Od 28 grudnia wprowadzona zostaje w Polsce kwarantanna narodowa. Po całym roku stosowania się do restrykcyjnych zaleceń sanitarnych większość Polaków jest już psychicznie wyczerpana i otwarcie zaczyna krytykować poczynania rządu. Do tej kwestii odniósł się premier Mateusz Morawiecki, który wcale nie jest zachwycony obecną sytuacją sanitarną w kraju.
Morawiecki o wprowadzaniu kolejnych obostrzeń sanitarnych
W rozmowie z „Gazetą Polską” premier wypowiedział się m.in. o powodach wprowadzania kolejnych restrykcji. Wpływ ma na to przede wszystkim przygotowanie Polaków do szczepień na koronawirusa, ale też coraz większe rozluźnienie społeczne i ignorowanie obostrzeń, które może doprowadzić do trzeciej fali epidemii.
Mimo to Morawiecki otwarcie przyznał, że wcale nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy i sam chętnie wróciłby już do normalnego funkcjonowania społecznego i gospodarczego.
Powiem zupełnie szczerze – serce mi krwawi, gdy musimy podejmować decyzje o kolejnych restrykcjach, ale wprowadzamy je, bo mamy pewność, że opieszałość będzie nas kosztować dużo, dużo więcej niż straty wynikające z tych obostrzeń - powiedział
Na szczęście, premier wyjawił, że możemy mieć nadzieję na zakończenie pandemii. Naszym „światełkiem w tunelu” są oczywiście szczepienia. Ważne jednak, żeby przystąpiło do nich jak najwięcej osób.
Jeśli dostawy preparatów będą przebiegać według planu i ludzie masowo będą zgłaszać się do zaszczepienia, to w drugim kwartale przyszłego roku zaczniemy powoli wychodzić z epidemii. Będziemy wracać do normalności. A być może latem będziemy mogli się cieszyć niemal jej pełnią. Jesteśmy przygotowani na szybkie szczepienia, wszystko jest gotowe. Ale musi być też pozytywna odpowiedź ze strony społeczeństwa – przestrzeganie ograniczeń i szczepienie się - powiedział Morawiecki
To też może cię zainteresować:
Wiceszef Trybunału Stanu: godzina policyjna jest niezgodna z konstytucją
Narodowa kwarantanna od 28 grudnia. Zakaz przemieszczania się w sylwestra, zamknięte hotele, galerie handlowe
Kiedy powrót do szkoły? Premier Morawiecki podaje konkretne daty