliśmy się w garderobie i zaczęliśmy namiętnie się całować. Potem spędziliśmy ze sobą kolejne godziny w barze.

Darek był punkowcem pełnym buntowniczego uroku i energii. Był inny niż Patryk. Nieprzewidywalny, szalony i uwodzicielski. Fascynował mnie jego luz i pewność siebie. Wydawało się, że wreszcie znalazłam to, czego mi brakowało.

Nasza randka skończyła się w łóżku. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam: to była naprawdę intensywna noc, pełna nieziemskich uniesień. Darek był fantastycznym kochankiem.

O czymś takim właśnie marzyłam, nawet jeśli w głębi serca odczuwałam wyrzuty sumienia wobec Patryka. Przecież go zdradziłam... Jednocześnie jednak nie mogłam odmówić sobie tej szalonej wakacyjnej przyjemności. A ta mogła trwać jeszcze dłużej, bo okazało się, że zespół Darka jedzie w tę samą stronę, co my.

Jeśli to ma być przygoda, to właśnie taka

Kolejne dni spędzaliśmy więc razem, a w nocy przeżywaliśmy upojne chwile tylko we dwoje. Chociaż widziałam, że mój punkowiec patrzy pożądliwie także na inne dziewczyny i nie stroni od używek, nie zwracałam na to uwagi. Jeśli to ma być przygoda, to właśnie taka. Bez zahamowań, bez zasad.

Jednak z każdą kolejną dobą na trasie, Darek stawał się dla mnie coraz bardziej obojętny. Raz czy dwa nie pojawił się w umówionym miejscu i twierdził, że to przez próby. Potem zauważyłam, jak całuje się z jedną z wolontariuszek. To zabolało. Poczułam się wykorzystana i zawiedziona.

Okazało się, że zainteresował się mną tylko w łóżku, a gdy dostał, czego chciał, przestał zwracać na mnie uwagę. Pod koniec zniknął gdzieś na dłużej i nawet członkowie jego zespołu nie wiedzieli, co się z nim dzieje.

Okazało się, że jak to rock'n'rollowiec, poszedł imprezować, bez myślenia o konsekwencjach. A przynajmniej taką wersję zdarzeń usłyszałam w kuluarach. Darek całkiem zawalił koncerty i nie dotrzymał umowy z organizatorem.

Chyba znudziły mi się przygody

Tymczasem ja, wraz z moim zespołem, dokończyłam kolejne umówione tygodnie. To był intensywny czas, ale ja już miałam o wiele gorsze nastawienie do całego mojego przedsięwzięcia. Coraz bardziej tęskniłam za spokojem i wtuleniem się w kogoś, tak  po prostu, bez żadnych dramatów. Chyba znudziły mi się przygody.

Gdy wróciłam do naszego mieszkania po tym bolesnym doświadczeniu z Darkiem, cały czas miałam nadzieję, że teraz moje życie zmieni się na lepsze. Musiałam odnaleźć siebie, za wszelką cenę, ale już wystarczy. Zachciało mi się szalonych chwil, ale teraz powiedziałam sobie: dość.

Wierzyłam, że Patryk, mój spokojny i lojalny chłopak, będzie na mnie czekał po powrocie. Mimo tego, że czułam się trochę źle sama ze sobą, to chciałam naprawić nasz związek i szczerze przeprosić, że go opuściłam. Może w przyszłości przyznałabym się też do zdrady. Jednak rzeczywistość okazała się brutalna.

Jego rzeczy, oddech, jego ciepło, wszystko zniknęło

Kiedy otworzyłam drzwi, moim oczom ukazał się widok pustego mieszkania, tak jakby nikt nie mieszkał w nim od tygodni. Nie było śladu po Patryku. W jednej chwili poczułam żal i nieopisane uczucie straty.

Upłynęły dni, a ja bezskutecznie próbowałam skontaktować się z moim partnerem. Jednak wszystkie znaki wskazywały na to, że mężczyzna bezpowrotnie zniknął z mojego życia.

Czułam się kompletnie samotna i opuszczona. Zrozumiałam, że żal, jaki czułam, gdy Dark mnie zdradził, była tylko częścią tego, co naprawdę straciłam.

Czy dziwię się Patrykowi, z dzisiejszej perspektywy? Absolutnie nie. Miał pełne prawo do tego, by mnie opuścić, bo przecież ja dużo wcześniej opuściłam jego i podjęłam decyzję o tym, że rozpocznę przygodę na własną rękę. Zachowałam się bardzo niedojrzale, jak nastolatka, która ma pstro w głowie. Ale dziś jest już trochę inaczej.

Zrozumieć, kim jestem i czego naprawdę pragnę

Przez kolejne miesiące skupiłam się na pracy nad sobą. Próbowałam zrozumieć, dlaczego szukałam przygody, zamiast docenić to, co już miałam. Uświadomiłam sobie, że potrzebowałam czasu na samodzielne poszukiwania, by zrozumieć, kim jestem i czego naprawdę pragnę.

Stopniowo zaczęłam budować nową tożsamość, zaczynając od pasji i zainteresowań, które były ze mną od zawsze. Wróciłam się do muzyki, która zawsze miała szczególne miejsce w moim sercu. Zaczęłam eksperymentować z tworzeniem swoich własnych piosenek  i wyrażaniem swoich uczuć przez teksty. To było uzdrawiające i pozwoliło mi odnaleźć siebie na nowo.

Przede wszystkim jednak musiałam wybaczyć samej sobie. Tego, że każde działanie ma konsekwencje, a miłość wymaga pracy, zaufania i szacunku. Teraz, idąc naprzód, jestem bardziej świadoma swoich wyborów i wartości, które naprawdę się liczą.

Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale nauczyłam się cenić to, co mam i kolejny raz nie zlekceważę prawdziwej wierności i stabilizacji. Nie oddam tego, na rzecz drani i bawidamków. Już nigdy w życiu!

Czytaj także:
„Związałam się z Markiem z braku laku. Gdy nadarzyła się okazja, zdradziłam go z kumplem. Wstyd mi, ale dobrze na tym wyszłam”
„Romansuję z żonatymi facetami. Sama kiedyś zostałam zdradzona, więc to moja zemsta za to, ile przecierpiałam”
„Już w dniu ślubu wiedziałam, że kiedyś zdradzę męża. Przyszłego kochanka upatrzyłam sobie na naszym weselu”

Redakcja poleca

REKLAMA