„Po porodzie kochana pielęgniarka przyniosła mi lody!” - Iwona Cichosz o porodzie w publicznym szpitalu

iwona cichosz o porodzie fot. ONS.pl
„Parę pokoi ode mnie, na tym samym piętrze, był bufet samoobsługowy otwarty 24 godziny na dobę, więc każda matka mogła zjeść nawet ciepły posiłek o każdej porze”. A wy, jak wspominacie warunki w swoich szpitalach?
Weronika Kwaśniak / 22.08.2020 16:26
iwona cichosz o porodzie fot. ONS.pl

Iwona Cichosz stała się znana szerokiej publiczności za sprawą udziału w programie Taniec z Gwiazdami. Już wcześniej została jednak Miss Świata Głuchych, a także wzięła udział w czwartej edycji Mam talent. 17 lipca Iwona Cichosz została mamą.

Iwona Cichosz o rewelacyjnych warunkach w szpitalu

Wczoraj w poście na Instagramie wyznała, jak przebiegał jej poród i podzieliła się wrażeniami na temat warunków w szpitalu.

- Byłam tak głodna, kochana pielęgniarka przyniosła mi lody 😍 (...) Jedzenie? 😅 Parę pokoi ode mnie na tym samym piętrze był bufet samoobsługowy otwarty 24 godziny na dobę, więc każda matka mogła zjeść nawet ciepły posiłek o każdej porze.

Brzmi jak bajka - większość z nas jednak zupełnie inaczej wspomina szpitalne posiłki. Jest jednak jeden haczyk. Iwona Cichosz rodziła w Norwegii. Podkreśla jednak, że nigdy nie leżała w polskim szpitalu, nie jest więc w stanie obiektywnie porównać warunków. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Iwona Cichosz-Yggeseth (@iwonacichosz)

- Od początku miałam przy sobie tłumacza języka migowego norweskiego. Mąż też był przy mnie i pełnił rolę mojego tłumacza (z norweskiego migowego na ASL), dlatego że poziom języka migowego norweskiego ze znakami medycznymi już było dla mnie za dużo, a ja tak biegle nie posługuję tym językiem jeszcze.
Mimo sytuacji COVID-19 każdy z lekarzy uszanował moje prawo do dostępu do informacji i komunikacji, nikomu nie przyszło do głowy, żeby mi zabronić mieć przy sobie dwóch tłumaczy. Na sali operacyjnej było bardzo miło i sympatycznie. Antoś przyszedł na świat. Ja wylądowałam później na sali pooperacyjnej, gdzie miałam przeczekać, aż odzyskam czucie i władzę w nogach.  

Jak widać, Iwona Cichosz nie może narzekać na opiekę podczas pobytu w norweskim szpitalu. Jak podkreśla, zabrała tylko ubrania na wyjście dla siebie i synka. Nic więcej nie było jej potrzebne, bo wszystko zapewniła placówka - i to publiczna!

Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Niestety, wiele kobiet nie ma tak dobrych wspomnień ze swoich porodów, więc zaczęły dzielić się opiniami.

- Jak opis z jakiejś książki science fiction - super, że masz takie dobre doświadczenia!

- A nas karmili po cc sucharkami i kleikiem ryżowym... takiego głodu jak wtedy, nigdy nie doświadczyłam...

- Sama radość, że tak jest w Norwegii, bo niestety w Polsce tak nie ma. Ja urodziłam po południu, położna mówiła żeby zostawić dla mnie obiad... to powiem wprost, zapomnieli o mnie.

- Marzę, żeby kiedyś w Polsce nastąpiła taka zmiana.

Na szczęście, pojawiły się też dobre historie z polskich szpitali. Nie wszystkie kobiety źle wspominają opiekę podczas i po porodzie.

- Rodziłam w Warszawie na NFZ, nagle wyskoczyła CC - na sali operacyjnej rozmawiałam o wszystkim z lekarzami, byli bardzo mili. Panie na pooperacyjnej też ok, przychodziły, dawały pić. Wspaniałe doświadczenia❤️

- Ja rodziłam w Krakowie, w szpitalu publicznym i również czułam się wspaniale, mogłam jeść w trakcie porodu, a zaraz po porodzie dostałam kolację i mega słodka herbatę, żeby mnie postawiła na nogi. Miałam lizaki i hektolitry wody. Mąż również dostał obiad i kolację, ale taki bufet to byłaby super rzecz😍

A wy? Jakie macie wspomnienia ze szpitali? Podzielcie się swoimi historiami!

Więcej newsów z życia gwiazd:
Aneta Zając jest zakochana
Laura Breszka wspomina zmarłą siostrę
Lara Gessler krytykuje podejście do ciężarnych
Anita Werner pokazała się bez makijażu
Joanna Liszowska eksperymentuje z wyglądem

Redakcja poleca

REKLAMA