Trzy siostry z Myszkowa trafiły do rodziny zastępczej

siostry, sąd fot. Fotolia.com
Trzy siostry, których mama zmarła na raka w listopadzie trafiły właśnie do rodziny zastępczej. Sąd zdecydował, że dziewczynki nie zostaną pod opieką partnera życiowego matki. Tym samym w opinii niektórych zignorował zarówno ostatnią wolę umierającej kobiety jak i pragnienie jej córek, które chciały zostać z ojczymem. Czy jednak na pewno sąd działał na niekorzyść dzieci?
/ 02.02.2017 20:18
siostry, sąd fot. Fotolia.com

16-letnia Sandra, 12-letnia Linda i najmłodsza, zaledwie 4-letnia Zuzia od listopada 2016 roku pozostawały pod opieką swojego „niepisanego” ojczyma, Piotra Cz.
Miesiąc wcześniej, Izabela A., umierająca na raka mama dziewczynek w odręcznym piśmie do Sądu Rejonowego w Myszkowie poprosiła, aby opiekę nad córkami powierzyć właśnie Piotrowi. Kobieta podkreślała, że nie ma krewnych, którzy mogliby się zająć dziećmi. W jej opinii dziewczynki bardzo dobrze czuły się z Piotrem Cz., miejscowym działaczem sportowym i szanowanym mieszkańcem Myszkowa. Jeśli wszystko jest tak dobrze, to dlaczego sąd podważa ostatnią wolę zmarłej matki?

Makabra w Kielcach. Dwoje dzieci nie żyje, matka w śpiączce.

Izabela A. zmarła 6 listopada ubiegłego roku. Dzień później Piotr Cz., zgodnie z wolą partnerki oraz dzieci złożył wniosek o ustanowienie go rodziną zastępczą. W rozmowach z prasą lokalną twierdzi, że sąd od początku nie był mu przychylny, próbując odebrać dziewczynki. Na skutek różnych interwencji, w  tym m.in. Ministerstwa Sprawiedliwości, siostry spędziły wraz z ojczymem święta Bożego Narodzenia. Prawdopodobnie ostatnie bo Sąd Okręgowy w Częstochowie wydał właśnie decyzję o "zabezpieczeniu dzieci" i przeniesieniu ich do rodziny zastępczej.
I chociaż łez i wzajemnych żali nie ma końca, to należy zadać pytanie, czy aby na pewno sąd działał na szkodę dziewczynek? Nie zgadzając się na to, aby opiekę nad nimi pełnił Piotr Cz., sędzia  podkreślił bowiem, że "zachowanie Piotra Cz. wobec dzieci budzi pewne wątpliwości". Jakie? Tego sędzia już nie ujawnił. Pojawiają się plotki, że mężczyzna mógł bić a nawet molestować pasierbice. Inni uważają, że decyzja sądu spowodowana jest kwestią formalną lub opinią wygłoszoną przez jednego ze świadków. Jak pokazują bowiem ostatnie miesiące i chociażby historia 5-letniej Roksany, wystarczy „brak kwalifikacji wychowawczych”, żeby dziecko zostało odebrane opiekunom i skierowane do domu dziecka.

Sąd odebrał wnuczki babci i umieścił je w rodzinie zastępczej!

Chodzi o mieszkanie?

W przypadku sióstr z Myszkowa, wątpliwości wobec Piotra Cz. są jednak na tyle duże, że sąd poinformował o nich prokuraturę. Nie wiadomo, jaki będzie los dziewczynek, czy będą mogły zostać razem, czy też zostaną rozdzielone. Jak informuje prezes Sądu Okręgowego w Częstochowie Adam Synakiewicz, poza Piotrem Cz., nie do końca jest prawdą brak najbliższych krewnych. Od początku istnieli bowiem także inni kandydaci do pełnienia funkcji rodziny zastępczej, a mianowicie małżonkowie Katarzyna Sz.-L. i Andrzej L.

Katarzyna Sz.-L. jest przyrodnią siostrą matki dzieci. Jednocześnie prezes sądu wskazuje, że wniosek złożony przez umierającą Izabelę A. budzi pewne wątpliwości.
„Nawet pobieżna analiza treści tegoż wniosku, zwłaszcza różnic pomiędzy samym podpisem a treścią oświadczenia, nakazuje rozważyć, czy matka dzieci go faktycznie sporządziła, czy jedynie podpisała ona treść przygotowaną jej przez inną osobę. Jest to istotne także z tego powodu, że w czasie jego sporządzania matka przebywała w szpitalu, w związku z pogorszeniem stanu zdrowia, którego tragicznym efektem była jej śmierć w dniu 6 listopada 2016 roku” – uzasadnia SSO Adam Synakiewicz dodając, że wątpliwości budzą także daty podawane przez Piotra Cz. Mężczyzna przyznał bowiem, że był w związku z matką dziewczynek od listopada 2015 roku, a dopiero od lutego 2016 roku z nią mieszkał, czyli pół roku przed jej śmiercią.  Według sądu, w tym samym czasie z Izabelą A. mieszkał jednak inny mężczyzna. „Przesłuchiwana przed Sądem Rejonowym w Myszkowie matka dziewczynek w dniu 31 marca 2016 roku oświadczyła, że nie jest związana z konkubentem” – dodaje sędzia Adam Synakiewicz. Pojawiają się teorie, że problem powierzenia opieki nad dziećmi Piotrowi Cz. leży w mieszkaniu komunalnym dziewczynek. Podczas choroby matki lokal został zadłużony. Piotr Cz. twierdzi jednak, że ma swoje mieszkanie, do którego mógłby zabrać dziewczynki i lokal komunalny nie jest mu do niczego potrzebny.

Jak się potoczą dalej losy tej rodziny? Decyzja sądu nie jest prawomocna.

Zabił pedofila, który gwałcił jego córkę i... dostał za to 40 lat więzienia.

Redakcja poleca

REKLAMA